Fiat stanął z produkcją we Włoszech. Powód? Nie ma klientów na elektryczny model

Legendarne zakłady Fiata w Mirafiori we Włoszech wstrzymują produkcję. Przez najbliższe cztery tygodnie z linii produkcyjnej nie zjedzie nawet jeden egzemplarz elektrycznego Fiata 500. Okazuje się, że brakuje zamówień.

Nie każdy producent samochodów elektrycznych może pochwalić się znakomitymi wynikami sprzedaży nowych aut. Dobrym przykładem jest Stellantis, który został zmuszony do podjęcia trudnej decyzji. Przez najbliższe cztery tygodnie nie powstanie ani jeden nowy egzemplarz elektrycznego Fiata 500. Tyle na początek. Jeśli sytuacja się nie poprawi, trudno wykluczyć dłuższą przerwę. A nie jest tajemnicą, że już w lutym zmniejszono produkcję i liczbę zmian przy linii montażowej.

Zobacz wideo Fiat 500 - miejskie auto o retro wyglądzie [RECENZJA]

Skąd decyzja o wstrzymaniu produkcji elektrycznego malucha? Reuters zacytował oświadczenie koncernu Stellantis. Okazało się, że produkcję wstrzymano na względu na „brak zamówień związany z głębokimi trudnościami, jakich doświadczają wszyscy producenci, zwłaszcza europejscy, na europejskim rynku samochodów elektrycznych". Niestety nie pomogła nawet kampania reklamowa Fiata 500, do której zaangażowano gwiazdę Hollywood. W filmach wystąpił bowiem sam Leonardo di Caprio.

Urso, Chiny i hybryda

Przerwa w produkcji to kolejny cios dla włoskiego planu zwiększenia produkcji samochodów na Półwyspie Apenińskim. Bardzo mocno zabiega o to Adolfo Urso, kierujący włoskim ministerstwem przedsiębiorczości i Made in Italy (to pełna nazwa resortu). Po nieudanych negocjacjach ze Stelantis minister zwrócił się w stronę chińskich inwestorów, by skłonić ich do rozpoczęcia produkcji samochodów we Włoszech. Nie zabrakło także nowego programu wsparcia w wysokości miliarda dolarów, by zachęcić kierowców we Włoszech do przesiadki na elektryka.

Stellantis nie zamierza bezczynnie oczekiwać na większą aktywizację dealerów, by rozruszać sprzedaż modelu produkowanego w Mirafiori. Stąd nowa inwestycja w wysokości 100 milionów euro, aby wdrożyć do produkcję nową generację akumulatorów. W planach jest także hybrydowy 500 Ibrida, który  trafi do produkcji w 2026 r. Pod maską na szczęście nie będzie nieudanego francuskiego benzynowego motoru 1.2 PureTech, a włoska trzycylindrowa konstrukcja Firefly o pojemności 1.0 l. To decyzja bez precedensu. Żaden inny producent w Europie nie zdecydował się na wprowadzenie napędu spalinowego do samochodu zaplanowanego wyłącznie jako elektryczny.

Więcej o: