Sentymentalni użytkownicy współczesnych maluchów marki MINI, której nazwa od momentu przejęcia przez BMW jest pisana prawidłowo wielkimi literami, doskonale wiedzą, jak wyglądały pierwsze modele One i Cooper, zaprezentowane w 2001 roku. Choć to auto bardzo zmieniło się w stosunku do dziadka Mini Morisa, zachowało małe rozmiary, pudełkowate nadwozie i styl retro z wyłupiastymi reflektorami na czele. Oferta wówczas zawierała m.in. ciekawe konfiguracje kolorystyczne z detalami pokrytymi odmiennymi barwami, a najbardziej dynamiczna odmiana S cechowała się sportowymi pasami przeprowadzonymi po masce. Powierzchnia szyb charakterystycznie płynnie otaczała nadwozie, a dach najlepiej wyglądał w kolorze kontrastowym. I tak też jest do dnia dzisiejszego.
Nowe MINI Cooper można zamówić w wersji z klasycznymi silnikami benzynowymi, jak i odmianę z napędem w pełni elektrycznym. Bez względu na napęd cała rodzina uroczo wyglądającego 3-drzwiowego hatchbacka jest dostępna w czterech liniach stylistycznych. Essential Trim oferuje najbardziej klarowny, minimalistyczny wygląd ogólny. Classic Trim to najbardziej klasyczne podejście do konfiguracji wnętrza, a Favoured Trim wyróżnia się wyrazistymi detalami na zewnątrz. John Cooper Works Trim odznacza się specjalną sportową stylistyką przodu i tyłu.
Od transformacji marki minęły już ponad dwie dekady. Mimo to w aktualnie obecnej w ofercie piątej generacji cały czas uda się doszukać klasycznych cech kultowego malucha. Przy konfiguracji najlepiej sięgnąć po linię wyposażenia Classic Trim. Po połączeniu żywego koloru nadwozia z kontrastującym dachem i odmiennym kolorem luterek, można poskładać auto wyglądające niemal jak Cooper sprzed dwudziestu lat. Pocieszny charakter trzydrzwiowego youngtimera odzwierciedla teraz m.in. kolor Sunny Side Yellow. Takim lakierem pomalowano Coopera E przedstawionego na zdjęciach w galerii.
Wewnątrz przednia część kabiny nowego MINI nawiązuje cały czas do słynnego minimalistycznego designu starych Mini. Bez zmian na miejscu w centrum deski jest okrągły zestaw wskaźników oraz charakterystyczny panel przełączników umieszczony poniżej. Kabina wygląda purystycznie, niemal jak przed laty. Co więcej, wcale nie musi być też przesadnie nasycona barwami. W linii Classic Trim powierzchnie kokpitu pokryto dwukolorową czarno-niebieską dzianiną, która tworzy kontrast z i tapicerką ze sztucznej skóry, która dostępna jest w kolorze szarym lub czarnym z perforowanym wzorem w pepitkę. W materiale wykorzystano zdjęcia producenta. Więcej o nowych samochodach piszemy na Gazeta.pl.