Oglądaliście "Gwiezdne Wojny" i wszystkie powiązane seriale? Na pewno oglądał je T John Mayer odpowiedzialny za stylizację nowego Volvo EX30. Gdy zobaczył, że przybyłem na spotkanie w koszulce ze szturmowcem imperium to z nie skrywaną radością pochwalił się źródłem inspiracji. Pokazał swój smartfon z wymowną grafiką. Przyjrzyjcie się bliżej przedniej części Volvo EX30. Powinna przypominać hełm Mandalorianina. Doszukaliście się podobieństwa?
Volvo EX30 jest równie nieduże co statek Mandalorianina. Na tyle nieduże (nieco ponad 4,23 m długości), że w gamie Volvo jest obecnie najmniejszym samochodem. We współczesnej historii marki krótsze było tylko Volvo C30, czyli Ford Focus w szlachetniejszym przebraniu. O C30 zapewne jednak mało kto pamięta. Szwedzi liczą, że w przypadku EX30 będzie inaczej. W końcu to najtańsze auto elektryczne w gamie. Na tyle niedrogie (ceny od 169 tys. zł), że konkurencja ma powody do niepokoju. Na liście potencjalnych rywali m.in. Fiat 600, Hyundai Kona, Jeep Avenger czy Peugeot e2008. Innymi słowy, crossovery segmentu B, czyli auta, jakie często spotyka się na ulicach wielu europejskich miast. Także polskich.
Jak na malucha segmentu B miejsca w kabinie nie brakuje (aż 265 cm rozstawu osi, czyli więcej niż w aktualnym Volkswagenie Golfie). I to nie tylko dla dwójki dorosłych z małymi dziećmi. Testowymi egzemplarzami EX30 podróżowaliśmy we trójkę. Trzech rosłych facetów znalazło wystarczająco dużo przestrzeni na nogi (pod warunkiem że kierowca nie odsunie mocniej fotela, by zająć niższą pozycję z bardziej wyciągniętymi nogami), kolana czy łokcie. Nad naszymi głowami także nie brakowało przestrzeni. Nie brakowało również mocy bez względu na to czy podróżowaliśmy EX30 z jednym silnikiem i napędem na tylną oś (278 KM i bateria 69 kWh) czy też najmocniejszą wersją Twin Motor Performance (to już mały potwór: dwa silniki o łącznej mocy 428 KM i napęd AWD). Mocy jest aż nadto! Zresztą podobnie jak w innych elektrykach Volvo.
Volvo EX30 to elektryczny hot hatch. A właściwie hot crossover. W obu wersjach napędu chętnie wyrywał przed siebie (przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 3,9 s w wersji 428 KM i 5,3 s lub 5,7 s w słabszych). I z łatwością wciskał w fotel oraz wzbudzał wyraźny niepokój wśród pasażerów (kto lubi mocne przyspieszanie, gdy nie prowadzi?) oraz kierowcy (przewrażliwione układy asystujące i monitorujące uwagę kierowcy). To jednak wcale nie znaczy, że małe Volvo kojarzy się tylko z ognistym temperamentem. Na co dzień potrafiło być łagodne jak baranek, by sprawnie, płynnie i spokojnie przemieszczać się w gąszczu miejskich uliczek. W przypadku Barcelony oraz dróg lokalnych i jazdy w tempie miejscowych kierowców oznaczało to zużycie energii od ok. 17 kWh (wersja RWD 278 KM) do ponad 19 kWh (AWD 428 KM). Oczywiście można zejść niżej, ale ryzyko wzbudzenia irytacji miejscowych kierowców było zdecydowanie za wysokie.
Chcesz mieć przyjemność z jazdy? To możliwe pod warunkiem, że odpowiednio skonfigurujesz samochód. I wcale nie mam na myśli konfiguracji auta przed zakupem, a już egzemplarza, w którym siedzisz. Niemal wszystko ustawia się poprzez duży ekran dotykowy w konsoli — nawet lusterka boczne (co jest dość irytujące, bo oznacza aktywację menu na ogromnym wyświetlaczu, a następnie korzystanie ze sterowników na kierownicy). W pogoni za prostotą przekroczono jednak o jeden most za daleko. Spróbuj znaleźć w Volvo EX30 przyciski do sterowania szybami. Jeśli kiedykolwiek jeździłeś starym Citroenem poradzisz sobie najszybciej (w przeciwnym wypadku może to zająć więcej czasu). Ułatwię zadanie. Szukaj ich tuż przy centralnym podłokietniku.
Spróbuj poszukać także trybów jazdy w trakcie jazdy. Takich nie znajdziesz. W dość rozbudowanym menu Android Automotive (choć nowy Android dla EX30 jest i tak lepszy niż w starszych modelach) natkniesz się zaś na sportową opcję Performance (tylko dla wersji z dwoma silnikami) i tryb rekuperacji e-pedal. Przyznaję, że nie tego się spodziewałem po Volvo, które przez lata uznawałem za jeden ze wzorców ergonomii. Nie tego się także spodziewałem po tym jak co chwila projektanci powtarzali jedno słowo – simplicity. Prostota. I to z myślą o prostocie zdecydowano się także na inne rozwiązania jak soundbar, czyli zestaw głośników na desce rozdzielczej. Po co soundbar (mała listwa z głośnikami pod telewizorem) znany z taniego kina domowego? Volvo zaoszczędziło i zrezygnowało z głośników w drzwiach, w których obecnie królują przepastne kieszenie bez przegródek (firmowe termosy trudno było tam utrzymać). Przez to ucierpiała jakość dźwięku (nieco przytłumione brzmienie bez szczególnej werwy i muzykalności), którą wzniesiono na wyżyny w Volvo XC90 z Bowers & Wilkins. Szkoda.
Oczywiście prostota to nie wszystko. Przedstawiciele Volvo chętnie opowiadali także o odpowiedzialności za środowisko i ekologii. Spędziłem wiele czasu na poznawaniu historii materiałów użytych w EX30 (z odzysku pochodzi 25 proc. aluminium, 17 proc. stali i 17 proc. tworzyw sztucznych). Rekha Meena z pasją opowiadała o poliestrze z recyklingu (aż 70 proc. to tworzywo z powtórnego przetwarzania), włóknach dżinsu i mieszanki wełny. Przyznaję, że charakterystyczna siateczka z plastiku widoczna m.in. na drzwiach czy desce rozdzielczej kojarzyła mi się z prostymi składanymi krzesełkami turystycznymi rodem z PRL. Rekha Meena nie kryła, że sporym wyzwaniem było takie dobranie tworzyw i kolorystyki, by uniknąć wrażenia taniego i tandetnego wnętrza wykonanego z twardych tworzyw. Znamienne, że mimo plastików twardych jak skała projektantom udało się wyczarować zadziwiająco przytulne wnętrze. Pod tym względem należą im się słowa uznania.
Słowa uznania należą się także inżynierom odpowiedzialnym za zestrojenie układu jezdnego. Najlepiej poradzili sobie w przypadku wersji z napędem na jedną oś (napęd na tył), w której udało się zamaskować sporą masę samochodu (zależnie od wersji od 1760 kg do 1960 kg). Prowadziła się odczuwalnie lepiej i stabilniej niż cięższa i mocniejsza odmiana z dwoma silnikami (stąd przed zakupem jazda próbna obydwoma wersjami jest obowiązkowa!). Mimo obaw o sztywną i twardą charakterystykę inżynierom udało się uzyskać zadziwiająco wysoki komfort jazdy. Znamienne, że większym wyzwaniem dla układu jezdnego EX30 okazało się pokonywanie progów zwalniających aniżeli drobnych ubytków w nawierzchni lokalnych dróg w pobliżu Barcelony. Tak. W Hiszpanii też nie brakuje dziur w drogach.
Spory wpływ na przyjemność z jazdy ma także układ odzyskiwania energii. Volvo EX30 można zatem wygodnie jeździć w trybie jednego pedału nie tylko w mieście, ale i w trasie. Wystarczy zatem ująć pedału gazu, by auto zaczęło odczuwalnie zwalniać. Szkoda, że zabrakło trybu regulacji siły rekuperacji. Znamienne, że w udostępnionych egzemplarzach Volvo EX30 ustawienia funkcji rekuperacji wprowadzały w błąd. Okazało się, że w najmocniejszej odmianie EX30 Twin Motor na nic zdawało się włączenie trybu odzyskiwania energii przy aktywnej opcji Performance (ustawienie do sportowej jazdy). Przedstawiciele Volvo tłumaczyli, że skoro chcesz jeździć z opcją sportową, to wzmożona rekuperacja staje się wówczas zbędna. Zasadniczo trudno odmówić im racji.
Trudno także odmówić racji Volvo co do planów sprzedaży. Bjorn Annwall, wiceprezes Volvo Cars w rozmowie z polskimi dziennikarzami przekonywał, że pod względem ceny i pozycjonowania w segmencie Volvo EX30 będzie jednym z bestsellerów marki. Skąd taka pewność? Wystarczy zajrzeć do cennika.
Polski cennik rozpoczyna się od 169,9 tys. zł za EX30 Core z silnikiem o mocy 272 KM, baterią 51 kWh (tańsza technologia litowo-żelazowo-fosforanowa LFP przygotowana do ładowania z mocą do 150 kW) i zasięgiem do 344 km. 209,9 tys. zł powinno zaś starczyć na odmianę Long Range (do 480 km). Na najmocniejszą i najbogatszą wersję EX Ultra (napęd AWD, zasięg do 460 km i moc 428 KM) z nowocześniejszym akumulatorem NCM (ładowanie do 175 kW) trzeba będzie przygotować zaś 239,9 tys. zł. Która zyska największe zainteresowanie klientów? Typuję tylnonapędową wersję Long Range. Mocy więcej nie trzeba, a zasięg powinien wystarczyć na codzienne miejskie przejażdżki. Pozostaje zatem poczekać na przyszłoroczne statystyki sprzedaży, które będą tym bardziej interesujące, gdyż gama Volvo wówczas uszczupli się o diesle i niektóre odmiany benzynowe. To będzie bardzo ciekawy okres dla Volvo. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Wyjazd na pierwsze jazdy testowe Volvo EX30 został sfinansowany przez Volvo Polska. Firma nie miała wglądu i wpływu na treść przygotowanej publikacji.