Każdy rok przynosi wyraźne wzrosty sprzedaży aut elektrycznych w różnych segmentach. W cennikach znajdziemy nie tylko samochody miejskie i kompaktowe. To także crossovery i pojazdy użytkowe. Są funkcjonalne, mogą poruszać się bezkarnie buspasami i za darmo korzystać ze stref płatnego parkowania. W wielu krajach wciąż funkcjonują dopłaty. W Polsce osoby fizyczne mogą dostać 18, a dysponenci Karty Dużej Rodziny aż 27 tysięcy zł. Jeszcze większe profity przewidziano dla przedsiębiorców – do 75 tysięcy zł. O nowych samochodach piszemy codziennie na stronie głównej gazeta.pl.
Do tej kategorii zalicza się nowe Kangoo. Pierwsze pojawiło się 25 lat temu i przez ponad dwie dekady trafiło do 4 milionów klientów. Kilka miesięcy temu mogliśmy poznać odmianę dostawczą, która już widnieje w cennikach. Auto ma 448,5 cm długości. Może pochwalić się oświetleniem LED, a także aluminiowymi obręczami w atrakcyjnych wzorach. Renault to również funkcjonalność. Dostępu do wnętrza strzegą boczne drzwi przesuwne z innowacyjnym rozwiązaniem w postaci wbudowanego w nie słupka B. Tym samym, boczny otwór ładunkowy ma aż 144,5 cm szerokości. W wykorzystaniu przestrzeni pomagają też tylne, dwuskrzydłowe wrota.
Wersja osobowa nie różni się od wcześniej zaprezentowanych odmian z napędem konwencjonalnym. Wtyczkę zasilającą umieszczono w przednim emblemacie producenta. Prąd trafia do litowo-jonowego akumulatora o pojemności 45 kWh. Niezbyt dużo, ale teoretycznie przejedziemy do 285 kilometrów. Maksymalny transfer energii wynosi 80 kW. Przy słupku o takiej prędkości w 30 minut podniesiemy zasię o 170 km. Złącze o mocy 11 kW pozwoli na „tankowanie" od 15 do 80 procent w 160 minut.
Osobowe Kangoo ma takie same parametry, jak wersja dostawcza. Tym samym, jednostka elektryczna rozwija 120 KM i 245 Nm oraz została wyposażona w trzy tryby rekuperacji. To raczej propozycja dla statecznych kierowców. Nie znamy osiągów, ale mamy nadzieję, że producent je wkrótce ujawni. Wiemy natomiast, że dostawcza wersja przyspiesza do setki w 11,6 sekundy i rozpędza się do 135 km/h. Renault przewidziało również dla tego modelu pompę ciepła, a zestaw trakcyjny objęło gwarancją 8 lat lub 160 tysięcy kilometrów.
Za kierownicą Kangoo E-Tech poczujemy się całkiem komfortowo. Pozycja do jazdy jest wygodna i jednocześnie ergonomiczna. Dostęp do wszelkich udogodnień następuje intuicyjnie. Na pokładzie znajdziemy między innymi system multimedialny EASY LINK z dotykowym ekranem o wysokiej rozdzielczości i przekątnej 10 cali. Współpracuje z kamerą cofania i smartfonami opartymi na Android Auto oraz Apple CarPlay. Do dyspozycji mamy też automatyczną klimatyzację oraz szereg nowoczesnych systemów biernego i aktywnego wsparcia kierowcy.
W kwestii funkcjonalności, możemy korzystać ze schowków, których łączna pojemność wynosi 49 litrów. Maksymalna pojemność bagażnika to aż 2311 litrów. W drugim rzędzie umieszczono przesuwną kanapę z trzema pełnowymiarowymi miejscami. Ciekawostkę stanowią też relingi dachowe z funkcją belek poprzecznych rozkładanych bez użycia narzędzi.
Elektryczny Kangoo van startuje z poziomu 132 400 zł. Odmiana osobowa na pewno będzie droższa przynajmniej o kilkanaście tysięcy zł, ale na szczegóły musimy jeszcze poczekać.
O ile elektryczne Kangoo skutecznie wpisuje się w tłum innych samochodów, o tyle nowa interpretacja Renault 4 jest pokazem noworocznych fajerwerków. W tym miejscu warto przypomnieć, że czwórka motoryzowała Europę przez sześć dekad. Do klientów w 100 krajach trafiło ponad 8 milionów egzemplarzy. Dziś to poszukiwany samochód, a niegdyś wół roboczy spotykany zarówno w wielkich aglomeracjach, jak i na terenach wiejskich. Bronił się prostotą, dużą wytrzymałością na kiepskiej jakości drogach, a także z powodzeniem mieścił na pokładzie 4-osobową rodzinę. Nieskomplikowana mechanika sprawiała, podobnie jak w naszym Maluchu, że auto mógł naprawić każdy kowal.
Nowa interpretacja zrywa z korzeniami i wprowadza markę na nowe tory. Jeep stworzył elektrycznego Avengera, którego również możemy podziwiać na francuskim wybiegu, a Renault poszło o krok dalej. Ta futurystyczna wizja w podobnej specyfikacji ma trafić na drogi w 2025. Szczegółów mamy jak na lekarstwo. Długość auta to 416, wysokości 195, a szerokość 190 centymetrów. Rozstaw osi wynosi 257 cm, a prześwit zapewne około 20-22 cm. Tym samym, auto będzie konkurować z elektrycznym Peugeotem 2008, Mokką oraz wspomnianym Jeepem Avengerem.
Sylwetka w stylu techno mocno nawiązuje do amerykańskich produkcji filmowych pokroju Mad Max. To także ukłon w stronę rajdu charytatywnego 4 L Trophy. Auto osadzono na modułowej platformie CMF-BEV, a w nadkolach umieszczono 19-calowe obręcze z oponami w rozmiarze 255/55. Każde z kół dysponuje niezależną sprężarką, która błyskawicznie zmieni ciśnienie w oponach dopasowując je do podłoża i warunków. Na karbonowym bagażniku dachowym dumnie pręży muskuły okazałe koło zapasowe przytwierdzone weń pasami utrzymanymi w kolorze fuksji. Na pokrywie bagażnika natomiast umieszczono łopatę i kliny do wygrzebywania samochodu z kopnego piachu. To Show Car, zatem trudno spodziewać się, by takie elementy trafiły do specyfikacji wolumenowej. Zdrugiej strony, adaptacyjne reflektory LED Matrix mogą mieć rację bytu w topowych konfiguracjach. Pojawiły się też nowe kształty diodowych kloszy, co może sugerować kierunek rozwoju kolejnych, sukcesywnie wprowadzanych modeli.
Ciekawostką jest natomiast napęd. Auto wyposażono w jednostkę elektryczną o mocy 140 KM i litowo-jonowy akumulator o skromnej pojemności 42 kWh. Powinien wystarczyć do efektywnego napędu miejskiego crossovera.
Oprócz Kangoo i 4Evera Trophy, Renault przygotowało jeszcze niespodziankę w postaci pojazdów oferowanych pod szyldem marki Mobilize. Maszyny będą dostępne w ramach subskrypcji oraz wszelkiej maści produktów leasingowych.
Duo zastąpi znanego od kilku lat Twizy. Zmieści na pokładzie dwie osoby i został zaprojektowany z myślą o typowo miejskiej eksploatacji. Występuje w wersji osobowej i dostawczej. To odpowiedź na na geometrycznie rosnący rynek e-commerce. Dostawcy wjadą nim do stref bezemisyjnych, a w zależności od wariantu, francuski pojazd rozpędzi się do 45 lub 80 km/h. Wolniejsza specyfikacja stanie się tym samym dostępna dla osób w wieku 14 lat, zaś mocniejsza będzie wymagać prawa jazdy kategorii B.
Również w tym przypadku widać, że konstruktorzy zapatrzyli się na gry wideo, filmy science-fiction i imprezy techno. Wygląda futurystycznie, a skromne gabaryty (2,43 metra długości i 1,3 szerokości, pozwolą parkować prostopadle na typowych miejscach postojowych. Podobnie ma się rzecz z niemieckim Smartem. Nieźle też przedstawia się zasięg na poziomie 140 kilometrów. Niewielki silnik umieszczono za plecami kierowców, by mógł wydajnie napędzać koła tylnej osi, korzystnie wpłynąć na rozkład masy i środek ciężkości, a także umożliwić możliwie dużą zwrotność i stabilność.
Istotny jest też fakt ekologii. Producent deklaruje, że 50 procent wykorzystanych materiałów pochodzi z recyklingu, a blisko 95 proc. zużytego Duo będzie można poddać ponownej obróbce. Pojazd oparto na rurowej ramie, a nadwozie wykonano częściowo z elementów z polipropylenu. Faktura wierzchnia zderzaków i części ochronnych ma strukturę niwelującą widoczność zarysowań i drobnych uszkodzeń parkingowych. Dodatkowy plus za wpisanie na listę wyposażenia poduszki powietrznej. Auto w formie widocznej na zdjęciach trafi do salonów w przyszłym roku, a jego użytkowy odpowiednik Bento w 2024.
Francuzi dążą do neutralności węglowej i robią to w nieoczywisty sposób. Mają plan, ciekawą wizję i duże środki. Z fantazją podchodzą do nowych projektów, ale nie zapominają o klasycznych segmentach, w których grają Clio, Megane, Captur oraz Austral. Najnowsze zdobycze technologiczne można podziwiać na październikowych targach w Paryżu. Oficjalne otwarcie stoiska już dzisiaj.