Czym autor profilu na portalu TikTok o wiele mówiącej nazwie "I'm Tesla" wkurzył zdecydowaną większość Brytyjczyków? Wybrał się na stację paliw z podręcznym kanistrem. Po drodze przypomniał sobie, że nie musi, bo jeździ Teslą. Prymitywne, ale prawdziwie bolesne.
Autor filmiku chce pozostać anonimowy, ale kiedy skontaktował się z nim portal Wales Online, powiedział dziennikarzom, że pomysł na wideo narodził się w jego głowie spontanicznie, kiedy mijał kolejkę do stacji benzynowej Shell. Okrutny żart spotkał się z odwetem kierowców klasycznych aut, którzy przypomnieli, że są na świecie miejsca, gdzie są podobne kolejki do publicznych ładowarek, co do stacji benzynowych w Wielkiej Brytanii.
Inni zagaili na temat problemów z degradacją akumulatorów: "zbiornik w aucie nie kurczy się po kilku latach o 20 proc.". Kolejni napisali o zdarzających się przerwach w dostawach prądu i nadmiernym obciążaniu sieci elektrycznej. Reszta komentarzy nie nadaje się do cytowania.
Sęk w tym, że póki co to brakuje paliwa, a nie prądu, którego niedoborem straszą oponenci elektryfikacji. A może nie dokładnie paliwa, tylko kierowców, którzy je dostarczą. Swoje zrobiła też panika brytyjskiego tłumu.
Podobne zachowania pamiętamy w Polsce na początku pandemii koronawirusa. Wówczas nie wiedzieć czemu ze sklepów zniknął papier toaletowy. Wszyscy kupowali go na zapas, bo słyszeli, że może zabraknąć.
Tak samo jest teraz z paliwami w Wielkiej Brytanii. Jednak niezależnie od przyczyny, skutek dla właścicieli aut ze spalinowymi silnikami jest taki sam: jeśli nie mogą zatankować, nie mogą jeździć. Aktualny kryzys w Wielkiej Brytanii pokazuje, że problemy z zasilaniem nie są zarezerwowane wyłącznie dla właścicieli samochodów elektrycznych. W przyszłości kolejki na stacjach benzynowych mogą zdarzać się częściej.
Wtedy alternatywą mogą być samochody elektryczne albo hybrydowe kategorii plug-in. Zwłaszcza takie auta są bardzo uniwersalne, jeśli chodzi o źródło energii, pod warunkiem, że oferują przyzwoity zasięg na prądzie.
Jedna z wielu zalet zelektryfikowanych aut jest taka, że nie trzeba nimi jeździć na żadną stację. Energię niezbędną do jazdy można uzupełnić w większości domów. Film na TikToku jest mało wyrafinowany, ale zwraca uwagę na ten istotny fakt.
Zresztą podobnie myślą Anglicy. Dziennik "TheGuardian" poinformował, że zainteresowanie samochodami elektrycznymi w Wielkiej Brytanii gwałtownie wzrosło od początku kryzysu. Najwidoczniej aktualny widok na stacjach paliw obudził wyobraźnię kierowców na Wyspach.
W dodatku państwo obiecuje, że wraz ze zmianą samochodowego parku będzie następowała rozbudowa brytyjskiej sieci energetycznej. Można wierzyć tym deklaracjom lub nie, ale zgodnie z symulacjami National Grid przeprowadzanymi do 2030 roku, Wielka Brytania jest gotowa na zapotrzebowanie na energię elektryczną związane ze wzrostem sprzedaży zasilanych nią aut.