Izera? A komu to potrzebne? EMP boi się, że się spóźni i Polacy "zakochają się w VW"

Przed Izerą, polskim samochodem elektrycznym, jeszcze daleka droga. ElectroMobility Poland musi się spieszyć, bo uznani producenci nie śpią. Dzielą rynek między siebie tu i teraz. Jeśli Izera dołączy zbyt późno, to nie znajdzie dla siebie miejsca.

Polacy zakochają się w elektrycznym Volkswagenie i Izera będzie mieć problem

Musimy się śpieszyć, żeby zaoferować Kowalskiemu polski samochód elektryczny, zanim zakocha się np. w elektrycznym Volkswagenie

- mówi bez ogródek w rozmowie z "Pulsem Biznesu" prof. Piotr Moncarz z rady nadzorczej ElectroMobility Poland, a więc spółki, która jest odpowiedzialna za powstawanie polskiego elektryka. Dlaczego wymieniono akurat Volkswagena? To największy producent samochodów w Europie. Niedawno Niemcy przestawili wajchę na elektromobilność, a do sprzedaży wprowadzili dwa elektryczne modele zbudowane kompletnie od podstaw na platformie MEB. ID.3 oraz ID.4 jeżdżą po polskich drogach. Zresztą nie tylko one. Bliźniaka ID.4 sprzedaje Skoda, brata ID.3 szykuje Seat.

Z kolei Nissan i Renault od dawna stawiają na elektryki, a na najbliższe miesiące zapowiadają kolejne premiery. Imponujące e-auta pokazali ostatnio Koreańczycy - IONIQ 5 i Kia EV6 do klientów trafią jeszcze w tym roku. Peugeot od dłuższego czasu sprzedaje e-208 i e-2008, a pozostałe marki PSA ich odpowiedniki. Auta na prąd mają także Mazda, Honda oraz Smart. Do tego wszystkie marki premium. No i oczywiście Tesle.

Zobacz wideo

Izera. Kiedy polski samochód elektryczny może w ogóle wyjechać na drogi?

Izera na rynek zmierza niespiesznie. Podsumujmy aktualne obietnice. Fabryka Izery powstanie w Jaworznie w woj. śląskim. Wytwarzanie samochodów Izera w nowych zakładach ma ruszyć w 2024 r., o rok później niż dotychczas informowano. Spółka EMP uznała, że tyle czasu realnie musi zająć cały proces. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z nowym planem, budowa zakładów produkcyjnych rozpocznie się w czwartym kwartale 2021 r. Ministerstwu bardzo na tym zależy. Docelowa zdolność produkcyjna fabryki samochodów ma wynieść 200 tys. samochodów rocznie.

Ostatnio najgłośniej jest jednak nie o samym samochodzie, a o pieniądzach, z których zostanie sfinansowany. Tak jak mogliśmy się spodziewać - będą to pieniądze nas wszystkich.

ElectroMobility Poland i jej plan budowy fabryki samochodów elektrycznych to projekt o tak dużym znaczeniu, że powinien otrzymać wsparcie z pieniędzy publicznych

- powiedział minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka. Nie znamy jeszcze szczegółów przejęcia spółki, ale najprawdopodobniej odbędzie się ono podobnie jak w przypadku spółki PGE EJ1, która będzie odpowiedzialna za budowę pierwszej elektrowni atomowej w Polsce. Pod koniec marca skarb państwa odkupił od dotychczasowych akcjonariuszy (PGE, KGHM, Tauron, Enea) 100 proc. udziałów, za które zapłacił ponad pół miliarda zł. Pisaliśmy o tym szerzej w tym miejscu:

Gdzie jest polski samochód elektryczny?

Na etapie planów, obietnic, marzeń oraz... dwóch prototypów. I to naprawdę udanych, ponieważ oba koncepty, hatchback oraz SUV, prezentują się profesjonalnie. Co wiemy o samych samochodach? Izera ma powstać w trzech wariantach. Premierowym będzie hatchback, ale chwilę po premierze mają dołączyć do niego nadwozia kombi oraz SUV. Znamy też orientacyjne osiągi Izery: do setki ma przyspieszać w osiem sekund, szacowany zasięg to 400 km, a na rynek trafią dwie wersje - z akumulatorami o pojemności 40 i 60 kWh.

Te wartości mogą się jeszcze zmienić. Wciąż mówimy o prototypach, a do ewentualnej produkcji zostało dużo czasu, a do ustalenia wiele kwestii. Choćby to, kto dostarczy nowoczesną platformę, na której auta będą powstawać. Bez niej Izera nie ma szans na produkcję - Polska nie jest w stanie sama opracować takiej platformy. Tu ciekawostka, ponieważ często w plotkach o ewentualnym dostawcy przewija się Volkswagen i jego MEB. To właśnie na MEB powstają elektryki, których ElectroMobility Poland się tak obawia.

IzeraIzera fot. ElectroMobility Poland

Porównywanie się z Volkswagenem jednak nie dziwi. Izera chce uderzyć w takich samych klientów, co ID.3 - będzie autem o rozmiarach kompaktu, ale ma zaoferować przestronność auta wyższej klasy. Tak prezentują się wymiary hatchbacka:

  • 4 398 mm długości.
  • 1 827 mm szerokości i 2 068 mm szerokości z lusterkami, co sprawia, że na szerokość będzie bardzo podobna do BMW serii 3.
  • Wysokość to 1 495 mm, czyli o 2 mm więcej od Kii XCeed.
  • Rozstaw osi to imponujące 2 765 mm, czyli dokładnie tyle samo, co w VW ID.3.
  • Prześwit wynosi 113 mm.
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.