System sterowania interfejsem użytkownika przy użyciu pokrętła pomiędzy przednimi fotelami zadebiutował we flagowym modelu BMW 760Li w 2001 roku. Można więc powiedzieć, że iDrive ma już 20 lat. Początki nie były obiecujące. Obsługa pierwszej generacji tego systemu bywała frustrująca i stanowiła przedmiot krytyki.
Jednak pomysł sam w sobie był bardzo dobry. W następnych edycjach systemu iDrive BMW poprawiło jego wykonanie i doprowadziło interakcję z autem do bardzo wysokiego, wręcz intuicyjnego poziomu. Bawarski producent często ma dobre pomysły. To w BMW spopularyzowało wyświetlacz przezierny na przedniej szybie. Pomysł na HUD (ang. Head Up Display) został zaczerpnięty z samolotów myśliwskich.
Po raz pierwszy pojawił się w modelu Oldsmobile Cutlas Supreme w 1998 roku, potem w autach japońskich i Chevrolecie Corvette (C5), ale jego prawdziwą popularność wywołał debiut w klasie premium, który nastąpił przy okazji premiery BMW serii 5 (E60) w 2003 roku. Rywalom wprowadzenie go do produkcji seryjnej zajęło kolejne kilka lat.
Również sterowanie ważniejszymi funkcjami multimedialnymi przy użyciu gestów zawdzięczamy BMW. Zadebiutowały w 2015 roku w modelu serii (G11/G12). To rozwiązanie wciąż budzi kontrowersje, ale jest całkiem wygodne. Teraz czas na nowe wydanie iDrive. Kolejna generacja interfejsu użytkownika zadebiutuje w BMW iX - pierwszym prawdziwym elektrycznym SUV-ie tej marki.
Już na pierwszy rzut oka widać, że wygląd menu się zdecydowanie zmienił. Coraz bardziej przypomina systemy stosowane przez producentów smartfonów. W tej chwili nie możemy powiedzieć na jego temat wiele więcej, bo nie zdradza szczegółów. Na razie kusi pierwszymi zdjęciami ekranu oraz migawkami na filmie.
No właśnie scenariusz marketingowego wideo może budzić kontrowersje. W środku nocy na piętrowym parkingu w interakcję wchodzą dwa modele BMW: nowy elektryczny SUV iX oraz 760Li z systemem iDrive pierwszej generacji. Są typowym przykładem nieporozumień wywołanych przez różnicę pokoleniową.
BMW serii 7 (E65) prezentuje stanowisko, że "kiedyś to było", jest za utrzymaniem panującego status quo i generalnie nie traktuje młodego modelu iX jak prawdziwego auta. Przecież nie ma silnika V12 i wygląda jak zabawka Tamagotchi. BMW 760Li wyśmiewa się z elektrycznego silnika i możliwości autonomicznej jazdy modelu iX.
W czym problem? Że tę rzadko wyrażaną nawet w żartach przez firmy motoryzacyjne opinię powielają liczni fani marki. Nadzwyczaj często i chętnie wyrażają ją na łamach mediów społecznościowych oraz internetowych.
Rzeczywiście przez ostatnie dekady postrzeganie samochodów oraz ich zalet zmieniło się znacznie. Dla wielu współczesnych użytkowników ważniejsze niż dwanaście cylindrów pod maską jest bycie online przez cały czas. Oba spojrzenia mają swoją rację bytu i ewidentnie przyszłość należy do samochodów elektrycznych.
Wielu jednak tego żałuje, a reklama BMW może wzmacniać sentymenty do klasycznej motoryzacji, która powoli lecz nieubłaganie odchodzi do lamusa. A system iDrive najnowszej generacji? Prawie o nim zapomnieliśmy, ale na pewno będzie dobry.