Opinie Moto.pl: Mustangiem Mach-E Ford wchodzi w elektryfikację z impetem

O Mustangu Mach-E mówi się już od jakiegoś czasu. Jednak Ford postanowił zaskoczyć i zapowiedział do końca 2021 roku wprowadzenie 18 zelektryfikowanych modeli. O planach na najbliższą przyszłość mogliśmy posłuchać podczas "Go Electric". To nie była jednak jedyna atrakcja, gdyż przy okazji tego wydarzenia odbyła się prezentacja wspomnianego elektrycznego Mustanga.

Dla Forda 13 lutego 2020 roku będzie z pewnością ważną datą. Otóż to właśnie tego dnia w Londynie obok słynnego monumentu Marble Arch, odbyła się statyczna prezentacja nowego Mustanga Mach-E. Prezentacja tego modelu była jednocześnie inauguracją wydarzenia „Go Electric”, które ma wprowadzić klientów w zelektryfikowany świat na początku w Wielkiej Brytanii, a następnie m.in. w Niemczech, Francji i Holandii.

Mustang Mach-E

Zacznę jednak od gwiazdy tego wydarzenia. Otóż Mustang Mach-E to zupełna odmiana od tego co do tej pory kojarzyło się z tą nazwą. Tym razem mamy do czynienia z pojazdem bardziej przypominającym sportowego SUVa niż sportowe coupe. Ma on 4712 mm długości, 1881 mm szerokości oraz 1597 mm wysokości i do tego jest pięciodrzwiowy. Tym samym jest to praktyczny samochód, który ma bagażnik o objętości 402 litrów (przy złożonej tylnej kanapie jest to 1420 litrów) oraz dodatkową przestrzeń bagażową z przodu o objętości 100 litrów.

Jest to z pewnością przełomowy model, który może stanowić ciekawą konkurencję dla Tesli. Mimo tego, że będzie on produkowany w Meksyku, jest on dopracowywany w Europie – choćby pod względem układu kierowniczego czy zawieszenia. Wszystko po to, aby jak najbardziej dopasować go do wymogów klientów ze Starego Kontynentu. Dlatego też nie jest to tak „hardcorowy” pojazd jak klasyczny Mustang. W tym przypadku przede wszystkim skupiono się na komforcie oraz na tym, aby swoimi właściwościami jezdnymi nawiązywał do tego co można doznać w innych modelach marki.

Ford Mustang Mach-EFord Mustang Mach-E fot. Ford

Trzy warianty do wyboru

Do dyspozycji klientów będą trzy odmiany. W pierwszym momencie (pod koniec 2020 roku) będzie dostępny w klasycznej wersji z tylnym napędem – jeden silnik elektryczny o mocy 285 KM (415 Nm) i deklarowanym zasięgiem od 450 km do nawet 600 km. W tej odmianie auto będzie przyspieszało poniżej 8 sekund do 100 km/h, a prędkość maksymalna wyniesie 180 km/h. Jego cena na rynku brytyjskim wynosi na chwilę obecną 40 270 funtów.

Drugą opcją będzie „Mach-E AWD”, jak nazwa wskazuje będzie miał on napęd na obie osie – dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 337 KM (565 Nm) – oraz ze względu na mniejszy akumulator jego zasięg będzie wynosił od 420 do 540 km. Przy tych parametrach pierwsze 100 km/h zobaczymy na prędkościomierzu poniżej 7 sekund, a prędkość maksymalna to również 180 km/h. Odmiana z napędem AWD wyceniona została na razie na 46 570 funtów. Nieco później ma zostać też wprowadzony wariant GT Performance, który ma być nieco bardziej usportowiony.

Co więcej ten model dzięki szczytowej mocy ładowania 150 kW będzie w stanie naładować akumulatory produkowane przez LG Chem (75,7 kWh lub o rozszerzonym zasięgu 98,8 kWh) do zasięgu 93 km (57 mil) po 10 minutach od rozpoczęcia na stacji szybkiego ładowania. Przedstawiciele marki szacowali, że Mustang Mach-E ze standardowym zasięgiem będzie potrzebował 38 minut na doładowanie akumulatora od 10 do 80 proc. pojemności przy korzystaniu ze stacji szybkiego ładowania prądem stałym. Jest to dobry wynik i z pewnością spodoba się to klientom.

Ford Mustang Mach-EFord Mustang Mach-E fot. Maciej Gis

Detale to podstawa

Podczas prezentacji miałem okazję przyjrzeć się temu pojazdowi. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy to nietuzinkowy wygląd. Widać w nim nawiązania do klasycznego Mustanga. Jednak mimo to ma on zachowany swój styl i wyróżnia się na tle tego co do tej pory mieliśmy możliwość podziwiać. Muszę przyznać, że jak po raz pierwszy świat obiegły zdjęcia tego modelu to nie byłem nim zachwycony. Jednak na żywo robi dobre wrażenie, w szczególności w czerwonym kolorze lakieru.

Z rzeczy, które według mnie mogą budzić nieco kontrowersji to sposób otwierania drzwi. Jak można zauważyć na zdjęciach, tutaj nie ma klasycznej klamki. Otwiera się ten pojazd za pomocą przycisku, a następnie ciągnie za „mini uchwyt” umieszczony w listwie przyokiennej. Tak przynajmniej jest z przodu. Dla tylnych drzwi nie przewidziano takich rarytasów. Tam po prostu po naciśnięciu przycisku, drzwi lekko odskakują i trzeba pociągnąć za wspomnianą listwę przyokienną. Nie wiem czy to na dłuższą metę się sprawdzi w szczególności w warunkach zimowych, kiedy auta mają o wiele większą tendencję do brudzenia się.

Ford Mustang Mach-EFord Mustang Mach-E fot. Maciej Gis

Minimalistyczne wnętrze

Wejdźmy jednak do środka. Tutaj panuje minimalizm. Za kierownicą jest mały wyświetlacz, na którym pokazywane są najważniejsze informacje dla kierowcy. Jednak zarządzanie autem odbywa się z poziomu ekranu centralnego, który jest pionowy i ma 15,5-cala. Nie da się tutaj nie zauważyć pewnego podobieństwa do Tesli.

Poza tym we wnętrzu jest wygodnie i komfortowo. Dużo miejsca jest zwłaszcza w drugim rzędzie siedzeń. Z pewnością nie zabraknie w nim przestrzeni na nogi. To niewątpliwie jedna z zalet tego samochodu.

Ford Mustang Mach-EFord Mustang Mach-E fot. Maciej Gis

Zelektryfikowana oferta

Przy okazji prezentacji Mustanga Mach-E, przedstawiciele Forda mogli zaprezentować plan elektryfikacji swoich pojazdów. Tym samym pojazdy tej marki wykorzystają szereg układów napędowych, w tym 48-woltowej miękkiej hybrydy, w pełni hybrydowego układu napędowego, hybrydowego systemu typu „plug-in”, jak też wyłącznie elektrycznego napędu. Ford szacuje, że oszczędności wydatków na paliwo poczynione przez klientów korzystających ze zelektryfikowanych wariantów popularnych modeli, mogą przekroczyć 30 milionów euro rocznie.

Tym samym już niedługo klienci Forda będą mogli wybierać zarówno z odmian: miękkiej hybrydy, hybrydy klasycznej czy hybrydy plug-in. Co więcej z założeń marki wynika, że do końca 2022 roku połowę sprzedaży będą stanowiły zelektryfikowane modele. Do tego czasu firma spodziewa się również sprzedać 1 milion zelektryfikowanych pojazdów osobowych.

Ford Puma EcoBoost HybridFord Puma EcoBoost Hybrid fot. Maciej Gis

Tak więc w ofercie pojawią się niedługo takie miękkie hybrydy jak: Fiesta EcoBoost Hybrid, Puma EcoBoost Hybrid, Focus EcoBoost Hybrid6, Kuga EcoBlue Hybrid, Transit Custom EcoBlue Hybrid, Tourneo Custom EcoBlue Hybrid i Transit EcoBlue Hybrid. Z kolei klasyczne hybrydy będą w modelach: Mondeo Hybrid, Kuga Hybrid, S-MAX Hybrid i Galaxy Hybrid. Hybrydy plug-in będą dotyczyć takich modeli jak: Explorer Plug-In Hybrid, Kuga Plug-In Hybrid, Transit Custom Plug-In Hybrid i Tourneo Custom Plug-In Hybrid. Wisienką na torcie będą auta w pełni elektryczne. Tutaj do wyboru będzie: Mustang Mach-E oraz elektryczny Transit.

Ford zapowiedział również, że w ciągu najbliższych trzech lat uruchomi 1000 punktów ładowania dla pracowników w placówkach i zakładach Forda. Dodatkowo koncern jest założycielem i udziałowcem stowarzyszenia IONITY, które stawia sobie za cel udostępnienie 400 stacji szybkiego ładowania o wydajności 350 kW w najważniejszych europejskich lokalizacjach, do końca tego roku. Jest to z pewnością szczytny cel, który może wspomóc rozwój elektromobilności. Z kolei dla klientów istotną informacją jest też fakt, że będą oni mogli korzystać z ładowarek IONITY w preferencyjnych taryfach.

Ford Kuga PHEVFord Kuga PHEV fot. Ford

Ford pokazując nowego elektrycznego Mustanga oraz ogłaszając elektryfikacyjny plan dołączył do wyścigu zbrojeń. Bez wątpienia tego typu działania mogą spowodować, że w szybkim tempie Ford dołączy do jednego z ofertowych liderów pod względem liczby zelektryfikowanych aut w ofercie. Najbliższe dwa lata zapowiadają się dla marki nad wyraz ciekawie. Powstaje jednak pytanie czy klienci polubią się z nowymi napędami i czy znajdą one odzwierciedlenie w sprzedaży. Jak na razie mogę stwierdzić, że elektryczny Mustang Mach-E może okazać się ciekawą alternatywą dla Tesli.

Zobacz wideo >>> Zobacz. 280 KM w aucie kompaktowym. Sprawdzamy, jak jeździ Ford Focus na sterydach:
Więcej o:
Copyright © Agora SA