Alfa Romeo Stelvio jest najchętniej kupowanym modelem tej marki, jednak wciąż są to przeciętne liczby. Szkoda, bo to ciekawe połączenie sportowych cech z rodzinnymi. Do tego okraszone modnym nadwoziem.Alfa nie ma lekkiego żywota, a pod parasolem firmy Stellantis, niezbadane są wyroki w najbliższych latach. Póki co, trzeba się cieszyć z tego, co znajdziemy w katalogu. Mimo że ten prezentuje się skromnie, nie można go pomijać w kategorii SUV-a premium. Stelvio wpisuje się w kanon włoskiej sztuki przemysłowej. Jest z nami od siedmiu lat, a wciąż potrafi przykuć uwagę nawet laików. Po drodze przeszła kilka drobnych liftingów, a ostatni zapewnił jej nowocześniejsze multimedia i poprawioną stylizację.
Wyniki Alfy w Polsce są na niskim poziomie, a w Europie Stelvio trafia rocznie do około 20-25 tysięcy klientów (Jato Dynamics). Taka wartość utrzymuje się niemal od debiutu i przeciętnie przedstawia się na tle BMW X3, Volvo XC60 czy Mercedesa GLC. Niemniej, to ciekawe auto o pewnych właściwościach jezdnych i szerokim zakresie dodatków z kategorii bezpieczeństwa i wygody. Warto wiedzieć, że od 2017 do 2023, Stelvio dysponowała światłami ksenonowymi. Dopiero modernizacja w 2023 przyniosła reflektory Full LED o niezłej wydajności.
Co istotne, Alfa ma duszę, własny styl i mnóstwo włoskiego temperamentu. Przekonuje też osiągami i właściwościami jezdnymi. Potrafi dać sporo frajdy nie tylko na asfalcie, lecz również poza nim. Na tle nudnych rywali z Niemiec i Japonii, wygląda oryginalnie, choć trzeba przyznać, że Włosi nigdy nie mieli z tym problemu. Przy okazji modernizacji sprzed dwóch lat, flagowy okręt Alfy zyskał kilka nowych lakierów, elektrycznie wysuwany hak holowniczy, a także elektrycznie unoszoną pokrywę bagażnika i ciekawe wzory aluminiowych obręczy w rozmiarze od 17 do 21 cali. Nie zmieniły się natomiast proporcje. Auto wciąż wygląda świeżo i może pochwalić się sporymi gabarytami. Karoseria mierzy 469 cm długości, 190,5 szerokości i 167 wysokości. Rozstaw osi wynosi 282 cm, a prześwit to 20,5 cm.
Jak przystało na auto premium z klasy średniej, wnętrze zdobią materiały z solidnej półki. W zależności od wybranej wersji, fotele mogą mieć wykończenie skórzane lub skórzano-materiałowe. W opcji z regulacją elektryczną. W Alfie siedzi się dość nisko, dzięki czemu łatwo znaleźć odpowiednią pozycję i zjednoczyć się z maszyną. Wraz z modernizacją, pojawił się nowy, centralny ekran o przekątnej 8,8 cala oraz zestaw wskaźników z 7-calowym wyświetlaczem (lifting z 2020). Obsługa multimediów jest dość intuicyjna, choć wymaga aklimatyzacji. Sporych rozmiarów kafelki możemy dopasować do własnych preferencji, a układ ma również kilka opcji online. Wbudowany hotspot pozwala podłączyć nawet osiem urządzeń. Przeciętnie przedstawia się za to obraz z kamery cofania oraz przestrzeń w drugim rzędzie. Stelvio też nie należy do kategorii przepastnych SUV-ów. Bagażnik mieści od 525 do 1600 litrów.
Stelvio może również pochwalić się licznymi systemami bezpieczeństwa. Na drogach szybkiego ruchu możemy korzystać z adaptacyjnego tempomatu i układu utrzymującego Alfę w zadanym pasie ruchu. Tym samym, elektronika na kilkanaście sekund może przejąć stery. Auto rozpozna także znaki drogowe i zmęczenie kierowcy.
Bolączką samochodów z pierwszej serii (2017-2018), bywa zawodna elektronika. Potrafią zawiesić się multimedia, obraz z kamery cofania lub tymczasowo system bezkluczykowego dostępu. Nieraz wystarczy ponowny start zapłonu, a innym razem konieczna jest wycieczka do elektronika. Użytkownicy narzekają na forach internetowych na przeciętną jakość niektórych paneli wykonanych z tworzywa. Każdy kolejny lifting podnosił ich jakość.
Gama napędów jest tożsama z Giulią, co dobrze się przedstawia z punktu widzenia użytkownika. Lepszy dostęp do części przy względnie akceptowalnych cenach. Paleta silników benzynowych składa się z dwóch pozycji. Pierwsza to popularna, czterocylindrowa odmiana 2.0 Turbo wyposażona w bezpośredni wtrysk paliwa i turbosprężarkę ze zmienną geometrią łopat – generuje 200 lub 280 KM. Szczytem możliwości inżynierów Alfy jest topowy wariant 2.9 V6 Biturbo o mocy 510 KM i 600 Nm. 3,9 sekundy do setki i 285 km/h prędkości maksymalnej. To motor wymagający dość dużej troski.
2.0 ma w standardzie filtr cząstek stałych i miewa problemy z modułem MultiAir. By je ograniczyć, warto wymieniać olej silnikowy co 10-12 tysięcy kilometrów. Niezbyt korzystnie przedstawia się też trwałość cewek zapłonowych. To jednak optymalny wybór w Stelvio. Mieliśmy okazję kilka razy sprawdzić ten wariant w warunkach drogowych. Oto nasze wrażenia.
Mocy jest pod dostatkiem, a wrażenia potęguje włączenie modułu Dynamic. Sprint do setki trwa 5,7 sekundy, a wskazówka prędkościomierza nie traci tchu powyżej 100 km/h, by ostatecznie zatrzymać się na wartości 230. 8-stopniowy automat funkcjonuje sprawnie i pozwala przejść w tryb manualny. Do tego oddelegowano wielkie łopatki przytwierdzone do kierownicy. Na pochwałę zasługuje wyciszenie i stabilność przy wysokich szybkościach. W mieście przypadnie nam do gustu zwinność, ale promień zawracania pozostawia trochę do życzenia. Szkoda natomiast, że przy okazji modernizacji (2022) nie wprowadzono dodatkowego trybu, w którym moglibyśmy dopasować ustawienia poszczególnych podzespołów do własnych preferencji. Nie da się też wyłączyć systemu ESP, dość szybko ingerującego w finezyjne poczynania kierowcy na mokrej nawierzchni.
Czteronapędowa Alfa wyjątkowo skutecznie przekazuje moment obrotowy na asfalt, faworyzując przy okazji tylną oś. Z samochodem zaskakująco szybko osiągniemy porozumienie. Niewiele aut może się pochwalić mechanicznymi doznaniami zza kierownicy. W Alfie wszystko pracuje tak, jak oczekiwalibyśmy od pojazdu nastawionego na frajdę z jazdy. Progresywne wspomaganie układu kierowniczego daje wierny obraz z aktualną pozycją kół. Sprężyste zawieszenie pozwala bez obaw wpisywać się w ostre łuki z dużą prędkością. Dość sztywna konstrukcja wybacza wiele błędów i sprawia, że chętnie będziemy korzystać z potencjału doładowanego silnika.
Biorąc pod uwagę parametry i masę własną na poziomie 1755 kilogramów, w normie przedstawia się zużycie paliwa. Dynamiczne korzystanie z potencjału zespołu napędowego w mieście zaowocuje zapotrzebowaniem na poziomie 15-17 litrów. Jeśli nieco spuścimy z tonu, komputer pokładowy wskaże 11-13 l. Na autostradzie musimy się liczyć z konsumpcją rzędu 10, a w spokojnej trasie 8 l.
Dla oszczędnych kierowców przewidziano czterocylindrowego diesla 2.2 MultiJet o mocy 150, 160, 180, 190 lub 210 KM. To udana i oszczędna konstrukcja włoskiego koncernu, wykorzystująca bogate doświadczenie z poprzednich lat. Motor wyposażono w turbosprężarkę ze zmienną geometrią łopat, dwumasowe koło zamachowe, filtr cząstek stałych i bezpośredni wtrysk paliwa common-rail. Wszystkie odmiany serynie współpracują z z hydrokinetycznym, 8-stopniowym automatem firmy ZF oraz napędem na wszystkie koła. Póki co, Stelvio nie boryka się z poważnymi problemami, a ewentualne awarie wynikają z zaniedbań użytkownika.
To jeden z najciekawszych SUV-ów klasy średniej. Szkoda, że tak nieudolnie przebija się do głównego nurtu. Wina tu przede wszystkim nieaktualnych już stereotypów dotyczących awaryjności. Ta nie odbiega od konkurencyjnych konstrukcji, a w niektórych aspektach daje się poznać z lepszej trwałości. Uważajmy jedynie na auta z przebiegami przekraczającymi 250 tysięcy kilometrów i na te z pierwszych dwóch, trzech lat produkcji. Są gorsze jakościowo i częściej zawodzi w nich elektronika. Jeśli wypatrzymy ładny egzemplarz, nie rozczarujemy się. Alfy Romeo Stelvio z lat 2017-2018 wyceniane są na 85-110 tysięcy zł. Trochę tańsze są diesle (około 10 procent podaży), a to bardzo rozsądna w kwestii ekonomii propozycja. Szukając wozu po liftingu z 2020, musimy przygotować około 130-140 tysięcy zł.