Alfa Romeo Stelvio. Używany, rodzinny SUV z cechami sportowymi. Trzeba się go bać?

Miał być spektakularny sukces, a wyszło tak sobie. Poza tym oferta Alfy jest wyjątkowo skromna - zaledwie trzy modele: Giulia, Tonale i Stelvio. Największy SUV zadebiutował w 2017 r. i odpowiada za ponad 30 procent sprzedaży koncernu na Starym Kontynencie.

Alfa Romeo Stelvio jest najchętniej kupowanym modelem tej marki, jednak wciąż są to przeciętne liczby. Szkoda, bo to ciekawe połączenie sportowych cech z rodzinnymi. Do tego okraszone modnym nadwoziem.Alfa nie ma lekkiego żywota, a pod parasolem firmy Stellantis, niezbadane są wyroki w najbliższych latach. Póki co, trzeba się cieszyć z tego, co znajdziemy w katalogu. Mimo że ten prezentuje się skromnie, nie można go pomijać w kategorii SUV-a premium. Stelvio wpisuje się w kanon włoskiej sztuki przemysłowej. Jest z nami od siedmiu lat, a wciąż potrafi przykuć uwagę nawet laików. Po drodze przeszła kilka drobnych liftingów, a ostatni zapewnił jej nowocześniejsze multimedia i poprawioną stylizację.

Zobacz wideo Alfa Romeo Milano. Pierwsza Alfa Romeo produkowana w Polsce. Premiera w Mediolanie

W Europie sprzedaje się 30 tysięcy sztuk rocznie Alfy Romeo Stelvio

Wyniki Alfy w Polsce są na niskim poziomie, a w Europie Stelvio trafia rocznie do około 20-25 tysięcy klientów (Jato Dynamics). Taka wartość utrzymuje się niemal od debiutu i przeciętnie przedstawia się na tle BMW X3, Volvo XC60 czy Mercedesa GLC. Niemniej, to ciekawe auto o pewnych właściwościach jezdnych i szerokim zakresie dodatków z kategorii bezpieczeństwa i wygody. Warto wiedzieć, że od 2017 do 2023, Stelvio dysponowała światłami ksenonowymi. Dopiero modernizacja w 2023 przyniosła reflektory Full LED o niezłej wydajności.

Co istotne, Alfa ma duszę, własny styl i mnóstwo włoskiego temperamentu. Przekonuje też osiągami i właściwościami jezdnymi. Potrafi dać sporo frajdy nie tylko na asfalcie, lecz również poza nim. Na tle nudnych rywali z Niemiec i Japonii, wygląda oryginalnie, choć trzeba przyznać, że Włosi nigdy nie mieli z tym problemu. Przy okazji modernizacji sprzed dwóch lat, flagowy okręt Alfy zyskał kilka nowych lakierów, elektrycznie wysuwany hak holowniczy, a także elektrycznie unoszoną pokrywę bagażnika i ciekawe wzory aluminiowych obręczy w rozmiarze od 17 do 21 cali. Nie zmieniły się natomiast proporcje. Auto wciąż wygląda świeżo i może pochwalić się sporymi gabarytami. Karoseria mierzy 469 cm długości, 190,5 szerokości i 167 wysokości. Rozstaw osi wynosi 282 cm, a prześwit to 20,5 cm.

Częściowo analogowe wnętrze Stelvio  dla wielu klientów może być atutem

Jak przystało na auto premium z klasy średniej, wnętrze zdobią materiały z solidnej półki. W zależności od wybranej wersji, fotele mogą mieć wykończenie skórzane lub skórzano-materiałowe. W opcji z regulacją elektryczną. W Alfie siedzi się dość nisko, dzięki czemu łatwo znaleźć odpowiednią pozycję i zjednoczyć się z maszyną. Wraz z modernizacją, pojawił się nowy, centralny ekran o przekątnej 8,8 cala oraz zestaw wskaźników z 7-calowym wyświetlaczem (lifting z 2020). Obsługa multimediów jest dość intuicyjna, choć wymaga aklimatyzacji. Sporych rozmiarów kafelki możemy dopasować do własnych preferencji, a układ ma również kilka opcji online. Wbudowany hotspot pozwala podłączyć nawet osiem urządzeń. Przeciętnie przedstawia się za to obraz z kamery cofania oraz przestrzeń w drugim rzędzie. Stelvio też nie należy do kategorii przepastnych SUV-ów. Bagażnik mieści od 525 do 1600 litrów.

Stelvio może również pochwalić się licznymi systemami bezpieczeństwa. Na drogach szybkiego ruchu możemy korzystać z adaptacyjnego tempomatu i układu utrzymującego Alfę w zadanym pasie ruchu. Tym samym, elektronika na kilkanaście sekund może przejąć stery. Auto rozpozna także znaki drogowe i zmęczenie kierowcy.

Bolączką samochodów z pierwszej serii (2017-2018), bywa zawodna elektronika. Potrafią zawiesić się multimedia, obraz z kamery cofania lub tymczasowo system bezkluczykowego dostępu. Nieraz wystarczy ponowny start zapłonu, a innym razem konieczna jest wycieczka do elektronika. Użytkownicy narzekają na forach internetowych na przeciętną jakość niektórych paneli wykonanych z tworzywa. Każdy kolejny lifting podnosił ich jakość.

Alfa Romeo Stelvio
Alfa Romeo Stelvio fot. Piotr Mokwiński

Alfa Romeo Stelvio. Jednostki napędowe. Trwałość i awaryjność.

Gama napędów jest tożsama z Giulią, co dobrze się przedstawia z punktu widzenia użytkownika. Lepszy dostęp do części przy względnie akceptowalnych cenach. Paleta silników benzynowych składa się z dwóch pozycji. Pierwsza to popularna, czterocylindrowa odmiana 2.0 Turbo wyposażona w bezpośredni wtrysk paliwa i turbosprężarkę ze zmienną geometrią łopat – generuje 200 lub 280 KM. Szczytem możliwości inżynierów Alfy jest topowy wariant 2.9 V6 Biturbo o mocy 510 KM i 600 Nm. 3,9 sekundy do setki i 285 km/h prędkości maksymalnej. To motor wymagający dość dużej troski.

2.0 ma w standardzie filtr cząstek stałych i miewa problemy z modułem MultiAir. By je ograniczyć, warto wymieniać olej silnikowy co 10-12 tysięcy kilometrów. Niezbyt korzystnie przedstawia się też trwałość cewek zapłonowych. To jednak optymalny wybór w Stelvio. Mieliśmy okazję kilka razy sprawdzić ten wariant w warunkach drogowych. Oto nasze wrażenia.

Mocy jest pod dostatkiem, a wrażenia potęguje włączenie modułu Dynamic. Sprint do setki trwa 5,7 sekundy, a wskazówka prędkościomierza nie traci tchu powyżej 100 km/h, by ostatecznie zatrzymać się na wartości 230. 8-stopniowy automat funkcjonuje sprawnie i pozwala przejść w tryb manualny. Do tego oddelegowano wielkie łopatki przytwierdzone do kierownicy. Na pochwałę zasługuje wyciszenie i stabilność przy wysokich szybkościach. W mieście przypadnie nam do gustu zwinność, ale promień zawracania pozostawia trochę do życzenia. Szkoda natomiast, że przy okazji modernizacji (2022) nie wprowadzono dodatkowego trybu, w którym moglibyśmy dopasować ustawienia poszczególnych podzespołów do własnych preferencji. Nie da się też wyłączyć systemu ESP, dość szybko ingerującego w finezyjne poczynania kierowcy na mokrej nawierzchni.

Alfa Romeo Stelvio
Alfa Romeo Stelvio fot. Piotr Mokwiński

Alfa Romeo Stelvio. Diesel niesie wyraźnie większe oszczędności

Czteronapędowa Alfa wyjątkowo skutecznie przekazuje moment obrotowy na asfalt, faworyzując przy okazji tylną oś. Z samochodem zaskakująco szybko osiągniemy porozumienie. Niewiele aut może się pochwalić mechanicznymi doznaniami zza kierownicy. W Alfie wszystko pracuje tak, jak oczekiwalibyśmy od pojazdu nastawionego na frajdę z jazdy. Progresywne wspomaganie układu kierowniczego daje wierny obraz z aktualną pozycją kół. Sprężyste zawieszenie pozwala bez obaw wpisywać się w ostre łuki z dużą prędkością. Dość sztywna konstrukcja wybacza wiele błędów i sprawia, że chętnie będziemy korzystać z potencjału doładowanego silnika.

Biorąc pod uwagę parametry i masę własną na poziomie 1755 kilogramów, w normie przedstawia się zużycie paliwa. Dynamiczne korzystanie z potencjału zespołu napędowego w mieście zaowocuje zapotrzebowaniem na poziomie 15-17 litrów. Jeśli nieco spuścimy z tonu, komputer pokładowy wskaże 11-13 l. Na autostradzie musimy się liczyć z konsumpcją rzędu 10, a w spokojnej trasie 8 l.

Dla oszczędnych kierowców przewidziano czterocylindrowego diesla 2.2 MultiJet o mocy 150, 160, 180, 190 lub 210 KM. To udana i oszczędna konstrukcja włoskiego koncernu, wykorzystująca bogate doświadczenie z poprzednich lat. Motor wyposażono w turbosprężarkę ze zmienną geometrią łopat, dwumasowe koło zamachowe, filtr cząstek stałych i bezpośredni wtrysk paliwa common-rail. Wszystkie odmiany serynie współpracują z z hydrokinetycznym, 8-stopniowym automatem firmy ZF oraz napędem na wszystkie koła. Póki co, Stelvio nie boryka się z poważnymi problemami, a ewentualne awarie wynikają z zaniedbań użytkownika.

Ze Stelvio szybko się zaprzyjaźnimy. Warto zapomnieć o stereotypach

To jeden z najciekawszych SUV-ów klasy średniej. Szkoda, że tak nieudolnie przebija się do głównego nurtu. Wina tu przede wszystkim nieaktualnych już stereotypów dotyczących awaryjności. Ta nie odbiega od konkurencyjnych konstrukcji, a w niektórych aspektach daje się poznać z lepszej trwałości. Uważajmy jedynie na auta z przebiegami przekraczającymi 250 tysięcy kilometrów i na te z pierwszych dwóch, trzech lat produkcji. Są gorsze jakościowo i częściej zawodzi w nich elektronika. Jeśli wypatrzymy ładny egzemplarz, nie rozczarujemy się. Alfy Romeo Stelvio z lat 2017-2018 wyceniane są na 85-110 tysięcy zł. Trochę tańsze są diesle (około 10 procent podaży), a to bardzo rozsądna w kwestii ekonomii propozycja. Szukając wozu po liftingu z 2020, musimy przygotować około 130-140 tysięcy zł.

Alfa Romeo Stelvio
Alfa Romeo Stelvio fot. Piotr Mokwiński
Więcej o: