Subaru Impreza (1994-2000) - opinie Moto.pl

Na pierwszy rzut oka zwykłe, nudne, do bólu poprawne auto. Taak? To dlaczego niemal każdy przejeżdżający egzemplarz odprowadzamy smutnym spojrzeniem?

W połowie lat 90. zaczęło zgarniać prawie wszystkie możliwe trofea w rajdach samochodowych. Nic dziwnego, że stało się tak pożądane. Jednak tylko dwie firmy sprzedają wozy podobne do tych z odcinków specjalnych - pierwsza to Mitsubishi (z genialnym Lancerem, w tym roku już VIII generacji), druga to Subaru. Reszta może nam co najwyżej zaproponować zestaw kalkomanii, ewentualnie spojler.

Metryczka

Produkcję rozpoczęto w 1994 roku. Od samego początku ten niepozorny sedan (i bardziej "pozorne" kombi) trochę się od konkurencji różniło - stały napęd na cztery koła (wyjątkiem mogą być nieliczne egzemplarze z rynku USA, często o pojemności silnika 2.2) i silniki typu boxer (a więc nisko położony środek ciężkości). Dość monotonne wnętrze, ale obiecujący dźwięk silnika. Nawet tego najmniejszego, 1.6 o mocy 90 KM. Imprezę sprzedawano także z silnikami 1.8 (103 KM) i 2.0 (116 KM). Osiągi nie rzucają na kolana, odpowiednio 12, 11 i 9.5 sekundy potrzebujemy na rozpędzenie auta do 100 km/h. I kto wie, czy auto byłoby dziś tak popularne, gdyby nie ostatni, dwulitrowy motor. Z małą różnicą - nie wolnossący, tylko turbo. Przynajmniej 211 KM i niecałe 7 sekund do setki. Niesamowity dźwięk. W dodatku nie tylko zawieszenie, ale i układ przeniesienia napędu pozwalają wykorzystać pełną moc. I takiego potwora można było sobie (i nadal można) ot tak po prostu kupić - dzień dobry, poproszę Subaru, to niebieskie. I złote koła. I sporo osób tak zrobiło, dlatego jeśli tylko stać nas na wersję turbo, ze znalezieniem jej nie będzie wielkich problemów.

Bolączki

Auta kupione w naszym kraju, niezależnie od mocy silnika, są najczęściej zadbane i regularnie serwisowane. Wśród aut sprowadzonych z zagranicy dominują egzemplarze po niewielkich kolizjach - najczęściej odpowiednio naprawione. Najdokładniej sprawdzać trzeba najmocniejsze wersje. Zwłaszcza jeśli mają służyć do czegoś więcej niż odwożenia dzieci do przedszkola czy wypadów na wczasy. Warto skorzystać z wiedzy ASO.

Turbo

oglądając auto przeznaczone do sprzedaży, koniecznie zwróćmy uwagę, czy właściciel czeka z demonstrowaniem pełni możliwości do czasu, aż silnik się rozgrzeje, a po ostrej jeździe czy zwleka z jego wyłączeniem. Gaszenie silnika turbodoładowanego z efektowną przegazówką jest ewidentną głupotą, znacznie przybliżającą kosztowną naprawę.

Tylny most

podczas jazdy nie powinny się do naszych uszu dostawać żadne niepokojące gwizdy lub pojękiwania. Koszt wymiany łożysk to od 800 do 1200 zł, krzyżaka wału - 300 zł.

Skrzynia biegów

efektowny wyścig spod świateł nie powinien jej zaszkodzić. Ale zmiana biegów bez sprzęgła (w serwisach mówią na takich - "Batmani") skróci jej życie, czego pierwsze objawy to brak precyzji przy wrzucaniu biegów, zgrzyty, wyskakiwanie biegu.

Uszczelka pod głowicą

ale tylko w autach jeżdżących na gazie. Samochodów zasilanych benzyną ten problem nie dotyczy.

Ceny modelu sprawdzisz tutaj .

Jacek Balkan

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.