• Link został skopiowany

Nissan Murano 2.5 dCi - test | Pierwsza jazda

Największego z grona miastoodpornych Nissanów trudno spotkać na ulicy. Do tej pory klientów skutecznie odstraszał apetyt benzynowej V-szóstki. Czy za sprawą nowego turbodiesla Murano wyjedzie wreszcie z cienia?
Nissan Murano 2.5 dCi
Nissan

Wszystko o Nissanie Murano: parametry, osiągi, opinie

Na Starym Kontynencie benzynowe SUV-y nie mają lekkiego życia - stanowią zaledwie 9 proc. sprzedaży w segmencie premium. Murano z zasilaną oktanami V-szóstką oraz bezstopniową skrzynią może i celnie trafia w amerykańskie gusta, ale u nas gra rolę dalekoplanową. Nawet wygląd kosmicznej kapsuły na kołach nie pomógł mu, by przecisnąć się w tłumie Audi Q7, BMW X5, Porsche Cayenne czy Volvo XC60.

Paradoksalnie niespotykane kształty w połączeniu ze śladową sprzedażą mogą stać się teraz kartą przetargową Nissana. Dlaczego? Najsłabsze z punktu widzenia europejskiego klienta ogniwo - benzynożerny motor - można wreszcie zastąpić oszczędnym, przynajmniej z definicji, turbodieslem. Czterocylindrowy silnik o pojemności 2,5 litra rozwija moc 190 koni przy 4 000 obr./min i maksymalny moment obrotowy 450 Nm, dostępny przy 2 000 obr./min.

Nissanowska jednostka (YD25) pracuje także pod maską Navary i Pathfindera, ale w Murano przeszła szereg modyfikacji. Dzięki nim stała się bardziej "cywilizowana". Wspólny został właściwie tylko blok. Nowa głowica, zwiększone ciśnienie wtrysku (z 1800 do 2000 barów), dodatkowa poduszka silnika i materiały wygłuszające, turbina o zmiennej geometrii, a nawet poprawione wspomaganie kierownicy - lista zmian robi wrażenie. Na deser przestylizowano przedni pas oraz dodano osłony podwozia. Dzięki temu spadł współczynnik oporu powietrza (z 0,37 do 0,34) oraz zużycie paliwa (średnio 8 litrów i 210 g CO2 /km). A dlaczego tylko 4 cylindry? Japończycy zasłaniają się wszechobecną ekologią. Za kulisami przyznają jednak, że nie chcą bratobójczej walki między Murano a Infiniti EX, wyposażonym w 3-litrowego diesla V6.

Rzędowa czwórka ma wysoką kulturę pracy i uciążliwie warczy jedynie podczas gwałtownego wciskania gazu. Krzywa momentu obrotowego nie jest co prawda płaska jak stół do ping ponga, ale jej łagodny przebieg pozwala na równomierne przyspieszanie od 1800 obr./min aż do okolic czerwonego pola. Do temperamentu silnika pasuje 6-biegowa skrzynia, która najlepiej dogaduje się z kierowcą w trybie automatycznym. Ręczna zmiana przełożeń nie dość, że odbywa się w niewłaściwym kierunku (redukcja "do siebie"), to wymaga jeszcze dodatkowej cierpliwości. A co z osiągami? Te są przyzwoite i tylko przyzwoite, bo jak inaczej określić przyspieszenie do setki w ponad 10 sekund? Sprawna jazda owocuje jednak apetytem o 2-3 l/100 km wyższym niż deklaruje producent.

Czy Murano z dieslem starczy zalet, by skutecznie konkurować z modelami klasy premium? Wymiary i przestronność wnętrza plasują go między BMW X3 i X5. Blado wypada jedynie bagażnik - 402 litry wobec 550 l w BMW X3, 540 l w Audi Q5 i 580 l w Volkswagenie Touaregu. Po złożeniu kanapy jest niewiele lepiej (882 l). Na pocieszenie, można ją składać elektrycznie. Wygodnych gadżetów jest tu zresztą cała masa, począwszy od systemu kamer wokół auta, poprzez system pokładowej rozrywki, podgrzewaną tylną kanapę, aż po audio Bose z 11 głośnikami.

Nadwozie Murano pokrywa powłoka scratch shield o wysokiej odporności na zarysowania. Zawiera ona syntetyczną żywicę, która samoczynnie regeneruje drobne zadrapania. Jak to działa? Zobacz wideo na YouTube .

Zresztą Murano uwodzi nie tylko wyposażeniem. Konsola środkowa inspirowana modelami Infiniti oraz przyzwoita jakość materiałów i wykończenia dają do zrozumienia, że bliżej mu do BMW X3 niż do Mazdy CX-7 . Klubowa atmosfera w kabinie nie wszystkim jednak przypadnie do gustu. Mimo wszechstronnej regulacji, miękkie fotele pozbawiono elementarnego trzymania bocznego, a plastiki, z których wykonano uchwyty drzwi, gryzą się z eleganckimi wstawkami i są nieprzyjemne w dotyku. Chwili oswojenia wymaga również gąszcz przycisków, którymi usłano deskę rozdzielczą i kierownicę.

Projektanci Murano może i zaszczepili w jego liniach ducha coupe, ale zawieszenie zdecydowanie woli drogowy chill out. W zamian za ledwie poprawne prowadzenie zapewnia ponadprzeciętny komfort jazdy i to mimo wielkich, 20-calowych obręczy. Jedynie podczas szybkiego przejeżdżania po krótkich nierównościach spod kół dobiegają stłumione jęki. Nadwozie opiera się kołysaniu, lecz układ kierowniczy nawet przez chwilę nie próbuje tuszować słusznych wymiarów i wagi auta. Na śliskiej lub nieutwardzonej nawierzchni w sukurs kierowcy przyjdzie za to znany z innych modeli system All Mode 4x4, rozdzielający napęd między osiami za pomocą sprzęgła wiskotycznego. O terenie lepiej jednak zapomnieć. Nissan niczym poduszkowiec woli pochłaniać kilometry autostrad albo wygrzewać się na miejskich bulwarach.

Za ten luksus w bazowej wersji trzeba zapłacić 170 tys. zł. Lepiej wyposażony wariant Comfort to wydatek 192 tys. zł, a topowy Premium - 199 tys. zł. Poza odtwarzaczem DVD, w imię którego trzeba zrezygnować z okna dachowego, znajdziemy na pokładzie niemal wszystko. Niemiecka konkurencja za podobne fajerwerki wymaga słonych dopłat. Najtańsze BMW X3 drugiej generacji z 2-litrowym dieslem o mocy 177 koni i manualną skrzynią kosztuje 159,9 tys. zł, Audi Q5 2.0 TDI (170 KM) ze skrzynią S-Tronic - 162,2 tys. zł, a Infiniti EX 30d (238 KM) z automatem - 207 tys. zł. Cała trójka gwarantuje lepsze od Murano prowadzenie, ale i bardziej ciasne kabiny. Kto chce więcej miejsca, musi więc spojrzeć na Volvo XC90 2.4D (185 KM, 206,8 tys. zł) lub Volkswagena Touarega 3.0 TDI (240 KM, 209,5 tys. zł.).

GAZ Egzotyczny design, skuteczne wyciszenie kabiny, dobre wykończenie, wysoki komfort jazdy, bogate wyposażenie

HAMULEC Słabo wyprofilowane fotele, przeciętne osiągi, leniwy układ kierowniczy, niewielki bagażnik

SUMMA SUMMARUM Nie taki diesel straszny... Murano 2.5 dCi wygląda niebanalnie, rozpieszcza komfortem, a przy tym nie każe kierowcy zaglądać do kieszeni równie często jak w przypadku benzynowej V-szóstki. Nissan wiąże z modelem duże nadzieje i liczy na 10-krotne zwiększenie dotychczasowej sprzedaży. Brzmi ambitnie. W Polsce plany mogą pokrzyżować jednak nowe przepisy podatkowe, czyli brak "kratek". Sukces BMW X6 i Porsche Cayenne będzie więc trudny do powtórzenia. Mimo to trzymamy kciuki.

Kompendium - Nissan Murano 2.5 dCi

To nie joke, to Nissan Juke - ZOBACZ TUTAJ

Murano 3.5 V6 - za kierownicą - WIĘCEJ

Samochody: Nissan Patrol - ogłoszenia

Nissan Murano 2.5 dCi | Pierwsza jazda

PAMIĘTAJ O LOGO LOTOS

Największego z grona miastoodpornych Nissanów trudno spotkać na ulicy. Do tej pory klientów skutecznie odstraszał silnik benzynowy, a dokładniej apetyt V-szóstki na paliwo. Teraz ma to się zmienić. Czy za sprawą nowego turbodiesla Murano wyjedzie wreszcie z cienia?

Na Starym Kontynencie benzynowe SUV-y nie mają lekkiego życia - stanowią zaledwie dziewięć proc. sprzedaży w segmencie premium. Murano z zasilaną oktanami V-szóstką oraz bezstopniową skrzynią może i celnie trafia w amerykańskie gusta, ale u nas gra rolę dalekoplanową. Nawet atrakcyjny wygląd nie pomógł, by przecisnąć się w tłumie Audi Q7, BMW X5, Porsche Cayenne czy Volvo XC60.

Paradoksalnie niespotykane kształty w połączeniu ze śladową sprzedażą mogą stać się teraz wielkim atutem Nissana. Dlaczego? Najsłabsze z punktu widzenia europejskiego klienta ogniwo - benzynożerny motor - można wreszcie zastąpić oszczędnym, przynajmniej z definicji, turbodieslem. Czterocylindrowy silnik o pojemności 2,5 litra rozwija moc 190 koni przy 4 000 obr./min i maksymalny moment obrotowy 450 Nm, dostępny przy 2 000 obr./min

Stworzony we współpracy z Renault silnik dCi pracuje także pod maską Navary i Pathfindera, ale w Murano przeszedł szereg modyfikacji. Dzięki nim stał się bardziej "cywilizowany". Wspólny został właściwie tylko blok. Nowa głowica, zwiększone ciśnienie wtrysku (z 1800 do 2000 barów), dodatkowa poduszka silnika i materiały wygłuszające, turbina o zmiennej geometrii, a nawet poprawione wspomaganie kierownicy - lista zmian robi wrażenie. Na deser przestylizowano przedni pas oraz dodano osłony podwozia. Dzięki temu spadł współczynnik oporu powietrza (z 0,37 do 0,34) oraz zmniejszyło się zużycie paliwa (XX, . 210 gr. CO2 na km). A dlaczego ma tylko 4 cylindry? Japończycy zasłaniają się wszechobecną ekologią. Za kulisami jednak przyznają, że nie chcą bratobójczej walki między Murano a Infiniti EX, wyposażonym w 3-litrowego diesla V6.

Rzędowa czwórka ma wysoką kulturę pracy. Uciążliwie warczy jedynie podczas gwałtownego wciskania gazu. Krzywa momentu obrotowego nie jest co prawda płaska jak stół do ping ponga, ale jej łagodny przebieg pozwala na równomierne przyspieszanie od 1800 obr./min aż do okolic czerwonego pola. Do temperamentu silnika pasuje 6-biegowa skrzynia, która najlepiej dogaduje się z kierowcą w trybie automatycznym. Ręczna zmiana przełożeń nie dość, że odbywa się w niewłaściwym kierunku (redukcja "do siebie"), to wymaga jeszcze dodatkowej cierpliwości. A co z osiągami? Te są przyzwoite i tylko przyzwoite, bo jak inaczej określić przysp. do setki w ponad 10 sekund? Sprawna jazda owocuje jednak apetytem o 2-3 l/100 km wyższym niż deklaruje producent.

Czy Murano z dieslem starczy zalet, by skutecznie konkurować z modelami klasy premium? Wymiary i przestronność wnętrza plasują go między BMW X3 i X5. Blado wypada jedynie bagażnik. 402 litry przy 550 l w BMW X5, 540 l w Audi Q5 i 580 l w Volkswagenie Touaregu to bardzo mało. Po złożeniu kanapy nie jest o wiele lepiej (882 l). Na pocieszenie można ją elektrycznie składać. Wygodnych gadżetów jest tu zresztą więcej, począwszy od systemu 4 kamer tworzących widok dookoła auta, poprzez system pokładowej rozrywki, podgrzewaną tylną kanapę, aż po audio Bose z 11 głośnikami.

RAMKA : Nadwozie pokrywa powłoka scratch shield o wysokiej odporności na zarysowania. Zawiera on syntetyczną żywicę, która samoczynnie regeneruje drobne zadrapania, powstałe np. po wizycie w myjni automatycznej. link do wideo, na którym rysy "same się usuwają"

Murano uwodzi zresztą nie tylko wyposażeniem. Konsola środkowa inspirowana modelami Infiniti oraz przyzwoita jakość materiałów i wykończenia dają do zrozumienia, że bliżej mu do BMW X3 niż do Mazdy CX-7. Klubowa atmosfera w kabinie nie wszystkim jednak przypadnie do gustu. Mimo wszechstronnej regulacji, miękkie fotele pozbawiono elementarnego trzymania bocznego, a plastiki, z których wykonano uchwyty drzwi, gryzą się z eleganckimi wstawkami i są nieprzyjemne w dotyku. Chwili oswojenia wymaga również gąszcz przycisków, którymi usłano deskę rozdzielczą i kierownicę.

Projektanci Murano może i zaszczepili w jego liniach ducha coupe, ale zawieszenie zdecydowanie woli drogowy chill out. W zamian za ledwie poprawne prowadzenie zapewnia ponadprzeciętny komfort jazdy i to mimo wielkich, 20-calowych obręczy. Jedynie podczas szybkiego przejeżdżania po krótkich nierównościach spod kół dobiegają stłumione jęki. Nadwozie opiera się kołysaniu, ale układ kierowniczy nawet przez chwilę nie próbuje tuszować słusznych wymiarów i wagi auta. Na śliskiej lub nieutwardzonej nawierzchni w sukurs kierowcy przyjdzie za to znany z innych modeli system All Mode 4x4, rozdzielający napęd między osiami za pomocą sprzęgła wiskotycznego. O terenie lepiej jednak zapomnieć. Nissan niczym poduszkowiec woli pochłaniać kilometry autostrad albo wygrzewać się na miejskich bulwarach.

Za ten luksus w bazowej wersji trzeba zapłacić 170 tys. zł. Lepiej wyposażony wariant Comfort to wydatek 192 tys. zł, a topowy Premium - 199 tys. zł. Poza odtwarzaczem DVD, w imię którego trzeba zrezygnować z okna dachowego, znajdziemy na pokładzie niemal wszystko. Niemiecka konkurencja za podobne fajerwerki wymaga słonych dopłat. Najtańsze BMW X3 drugiej generacji z 2-litrowym dieslem o mocy 177 koni i manualną skrzynią kosztuje 159,9 tys. zł, Audi Q5 2.0 TDI (170 KM) ze skrzynią S-Tronic - 162,2 tys. zł, a Infiniti EX 30d (238 KM) z automatem - 207 tys. zł. Cała trójka gwarantuje lepsze od Murano prowadzenie, ale i bardziej ciasne kabiny. Kto chce więcej miejsca musi więc szukać wśród Volvo XC90 2.4D (206,8 tys. zł) lub Volkswagena Touarega 3.0 TDI (209,5 tys. zł.).

GAZ

Egzotyczny design, skuteczne wyciszenie kabiny, dobre wykończenie, wysoki komfort jazdy, bogate wyposażenie

HAMULEC

Słabo wyprofilowane fotele, leniwy układ kierowniczy, niewielki bagażnik, słabe przyspieszenie

SUMMA SUMMARUM

Nie taki diesel straszny Murano 2.5 dCi wygląda niebanalnie, rozpieszcza komfortem, a przy tym nie każe kierowcy zaglądać do kieszeni równie często jak w przypadku benzynowej V-szóstki. Nissan wiąże z modelem duże nadzieje i liczy na 10-krotne zwiększenie dotychczasowej sprzedaży. Brzmi ambitnie. W Polsce plany mogą pokrzyżować jednak nowe przepisy podatkowe, czyli brak kratki. Sukces BMW X6 i Porsche Cayenne będzie więc trudny do powtórzenia. Trzymamy jednak kciuki.

Więcej o: