Opinie Moto.pl: Jeździłem nową Toyotą Prius. Wiecie, dlaczego nie czułem się jak Uber?

Nowa Toyota Prius to już piąta generacja najsłynniejszego hybrydowego auta na świecie. Nie będzie rozchwytywana przez taksówkarzy w Europie. Znalazłem co najmniej cztery powody takiego stanu rzeczy.

Toyota Prius jest modelem wyjątkowym i to z kilku względów. Jeśli ktoś spędził ostatnie 25 lat w pustelni, szybko je przypomnę. Kiedy Prius zadebiutował w 1997 r., był pierwszym masowo produkowanym autem z hybrydowym napędem na świecie. Ogromny sukces rynkowy, który odniósł, o kierunku, w którym zmierzał japońskim koncern przez następne 20 lat, a za nim cała światowa motoryzacja. Gdyby nie Prius, Toyota nie byłaby największym producentem samochodów na globie, a świat wyglądałby inaczej.

Więcej recenzji nowych samochodów przeczytasz na stronie Gazeta.pl

Chyba niewiele przesadziłem. Toyota Prius jest z pewnością jednym z najważniejszych modeli samochodów ostatniego ćwierćwiecza. Jej nietypowy klinowaty kształt, kojarzy się z zaawansowanymi technologiami, praktycznością, bezawaryjnością i...nudą. Właśnie z tych powodów uwielbiali ją kierowcy zajmujący się wożeniem osób za pieniądze, począwszy od taksówkarzy, a kończąc na rozmaitych przewoźnikach okazjonalnych.

Tylko że Toyota Prius najnowszej generacji bardzo się zmieniła i to w sposób, który nie spodoba się taksówkarzom. Zupełni inna jest też rola, którą w międzyczasie zaczął pełnić hybrydowy model Toyoty. To dlatego, że w międzyczasie ewoluował również krajobraz motoryzacyjny. Dlaczego nowa Toyota Prius już nie jest autem dla kierowców Ubera? Jeżdżąc tym modelem po greckich drogach, doszukałem się co najmniej pięciu powodów. Brzmią następująco.

Toyota Prius 5. generacji to hybryda plug-in

Nie jest to do końca prawda, bo nowy Prius na niektórych rynkach (amerykańskim i japońskim) jest też oferowany w klasycznej hybrydowej wersji napędu, ale na Stary Kontynent trafi tylko jego wersja z wtyczką.

Dlaczego tak się stało? Prius w międzyczasie przestał być główną hybrydową alternatywą dla innych napędów i od dawna nie jest jedynym modelem z hybrydowym napędem. Toyota w europejskiej ofercie ma wiele takich aut, które są tańsze i pewnie praktyczniejsze. Za to japoński koncern prawie nie ma hybryd kategorii plug-in.

Najnowsza generacja Priusa w europejskiej gamie Toyoty nie ma zamiaru pełnić funkcji modelu wolumenowego, czyli sprzedawanego masowo. Za to będzie "halo car"- autem, które przypomina historię i osiągnięcia swego koncernu. Zamiast budować sprzedaż Toyoty na Starym Kontynencie, Prius 5 PHEV zadba o jej wizerunek.

Wybranie wyłącznie wersji plug-in siłą rzeczy podnosi cenę tego modelu. Wciąż nie wiadomo, ile dokładnie Prius będzie kosztował na polskim rynku, ale na pewno nie będzie tani. Takie są konsekwencje m.in. zastosowania większej w porównaniu z klasyczną hybrydą baterii oraz pokładowej ładowarki. To się nie spodoba korporacjom taksówkowym, kierowcom Ubera oraz konkurencyjnych firm, bo większość z nich i tak nie skorzysta z opcji ładowania akumulatora oraz lokalnie bezemisyjnej jazdy. Zamiast Priusa wybiorą inny, tańszy model. Na przykład Toyotę Corollę TS Kombi.

Nowa Toyota Prius jest mniej praktyczna

Prius piątej generacji powstał na platformie TNGA Toyoty, a dokładniej na jej kompaktowej wersji GA-C. Dlatego jest bardzo nowoczesnym autem o sztywnej konstrukcji, niskiej masie i takim środku ciężkości. W związku z tym uległy zmianie jej parametry. Długość nadwozia się nie zmieniła, za to rozstaw osi urósł o 5 cm, a tyle samo zmniejszyła się wysokość. Dlatego w nowym Priusie jest dużo miejsca na nogi pasażerów w tylnym rzędzie, ale mało na ich głowy.

Toyota Prius 5. generacji plug-in
Toyota Prius 5. generacji plug-in fot. ŁK

Wyższe osoby mogą na to narzekać, w dodatku bagażnik Priusa jest niezbyt duży, bo gdzieś trzeba było umieścić większą baterię o poj. 13,6 kWh i zbiornik paliwa o poj. 42 l. Inżynierowie bardzo się starali zmniejszyć wymiary i masę tych elementów oraz upakować je możliwie efektywnie w nadwoziu, ale nie ma cudów. To również nie spodoba się taksówkarzom ani ich klientom.

Osiągi Toyoty Prius nie są potrzebne taksówkarzom

Toyota opracowała wiele wersji napędowych nowego Priusa. Na niektórych rynkach są lub będą dostępne odmiany z silnikiem benzynowym o poj. 1,8 l, 2 l, z napędem na dwa lub cztery koła (E-Four), z wtyczką lub bez. Europejska centrala zdecydowała się tylko na najdroższą wersję 2.0 PHEV.

Taki samochód ma dobre osiągi. Dzięki mocy systemowej wynoszącej aż 223 KM jest najmocniejszym Priusem w historii i przyspiesza do setki w 6,7 s, a w sprzyjających warunkach może przejechać wyłącznie na prądzie do 69 km. Również zużycie paliwa pozostanie atrakcyjne, bo w trybie hybrydowym nowy napęd może działać bez użycia silnika spalinowego nawet przez 80 proc. czasu.

Nawet kiedy motor benzynowy pracuje, pali bardzo mało, bo ma rekordową sprawność, która wynosi nawet ponad 40 proc. To wynika z nieco innej filozofii projektowania napędu plug-in od konkurentów. Większość traktuje w nim elektryczny silnik jak dodatek do spalinowego. Toyota wyposażyła rozwijaną od dekad hybrydową konstrukcję w możliwość korzystania z zewnętrznego źródła prądu, ale priorytetem wciąż jest efektywność.

Ile benzyny spala nowy Prius? Trudno powiedzieć, bo to zależy od tego, jak często korzystamy z trybu elektrycznego i czy ładujemy akumulator zewnętrznym źródłem prądu. W czasie jazdy na prądzie oczywiście zużycie paliwa jest zerowe. Tak można podróżować z prędkością do 135 km/h. Im częściej korzystamy z trybu hybrydowego oraz im dłuższe trasy pokonujemy, tym więcej pali Prius. Przy rozsądnym miksie eksploatacyjnym i regularnym ładowaniu, zużycie benzyny nie powinno przekroczyć 2 l/100 km, ale jazdy testowe przedprodukcyjnymi prototypami były zbyt krótkie, żeby mieć pewność. Z kolei zużycie prądu w trybie EV wyniosło około 15 kWh.

Być może spalanie Priusa plug-in będzie porównywalne z klasyczną wersją hybrydową, bo wyższą masę równoważy możliwość częstszego korzystania z trybu elektrycznego, ale koszt zakupu takiego modelu będzie zbyt wysoki do używania go do przewozów okazjonalnych. Taksówkarze ani "uberowcy" nie potrzebują takich osiągów i nie chcą za nie płacić. Zresztą wersja "bezobsługowa" Priusa numer pięć ma prawie 200 KM, więc byłoby z nią podobnie.

Toyota Prius będzie zbyt droga do ciężkiej pracy

Już wcześniej wspomniałem o cenie, ale to ona będzie decydująca w przypadku zakupu przez korporacje taksówkowe lub kierowców zajmujących się przewozami. Toyota opracowała nowy model Priusa śmiało korzystając z nowych technologii, a to musi kosztować. W zamian otrzymujemy bardzo zaawansowany technicznie i wygodny, ale na pewno drogi samochód. Ceny nowego Priusa plug-in sprawią, że zmieni się profil klienta. Przestaną go kupować osoby nierozstające się z kalkulatorem, a zaczną ludzie, którzy chcą mieć akurat taki samochód.

W przeszłości wizerunek Priusa był mało atrakcyjny. To model, który budził szacunek z powodu zastosowanych technologii i bezawaryjnej eksploatacji, ale był mało seksy. Teraz to się może zmienić, bo wraz z wysoką ceną w Priusie pojawia się mnóstwo zalet.

Toyota Prius 5. generacji plug-in
Toyota Prius 5. generacji plug-in fot. ŁK

Przede wszystkim chyba po raz pierwszy w historii Toyota Prius prezentuje się naprawdę atrakcyjnie. Zachowano klinowaty kształt, który ułatwia rozpoznanie modelu, ale mimo to Prius piątej generacji wygląda jak auto z przyszłości. Poza tym jego wnętrze jest porządne i niemal idealne ergonomicznie.

Toyocie Prius będzie trudniej zdobyć klientów, ale ma niezaprzeczalne zalety

Zastosowanie dwóch dużych, wysoko umieszczonych ekranów jest bardzo dobrym rozwiązaniem, bo nie wymaga odwracania wzroku od jezdni. Mimo ekranów w środku zostawiono sporo tradycyjnych pokręteł i przycisków do regulacji najważniejszych funkcji. System pokładowy i multimedia wyglądają atrakcyjnie i są łatwe w obsłudze. Jednocześnie kabina Priusa wciąż ma unikalny charakter, który podkreśla nietypowy panel centralny służący do wyboru trybu jazdy i pracy napędu.

Przeszkadza mi tylko jeden szczegół. Nie wiadomo dlaczego projektanci zastosowali aż dwa przyciski do regulacji pracy napędu, przez co trudno zrozumieć, jak wzajemnie wpływają na siebie. Dolny pozwala wybrać pomiędzy hybrydowym i elektrycznym trybem jazdy. Górny przełącznik pozwala decydować o tym automatyce. Dodatkowo, dłuższe wciśnięcie górnego uruchamia tryb ładowania akumulatora przez silnik spalinowy, z czego powinno się korzystać tylko w wyjątkowych sytuacjach.

W praktyce różnica pomiędzy trybem automatycznym (EV/HV) a ręcznym (HV) polega na tym, że w ręcznie ustawionym trybie hybrydowym napęd Priusa PHEV działa jak klasyczna hybryda utrzymując stały poziom naładowania akumulatora. W automatycznym stara się jak najwięcej kilometrów pokonać na prądzie i maksymalnie ograniczyć emisję. Oprócz tego na bazie danych z nawigacji będzie wymuszał jazdę bezemisyjną w strefach czystego transportu.

Jeśli dodać do tego ręcznie włączany tryb elektryczny (EV) całkowicie zapobiegający uruchamianiu silnika spalinowego aż do rozładowania akumulatora, robi się spore zamieszanie. Można go było uniknąć, ograniczając liczbę przycisków do jednego, który kolejno uruchamiałby wszystkie wymienione tryby. Obecność dwóch to chyba "zaszłość historyczna" z poprzednich generacji Priusa.

Toyota Prius może mieć baterię słoneczną na dachu

Czy nowy model ma jeszcze jakieś wady? Oprócz spodziewanej wysokiej, chociaż na razie nieznanej ceny i ograniczonej przestrzeni z tyłu, tylko drobiazgi. Można się przyczepić do braku tylnej wycieraczki oraz tego, że przednia zostawia spory brudny kawałek szyby po stronie pasażera. Zalet jest znacznie więcej.

Toyota Prius 5. generacji plug-in
Toyota Prius 5. generacji plug-in fot. ŁK

To dobre osiągi, bogate wyposażenie, duży zasięg w trybie elektrycznym i znakomita ergonomia wnętrza. Jest jeszcze coś. Można dokupić dach z panelem fotowoltaicznym, który w sprzyjających warunkach zmieni naszego Priusa w perpetuum mobile. Potrafi przedłużyć zasięg o więcej niż 7 km dziennie i ponad 50 km tygodniowo. Jeśli ktoś mieszka w Arabii Saudyjskiej i niewiele jeździ, być może nigdy nie będzie musiał ładować, ani tankować swojego Priusa. W Polsce to raczej niemożliwe.

Dla potencjalnych klientów największą zaletą nowej Toyoty Prius będzie historia tego modelu, dzięki której stał się legendą. Na pewno są tacy, którzy będą w stanie wydać dużo pieniędzy, żeby kupić jej fragment. Toyota Prius na swoich barkach dźwiga niemal cały wizerunek najpopularniejszej marki na świecie, ale z czasem jest coraz mniej praktycznych powodów, aby kupić ten model. Dlatego na widok nowego Priusa można zakrzyknąć: żegnajcie taksówkarze witajcie hipsterzy. Ja za jego kierownicą zdecydowanie czułem się członkiem drugiej grupy.

Więcej o: