Nissan Juke od samej premiery w 2010 roku, budził sporo kontrowersji, głównie za sprawą swojej odważnej i niecodziennej stylistyki. Nie wszystkim przypadły do gustu kształty nadwozia, czy np. reflektory umieszczone przy samej masce. Mimo to, osób, wśród których to auto budziło sympatię, również było wiele.
12 lat później rynek motoryzacyjny wygląda już zupełnie inaczej. Większość marek ma w swojej ofercie małego, miejskiego crossovera, a Juke przestał być autem kontrowersyjnym. Trzeba jednak przyznać, że to właśnie on miał bardzo duży udział w popularyzacji tego segmentu.
Więcej testów samochodów znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Nissan Juke Hybrid jest hybrydą szeregowo-równoległą, to oznacza, że napęd na koła może trafiać zarówno z silnika elektrycznego jak i spalinowego, ale dodatkowo, silnik spalinowy może pracować jako generator prądu dla silnika elektrycznego.
Podstawową jednostką napędową jest wolnossący silnik benzynowy, skonstruowany z myślą o pracy w układach hybrydowych. Ma 1.6 litra pojemności i generuje 94 KM oraz 148 Nm momentu obrotowego. Ten sam silnik można znaleźć w hybrydach Renault, gdyż cały układ napędowy powstał w ramach współpracy Nissana z tą francuską marką. Za wsparcie jednostki spalinowej odpowiada elektryczny silnik o mocy 49 KM i momencie obrotowym 205 Nm. Ale to nie wszystko, bo układ wyposażony jest także w 15-kilowatowy prądnico-rozrusznik, który po części zastępuje klasyczne sprzęgło, a także pełni rolę synchronizatorów dla skrzyni biegów.
Skoro już jesteśmy przy skrzyni biegów, to jej też warto poświęcić kilka zdań. Przekładnia opracowana przez zespół Renault, można powiedzieć, że łączy dwie, współpracujące ze sobą skrzynie biegów. Pierwsza, o dwóch przełożeniach dla silnika elektrycznego, a druga, o czterech przełożeniach dla silnika spalinowego. Taki układ daje możliwość kilkunastu różnych konfiguracji przełożeń, zapewniając wydajne wykorzystanie napędu.
Wersja hybrydowa nie wnosi rewolucji w stylistyce, ale niektóre zmiany mają znaczenie nie tylko estetyczne. Przeprojektowano nadkola oraz tylny spoiler, aby uzyskać lepsze właściwości aerodynamiczne. Najciekawszym elementem jest jednak niewidoczna żaluzja chłodnicy, która może otwierać się, w celu lepszego chłodzenia, a także zamykać, aby uzyskać mniejszy opór powietrza, a co za tym idzie, zmniejszyć apetyt na paliwo.
Silnik elektryczny sprawia, że ruszanie i włączanie się do ruchu może być bardzo żwawe. W trybie elektrycznym możemy rozpędzić się do 55 km/h, a załączenie się silnika spalinowego następuje w sposób płynny i naturalny. Nieco gorzej jest ze zmianą przełożeń. Czasem daje się odczuć niewielkie szarpnięcia. Na plus zasługuje natychmiastowa reakcja na naciśnięcie pedału przyspieszenia. Podczas jazdy nie odczułem, jakby skrzynia musiała się przez chwilę zastanowić, co teraz należy zrobić.
Nissan Juke Hybrid wyposażony jest w technologie e-pedal, pozwalającą na przyspieszanie oraz hamowanie wykorzystując do tego tylko pedał przyspieszenia. Po jego odpuszczeniu, samochód zwalnia, aż do osiągnięcia prędkości pełzania (ok. 5 km/h). Aby całkowicie zatrzymać pojazd, konieczne jest naciśnięcie na pedał hamulca. Funkcję tę można dezaktywować.
Jeżeli chodzi o zawieszenie i układ kierowniczy, to pracują one po prostu poprawnie. Na korzyść działa bateria umieszczona z tyłu, która poprawia rozłożenie masy w pojeździe względem wersji wyłącznie spalinowej, przez co Juke zachowuje się przewidywalnie podczas jazdy w zakrętach.
Producent podaje, że spalanie paliwa wynosi 5,2 litra na 100 kilometrów. Często dane katalogowe znacząco rozmijają się z rzeczywistością, ale nie tym razem. Jeżdżąc Jukiem, osiągnąłem zużycie paliwa na poziomie 5 l/100 km bez żadnego wysiłku i bez delikatnego obchodzenia się z pedałem przyspieszenia. Przy nieco bardziej oszczędnej jeździe, możliwe było nawet zejście do 4 l/100 km.
Nissan Juke Hybrid, to samochód, który dobrze sprawdzi się w mieście, a dłuższa podróż nie będzie w nim męcząca. Niewielki apetyt na paliwo sprawia, że częste wizyty na stacjach paliw nie będą konieczne. O ile stylistyka nadwozia jest nowoczesna, to nieco inne odczucia miałem wewnątrz. Zastrzeżenia budzić może dotykowy ekran, którego rozdzielczość jest niska i zdarza mu się nie reagować na dotyk. Pochwały należą się jednak opcjonalnemu wykończenie wnętrza alcantarą. Deska rozdzielcza, boczki drzwi czy panel środkowy w takim wydaniu wyglądają naprawdę dobrze i jest to rzadkość na rynku, zarezerwowana głównie dla znacznie droższych aut.