Qashqai ma 442,5 cm długości, ale tych sporych gabarytów nie widać. Wszystko dzięki dobrym proporcjom i ciekawym dodatkom. To przede wszystkim lakiery perłowe w żywych odcieniach. Możemy też zdecydować się na kontrastujący z kolorem karoserii dach. Kolejny element układanki to aluminiowe obręcze w ciekawych wzorach i rozmiarze nawet 20 cali. Reflektory LED są adaptacyjne i dopasowują strumień światła do aktualnych warunków drogowych. Trzeba przyznać, że nieźle funkcjonują na słabo oświetlonych drogach. Dostępu do przestrzeni bagażowej strzeże elektrycznie unoszona pokrywa.
Co ciekawe, część poszycia karoserii wykonano z aluminium, dzięki czemu udało się obniżyć wagę o 60 kg. Z drugiej strony, większe rozmiary i bardziej zaawansowane dodatki sprawiły, że Nissan jest cięższy o 100 kg względem poprzednika z 2013. Jak to wpływa na wrażenia zza kierownicy?
Więcej testów nowych samochodów znajdziesz na stronie głównej gazety.pl
Japończycy nie wychodzą przed szereg i poddają się modzie. Zrobili badania i doszli do wniosku, że wariant wysokoprężny mija się z celem. Póki co, pod maską Qashqaia nie znajdziemy też hybrydy ładowanej z gniazdka. Jest za to wersja z miękkim wspomaganiem elektrycznym i właśnie taka trafiła w nasze ręce. Najmocniejsza opcja bazuje na znanym z Mercedesa i Dacii silniku 1.3 DIG-T o mocy 158 KM. Współpracuje z bezstopniową skrzynią, a moment obrotowy (270 Nm) przekazuje na koła przedniej osi. 4x4 na szczęście wciąż jest dostępny. Wykorzystuje proste sprzęgło międzyosiowe.
Mimo masy własnej przekraczającej 1500 kilogramów, sporo dobrego możemy powiedzieć o dynamice między 2 a 4 tysiącami obr./min. To subiektywne wrażenie, choć auto przyspiesza do setki w 9,2 sekundy według danych katalogowych. W praktyce, mocne dociskanie gazu wiąże się z podwyższonym hałasem wynikającym z zastosowania skrzyni CVT. Niemniej, na tle konkurencji mechanizm przedstawia się korzystnie. Przy lżejszym traktowaniu gazu funkcjonuje płynnie i metodyką pracy bliżej mu do przekładni hydrokinetycznej. Takie warunki są optymalne dla japońskiego SUV-a. Niezbyt pospieszne zdobywanie kolejnych kilometrów.
Wówczas, bardzo szybko polubimy zestrojenie zawieszenia. Mimo zastosowania 20-calowych obręczy, umiejętnie rozprawia się z ubytkami w asfalcie. Dopiero sporych rozmiarów wyrwy potrafią wytrącić go delikatnie z równowagi. W stosunku do poprzednika, poprawiono też zachowanie w zakrętach, choć w tej kwestii Nissan nie stara się za wszelką cenę udawać sportowca. Jeśli nie przesadzimy z prędkością, nadwozie nie będzie się przesadnie wychylać, a elektronika nie zacznie korygować toru jazdy. Nieco więcej moglibyśmy natomiast oczekiwać od układu kierowniczego. Przydałaby się lepsza precyzja, choć przy miejskiej i spokojnej eksploatacji w trasie nie będzie ten fakt przeszkadzać.
SUV dysponuje układem miękkiej hybrydy, która wspomaga pracę pokładowych urządzeń na postoju, a także oddaje symboliczną moc podczas przyspieszania w niskich zakresach prędkości. W teorii, zużycie paliwa powinno obniżyć się o kilka dziesiątych litra. Praktyka pokazuje, że Nissan do mistrzów oszczędności nie należy, ale wyniki uznajemy za akceptowalne. W aglomeracyjnej dżungli komputer wskaże wartości od 10 do 12 litrów. Spokojna trasa owocuje zapotrzebowaniem na poziomie 6,5 l. Jeśli postanowimy żwawo pojechać autostradą, musimy liczyć się z konsumpcją rzędu 9 l.
19 cm prześwitu sprawia, że w Nissanie nie musimy przesadnie obawiać się o wysokie krawężniki czy zapadnięte studzienki. Nie jest to off-roader, ale nie boi się szutrowych odcinków. Dokładając proste AWD, pokonamy też nieco bardziej wymagające przeszkody w postaci niezbyt głębokich kolein wypełnionych błotem czy zaśnieżonych parkingów. Całkiem sprawnie działa również adaptacyjny tempomat i system utrzymujący auto w pasie ruchu. Na pokładzie znajdziemy też układ wczesnego reagowania w razie wykrycia zagrożenia z innym pojazdem, rowerzystą lub pieszym.
Mimo, że Qashqai jest krótszy od Hyundaia Tucsona i VW Tiguana o 7 cm, oferuje naprawdę sporo przestrzeni w obu rzędach. Fotele możemy doposażyć w elektryczną regulację z pamięcią ustawień i prosty masaż. Z tyłu miejsca wystarczy dla osób o wzroście do 185-190 cm. Nawet, jeśli zdecydujemy się na panoramiczne okno dachowe. Trochę dłuższe mogłoby być natomiast siedzisko. Co ciekawe, po raz pierwszy w historii modelu znajdziemy w drugim rzędzie dodatkowe nawiewy klimatyzacji i gniazdka USB. Bagażnik mieści od 479 do 1598 l. Nie jest to rekordowy wynik, ale jak najbardziej akceptowalny.
Materiały wykończeniowe w Nissanach bywały różne, ale teraz konstruktorzy postawili na wyraźnie wyższą jakość. Tapicerowane wstawki zdobią wiele paneli na desce rozdzielczej. Uzupełnia je w górnej części miękkie tworzywo sztuczne. Nieźle też przedstawia się poszycie bocznych słupków i podsufitka. Całość spasowano nienagannie.
Przed oczami kierowcy pojawił się wirtualny zestaw wskaźników o przekątnej 12,3 cala. Ciekawie również przedstawia się przezierny wyświetlacz – 10,8 cala. W tym segmencie większego nie znajdziemy. Centralny ekran może mieć 9 cali i łączy się bezprzewodowo z Android Auto i Apple CarPlay. Warto go uzupełnić zestawem kamer 360 stopni, wydajną nawigacją i zaawansowanym nagłośnieniem Bose z 10 głośnikami. W stosunku do poprzednika cechuje się lepszą czytelnością i ikonami, w które łatwiej trafić na wyboistej drodze.
Trzecia generacja nie przyniosła rewolucji. To przemyślana ewolucja mająca na celu podkręcenie wyników sprzedaży. Odważny design w połączeniu z komfortową charakterystyką z pewnością w tym pomoże. Qashqai może się podobać nie tylko dzięki atrakcyjnej szacie zewnętrznej, lecz również całkiem dopracowanemu wnętrzu. Na drodze jest stabilny, a zużycie paliwa wpisuje się w ramy przypisanej dla tej kategorii silnikowej. Pozostaje jeszcze cena. Bazowy wariant startuje z poziomu 102 tysięcy, a za najbogatszą specyfikację Tekna+ z automatem i napędem na przednią oś zapłacimy 172 600 zł. Dopłata do AWD uszczupli portfel o kolejne 8 tysięcy. Czy to drogo? Niezupełnie. Pozornie, kwota wydaje się spora, ale wystarczy zajrzeć do cenników Hyundaia, Skody, Peugeota czy Hondy, gdzie wartość zamówienia będzie na zbliżonym poziomie.