Ford niedawno mocno zaktualizował ofertę użytkowego Transita. W ofercie pojawiły się hybrydy - miękkie oraz ładowana z gniazdka, którą mieliśmy okazję przetestować. To bardzo ciekawe rozwiązanie. Układ napędowy składa się z silnika elektrycznego o mocy 92,9 kW (ok. 126 KM), litrowego silnika spalinowego (wielokrotnie nagradzany 1.0 EcoBoost o mocy 120 KM) oraz akumulatora o pojemności 13,6 kWh. Układ hybrydowy PHEV zastosowany w nowym Transicie opiera się na rozwiązaniu, gdzie silnik spalinowy nie napędza kół. Tym samym jego rola została ograniczona jedynie do generatora prądu. Cały czas jeździmy na silniku elektrycznym, a EcoBoost zapewnia mu prąd, kiedy ten skończy się w akumulatorze. Forda Transita Custom PHEV można oczywiście podładować z gniazdka, a wszystkie kable, które w większości samochodów walają się po bagażniku, tutaj ukryto sprytnie pod fotelami z przodu. Nie przeszkadzają więc i nie zabierają przestrzeni ładunkowej.
Ford Transit Custom PHEV został wyceniony w Polsce na 238 682 zł i od razu dostępny jest w wersji wyposażenia Trend.
Producent deklaruje, że hybrydowy Transit przejedzie 56 km na samym prądzie, a łączny zasięg, ze wsparciem range extendera, to 500 km. W zimę udawało mi się pokonać 30-40 km. Kiedy skończy nam się prąd, to do gry dołącza litrowy EcoBoost, który znacznie wydłuża zasięg. Jeśli jeździmy na kompletnie rozładowanym akumulatorze, to zużycie paliwa wyniesie ok. 7-8 l/100 km, a przynajmniej takie wyniki Transit Custom PHEV pokazywał mi. Najwyższy wynik to 10 l/100 km, ale zwykle było to znacznie mniej.
Ładując Transita regularnie, będziemy pokonywać kilkadziesiąt w ogóle bez włączania jednostki spalinowej, a nawet podczas dłuższych dystansów Transit będzie bardzo oszczędny, bo większość trasy pokona w trybie EV. To znakomita propozycja do miasta, gdzie np. kurierzy nie pokonują dziennie wielu kilometrów. Będzie to też dobre rozwiązanie dla osób, które potrzebują przemieszczać się między miastami (mamy spory zasięg dzięki range extenderowi), ale też dostać się do centrów miast, gdzie obowiązuje np. strefa zeroemisyjna.
Zużyciem prądu można zarządzać, wybierając jeden z trybów jazdy. Te są cztery: EV Auto, EV Now, EV Later, EV Charge. Za ich pośrednictwem możemy zdecydować czy na energii nagromadzonej w baterii jechać w tym momencie, a może dopiero za jakiś czas, czy ładować za pośrednictwem silnika spalinowego.
Ford Transit Custom PHEV fot. Filip Trusz
Akumulator możemy ładować m.in. z domowego gniazda o poborze prądu ograniczonym do 10 A. W takiej sytuacji pełne naładowanie zajmie 4,3 godziny. Można też skorzystać z wydajniejszego gniazda AC type-2, co powinno zapewnić pełne naładowanie akumulatorów w ciągu 2,7 godziny. Poza tym energia jest też odzyskiwana przez rekuperację energii, kiedy pojazd zwalnia lub hamuje.
Ford Transit Custom PHEV fot. Filip Trusz
Mimo zastosowania w tym samochodzie układu hybrydowego typu plug-in, to właściwości przewozowe samochodu praktycznie się nie zmniejszyły. Przestrzeń ładunkowa wynosi 6 m3, a maksymalne obciążenie to 1130 kg. Poza tym akumulator trakcyjny objęty jest standardową gwarancją na osiem lat lub 160 000 km.
Ford Transit Custom PHEV mierzy 4973 mm długości, 2272 mm szerokości z lusterkami, 1925 mm wysokości, a rozstaw osi to 2933 mm.
Ford Transit Custom PHEV fot. Filip Trusz
Ford Transit Custom PHEV fot. Filip Trusz
Ford Transit Custom PHEV ma trzy miejsca. Oparcie środkowego można opuścić, a wtedy otrzymamy podłokietnik dla pasażera z gumką (np. na teczkę) i dwoma uchwytami na kubki. W przedniej części kabiny wygospodarowano sporo przydatnych cupholderów, półek, haczyków, kieszeni i schowków, do których możemy schować wszystkie potrzebne przedmioty. Świetnym patentem jest wspomniana już skrytka na kable pod fotelami. Praktyczność przedniej części zasługuje na piątkę, ponieważ nie tylko wygospodarowano tyle wygodnie rozmieszczonych skrytek, ale też cały projekt kabiny jest bardzo ergonomiczny. Wszystko mamy pod ręką, a wszystkimi funkcjami sterujemy za pomocą pokręteł i przycisków. Za to zawsze plus.
Nikt nie będzie też narzekał na wyposażenie. Jest klimatyzacja, podgrzewane fotele oraz kamera cofania, która bardzo pomaga w manewrach. Zwłaszcza przy dojeżdżaniu do przeszkody, bo samo manewrowanie Transitem jest intuicyjne i proste, dzięki dużym, podwójnym lusterkom. Po stronie zalet zapisujemy także system multimedialny SYNC, bardzo dobrze znany z osobowych Fordów. Oferuje wszystkie najważniejsze funkcje, a także dogaduje się ze smartfonami za pośrednictwem Apple CarPlay i Android Auto. Wejście USB umieszczono pod panelem klimatyzacji. Brakowało mi tylko miejsca, żeby odłożyć podłączony kablem telefon.
Ford Transit Custom PHEV fot. Filip Trusz
Ford Transit Custom PHEV fot. Filip Trusz
Ford Transit Custom PHEV fot. Filip Trusz
Ford Transit Custom PHEV fot. Filip Trusz
Ford Transit Custom PHEV fot. Filip Trusz
Ford Transit Custom PHEV fot. Filip Trusz
Litrowy silnik w dostawczaku może odstraszać, ale zupełnie niepotrzebnie. W Fordzie Transit Custom PHEV służy on do zwiększania zasięgu, a za napędzanie samochodu odpowiedzialny jest silnik elektryczny. I to czuć. Transit Custom PHEV jest przyjemnie dynamiczny i zrywny, bo e-motor, ze swoim wysokim momentem dostępnym od razu, znakomicie sprawdza się w takim aucie. Na samym prądzie auto pokona kilkadziesiąt kilometrów, może więc jeździć po mieście bezemisyjnie, ale w razie potrzeby - pokonać znacznie dłuższy dystans. Range extender pozwoli bez obaw ruszyć nawet w trasę na drugi koniec kraju.
A wysoka cena? Transit za jakiś czas będzie mógł wjechać tam, gdzie inne dostawczaki - nie. W Polsce strefy czystego transportu wciąż są opracowywane i, w myśl aktualnych planów, pluginy mają być do nich nie wpuszczane. To się może jednak zmienić. Na zachodzie takie auta, oczywiście w trybie EV, mają wjeżdżać do centrów miast.
Ford Transit Custom PHEV fot. Filip Trusz