Przy każdym teście nowego Mercedesa mam podobnie. Najpierw narzekam na wnętrze, którego pełen przepychu i ekranów projekt mi się po prostu nie podoba. Uważam, że jest zbyt ostentacyjny i krzykliwy, a znacznie bardziej minimalistyczne, elegantsze kabiny konkurencji, moim zdaniem, wyglądają lepiej. Tylko, że kiedy już usiądę za kierownicą, to zapominam o swoich zastrzeżeniach. Poziom wykonania i użytych materiałów to przecież najwyższa motoryzacyjna półka, a Mercedes nigdy nie schodzi z pewnego poziomu. Nieważne, czy mówimy o Klasie A, SUV-ach, modelach AMG czy limuzynach - samochód ze Stuttgartu to ścisła czołówka swojego segmentu. Pod każdym względem. Potwierdzają to nie tylko odczucia za kierownicą, ale też wyniki sprzedaży, ponieważ Mercedes to marka premium nr 1 m.in. w Polsce, Europie i Stanach Zjednoczonych.
Już w grudniu na polskie drogi wyjedzie zupełnie nowy Mercedes Klasy S (W 223). Limuzyna dopiero co miała światową premierę, a już pojawiła się w Polsce. Na zdjęciach widzicie S 500 4Matic w wydaniu Long, czyli z przedłużonym rozstawem osi. To wyjątkowo ważny model nie tylko dla klasy luksusowych limuzyn, ale też całej motoryzacji. Poświęciliśmy temu oddzielny materiał w cyklu MOTO 2030:
Nowa Klasa S powstała w myśl nowego języka stylistycznego i z wyglądu najbliżej jej do nowego CLS-a. Oba samochody zostały nakreślone w prosty, minimalistyczny sposób. Są zwolennicy i wrogowie takiego sposobu projektowania. Pierwsi będą twierdzić, że nowy Mercedes klasy S to wzór niewymuszonej elegancji, drudzy powiedzą i napiszą, że wygląda po prostu nudno. Na żywo Klasa S robi dobre wrażenie, choć rzeczywiście brakuje jej trochę pazura. W naszej galerii znajdziecie zdjęcia, które zrobiłem podczas prezentacji - możecie więc ocenić sami.
Pamiętacie co napisałem o wnętrzach nowych Mercedesów? To w przypadku nowej Klasy S jest dokładnie tak samo, ale trzeba to podnieść do kwadratu. Nowe wnętrze z pionowym ekranem na zdjęciach zupełnie mi się nie podobało. I choć po prezentacji wcale nie uważam, że jest to ładny projekt, to już odczucie luksusu oraz prestiżu w fotelu kierowcy i, tym ważniejszym, z tyłu to poziom dla większości marek po prostu nieosiągalny. Klasa S jest krok przed konkurencją.
I właśnie jeśli chodzi o wykonanie i zaawansowane technologie, to Klasa S robi ogromne wrażenie. Krótka prezentacja nie pozwala ocenić, jak działa np. wielki ekran w konsoli centralnej, ale pozwala sądzić, że będzie działał świetnie. Błyskawicznie reaguje na dotyk i jest umieszczony pod ręką. Z Klasy S poznikały także przyciski i przełączniki, ale na wyświetlaczu widzimy wygodnie umieszczone sekcje z najważniejszymi funkcjami - przykładowo obsługą klimatyzacji.
Do pierwszych klientów w Polsce nowy Mercedes Klasy S trafi już na przełomie listopada i grudnia. Ile kosztuje?
Z czasem do oferty dołączą hybrydy (również ładowana z gniazdka S 580e) oraz propozycje bardziej sportowe z logo AMG. Na prezentacji potwierdzono także, że nie zabraknie jednostki V12, która powinna zostać zaprezentowana jeszcze w 2020 r. z dopiskiem "Maybach".
Można narzekać, że stylistyka nowej Klasy S jest zachowawcza, a projekt wnętrza - zbyt ostentacyjny i kontrowersyjny. Nie zmienia to jednak faktu, że generacja W223 raz jeszcze wyznacza standardy na samym szczycie motoryzacji. Pod wieloma względami jest krok przed konkurencją, a wykorzystane w niej rozwiązania niedługo będą kopiowane przez rywali. Mercedes znowu to zrobił. Nowa Klasa S ma wszystko, żeby utrzymać pozycję limuzyny nr 1 na świecie, a nawet się na niej umocnić.