Ekologia jest obecnie jednym z najważniejszych wyznaczników standardów biznesowej działalności. Jest w modzie i zwyczajnie się opłaca. Korzyści, poza ideologicznymi - związanymi z troską o środowisko naturalne - są przede wszystkim marketingowe. W niektórych przypadkach pojawiają się również profity finansowe w postaci np. ulg czy dopłat. Firmy stawiają na ekologiczne rozwiązania w zakresie korzystania z energii elektrycznej, polityki biurowej, recyklingu, czy też inwestują w działania proekologiczne. Jak sytuacja wygląda pod tym względem w przypadku samochodów firmowych? Czy flota aut służbowych może być ekologiczna? Jakie korzyści firmy mogą osiągnąć dzięki ekologicznym flotom? Czy jest to na razie wyłącznie zabieg marketingowy, czy też może opłacić się także finansowo? Czy w naszym kraju istnieją rozwiązania prawne i podatkowe, które mogłyby zachęcać firmy do tworzenia ekologicznych flot?
Ekologiczna flota, to park samochodowy, obciążający w jak najmniejszym stopniu środowisko naturalne, czyli emitujący do atmosfery małe ilości dwutlenku węgla (CO2) bądź w ogóle nie powodujący żadnej emisji szkodliwych substancji. Na rynku zarówno polskim, jak i europejskim, firmy stosują różne rozwiązania, tworząc ekologiczne floty swoich pojazdów. Każdy z zastosowanych sposobów ma jeden wspólny cel - ograniczenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery, powodowanej przez samochody. Coraz bardziej powszechnym rozwiązaniem w Polsce są szkolenia z ekologicznej jazdy dla kierowców użytkujących auta służbowe. Dzięki nim użytkownicy potrafią wykorzystywać pojazdy w sposób zmniejszający ich zużycie paliwa, w efekcie czego auta emitują mniejsze ilości CO2. Wyspecjalizowane firmy zarządzające flotami samochodowymi (CFM) posiadają także w swojej ofercie usługi polegające na rekompensowaniu w sposób naturalny szkodliwego wpływu samochodów służbowych na środowisko, poprzez na przykład sadzenie drzew w ilości, pozwalającej na absorbcję dokładnie takiej samej ilości dwutlenku węgla, jaką emituje do atmosfery konkretna flota aut służbowych.
Zdecydowanie najbardziej efektywną metodą stworzenia ekologicznej floty, pozwalającą na znaczną, bądź całkowitą redukcję emisji zanieczyszczeń, jest wykorzystanie pojazdów ekologicznych. Mowa tutaj o samochodach hybrydowych, napędzanych silnikiem spalinowym i elektrycznym oraz autach całkowicie elektrycznych, które nie powodują emisji do atmosfery żadnych zanieczyszczeń.
W polskich flotach coraz częściej spotkać można auta hybrydowe pomimo, że ich cena, przede wszystkim ze względu na skomplikowaną technologię, wciąż jest wyższa o średnio 25-40 proc. od wersji z klasycznym napędem. Koszty eksploatacji hybryd są jednak niższe, co w połączeniu z polityką ekologiczną firm, może przemawiać za ich zakupem. Auta te, wykorzystując silnik spalinowy w połączeniu z elektrycznym, w ruchu miejskim spalają średnio 4 litry paliwa na 100km, co stanowi ok. połowę średniego zużycia paliwa samochodu z klasycznym napędem.
Jeszcze bardziej atrakcyjnie pod tym względem wyglądają natomiast samochody elektryczne, które do poruszania się w ogóle nie potrzebują paliwa. Koszt eksploatacji wiąże się jedynie z kosztem energii elektrycznej potrzebnej do naładowania baterii. Średnio 100 km można pokonać za ok. 6 zł. Ocenia się, że w Polsce jest obecnie użytkowanych ok. 100 samochodów elektrycznych. Znajdują się one między innymi we flotach kilku funkcjonujących na naszym rynku firm.
Najwięcej samochodów ekologicznych na świecie sprzedaje się obecnie w USA, gdzie w 2012 roku średnia miesięczna sprzedaż hybryd wynosiła 35 tys. aut oraz 7,1 tys. samochodów elektrycznych. Ciekawostką jest natomiast, że Tesla S, czyli ekskluzywna limuzyna napędzana silnikiem elektrycznym, w I kwartale 2013 roku była najlepiej sprzedającym się samochodem w segmencie luksusowym w USA, znacznie wyprzedzając klasyczne auta. W Europie natomiast prym pod tym względem wiedzie Norwegia, gdzie auta elektryczne stanowią obecnie 3 procent ogółu sprzedawanych pojazdów.
Zaletą samochodów elektrycznych, z którą nie sposób dyskutować, jest na pewno koszt ich eksploatacji. Przejazd 100 km to jedynie koszt ok. 6 zł, gdzie w przypadku samochodu klasycznego, na pokonanie tego samego dystansu trzeba przeznaczyć ok. 40-45 zł.
Mniej zachęcająca z kolei jest na pewno cena zakupu tego typu aut. Samochody elektryczne są minimum o 50 proc. droższe niż porównywalnej klasy pojazdy spalinowe. Ceny dostępnych na polskim rynku aut elektrycznych - w zależności od marki i modelu - zaczynają się od ok. 80 tys. zł, a kończą na poziomie ok. 220 tys. zł. Wysoka cena jest tłumaczona przede wszystkim wprowadzaniem na rynek nowoczesnej i bardzo drogiej w opracowaniu technologii. Z czasem, wraz ze wzrostem sprzedaży i produkcji tego typu pojazdów, ceny ich zakupu będą sukcesywnie spadały.
Stosunkowo niewielki w porównaniu do aut klasycznych jest zasięg samochodów elektrycznych. Przy pełnym naładowaniu baterii waha się on od 80 do 250 km. Czas ładowania "do pełna" może wynosić 6-8 godzin przy korzystaniu z ładowania za pośrednictwem specjalnego urządzenia np. we własnym garażu, a korzystając z tzw. szybkiego ładowania, np. w publicznych punktach ładowania, może on zostać skrócony nawet do 30 minut.
Zasięg aut elektrycznych jest jednak tylko pozornie mały. Badania elektrycznej mobilności w Europie coraz częściej wykazują, że pozwala on na codzienną eksploatację przy ładowaniu baterii co 2-3 dni. Poruszamy się przecież głównie w ruchu miejskim, najczęściej pokonując krótkie dystanse w drodze do pracy.
Eksperci z łatwością wskazują, dlaczego w Polsce ekologiczne rozwiązania we flotach aut służbowych rozwijają się wolniej niż w krajach Europy Zachodniej czy USA. Ekologia, także ta związana z samochodami służbowymi, musi się po prostu firmom i przedsiębiorcom opłacać. Do przyśpieszenia rozwoju tego rynku w Polsce nie wystarczą wyłącznie kwestie wizerunkowe.
Na świecie i w Europie istnieje już jednak wiele dobrych wzorców i przykładów, z których można skorzystać również w naszym kraju. W Norwegii, gdzie w Europie sprzedaje się najwięcej aut elektrycznych, do każdego takiego samochodu uzyskuje się dopłatę w wysokości 11 tys. dolarów, można korzystać z darmowych przejazdów autostradami, darmowego parkowania w miastach, a w stolicy kraju - Oslo, funkcjonuje 500 darmowych punktów ładowania takich pojazdów.
Użytkowanie i zakup ekologicznych pojazdów w krajach Europy Zachodniej jest jednak najbardziej wspierane w Niemczech, Francji, Holandii i Hiszpanii. We Francji dopłata do samochodu elektrycznego wynosi 7 tys. euro od kwoty zakupu netto, a do samochodu hybrydowego 4 tys. euro. W Niemczech użytkownicy samochodów elektrycznych są zwolnieni z podatku drogowego przez 10 lat. W Holandii użytkownicy firmowych aut elektrycznych są zwolnieni z podatku od wykorzystywania samochodu służbowego prywatnie (w Polsce planuje się w najbliższym czasie wprowadzić tego typu podatek). W Londynie z kolei do centrum miasta można wjechać wyłącznie samochodem elektrycznym. W USA dopłata do samochodu elektrycznego wynosi 7,5 tys. dolarów.
Polska odbiega jednak pod względem wspierania rozwoju ekologicznych flot i ekologicznej motoryzacji ogółem, nie tylko pod względem rozwiązań prawnych. W naszym kraju istnieje jedynie ok. 30 komercyjnych punktów ładowania samochodów elektrycznych oraz 200 punktów utworzonych przy regionalnych Agencjach Rozwoju Regionalnego. Dla porównania - w Norwegii auto elektryczne można naładować w 3,7 tys. punktów, w Niemczech jest to 2 tys. miejsc, w Holandii 1,7 tys. punktów, a we Francji 1,6 tys.
Ekologiczne rozwiązania we flotach samochodów firmowych, a przede wszystkim najbardziej rozwinięta i efektywna ich forma, czyli użytkowanie aut elektrycznych, to temat, który
w Polsce dopiero raczkuje. Do przyśpieszenia rozwoju naszego rynku w tym zakresie konieczne jest przede wszystkim wprowadzenie odpowiednich mechanizmów prawnych, które skutecznie zachęcą przedsiębiorców i firmy do wprowadzania ekologicznych flot. Poza "zielonym wizerunkiem", do inwestowania w tego typu rozwiązania potrzebują również ułatwień, przekładających się na wymierne korzyści finansowe. Rozwój ekologicznych flot pojazdów w firmach leży tak naprawdę w interesie każdego. Pojazdy firmowe stanowią bowiem już dzisiaj znaczną część ogółu samochodów jeżdżących po polskich drogach.
W związku z tym, od tego, w jakim stopniu będą ekologiczne, w sporym stopniu zależał będzie stan naszego środowiska naturalnego.
Źródło: PZWPL