Unia Europejska wymaga unifikacji. W tym w zakresie przepisów drogowych czy właśnie znaków. Czemu zatem z tym oznaczeniem można spotkać się tylko na południu Europy? Bo pomijając unifikację, każdy z rządów ma możliwość tworzenia własnych znaków. Własny jest m.in. znak ostrzegawczy P-33 i pojawia się wyłącznie przy hiszpańskich drogach.
Znak P-33 wygląda dość dziwnie. Teoretycznie przypomina znak ostrzegawczy. W tym jednak przypadku na biały tle pojawia się samochód, który niejako znika w poziomych liniach. Co to oznacza? Hiszpanie postanowili w ten sposób informować o dotarciu do miejsca, w którym występuje wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia zjawisk ograniczających widoczność. Mowa oczywiście o mgle, deszczu, dymie czy silnych opadach śniegu.
Takie ostrzeżenie jest wyjątkowo cenne. Kierowca może przygotować się na nagłe pojawienie się sytuacji ograniczonej widoczności. Zredukuje prędkość, a do tego w razie potrzeby włączy nie tylko światła mijania, ale również np. przeciwmgłowe.
Znak P-33 jest o tyle wyjątkowy, że często nie znają go nie tylko kierowcy z Polski przyjeżdżający do Hiszpanii. Jego definicji mogą nie być w stanie podać czasami także i lokalni mieszkańcy. Powód? Przez długie lata wyglądał inaczej. Na białym tle pojawiał się samochód z serią drobinek. Te przypominały deszcz opadający na karoserię. Wygląd oznaczenia został zmieniony w 2023 r. Czy stał się dzięki temu bardziej czytelny? To już pozostawię waszej ocenie.
Informacja o nowym znaku w Hiszpanii jest kluczowa z polskiego punktu widzenia. Aż jedna czwarta naszych rodaków wybierająca wakacje za granicą, udaje się właśnie do tego kraju. Powinni zatem znać nietypowe oznaczenia drogowe.
Ciekawostka dotycząca znaku P-33 w Hiszpanii jest jeszcze taka, że w Polsce nie mamy jego odpowiednika. Na naszych drogach w miejscu częstego występowania mgieł drogowcy mogą postawić np. oznaczenie A-30 "uwaga" wraz z tabliczką precyzującą, że chodzi o mgłę.