W serwisie Gazeta.pl zamieszczamy również szereg porad, które pozwolą ci poprawić technikę jazdy.
Wzniesienie jest jednym z kluczowych wyzwań egzaminacyjnych na prawo jazdy. I żeby przekonać się o tym, że słowo wyzwanie nie pojawiło się tu na wyrost, wystarczy stanąć choć na chwilę pod wybranym WORD-em i zobaczyć co w czasie tego manewru wyczyniają kandydaci na kierowców. Próba ruszenia pod górkę kończy się często piszczeniem opon, wrzaskiem silnika lub po prostu stoczeniem się auta.
No dobrze, to jednak są zachowania charakterystyczne dla osób, które jeszcze prawa jazdy nie mają. Zdany egzamin oznacza, że kierujący z górką się zaprzyjaźnił? Niestety nie. Kierowcy boją się wzniesień i widać to chociażby podczas wjeżdżania z parkingu podziemnego w markecie. Drugi pojazd nie wjedzie na górkę wyprowadzającą przed sklep do momentu, do którego pierwszy nie zjedzie mu z drogi. Czy taki strach jest zrozumiały? No właśnie nie. Szczególnie że manewr w gruncie rzeczy jest bardzo prosty.
Jak powinno wyglądać modelowe ruszenie pod górkę? Auto nie powinno stoczyć się o więcej niż 20 cm. A żeby tak się nie stało, do tego celu można wykorzystać hamulec ręczny lub pomocniczy. Szczegółowe instrukcje zamieszczamy poniżej.
Ruszenie na wzniesieniu z pomocą hamulca ręcznego:
Ruszenie na wzniesieniu z pomocą hamulca pomocniczego:
W tym punkcie pewna uwaga. Metoda przy użyciu hamulca pomocniczego sprawdzi się, ale na niewielkich wzniesieniach. Na dużych silnik w skrajnym przypadku zgaśnie, a kierowca będzie miał poważny problem.
W XXI wieku ruszenie pod górkę jest jednak jeszcze łatwiejsze. A wszystko za sprawą systemów wspomagających kierowcę. Przykład? Idealny daje chociażby hill hold lub hill control. Jeżeli samochód wyczuje postój na wzniesieniu i możliwość stoczenia się auta, automatycznie zaciśnie hamulce tylnej osi na kilka sekund. To zadziała tak, jakby kierowca zaciągnął hamulec ręczny. Na podobnej zasadzie zadziała system auto hold, który zaciska hamulce po zatrzymaniu pojazdu.