Na niedawnej konferencji prasowej Minister Bukowczyk poinformował, że rząd zamierza skutecznie i ostatecznie rozwiązać problem ściągalności mandatów wystawionych na podstawie zdjęć z fotoradarów. Pierwszym pomysłem miało być wprowadzenie tzw. Odwrócenia ciężaru dowodowego. Oznacza to, że to właściciel pojazdu będzie musiał wykazać, że nie popełnił wykroczenia. Jeśli nie przedstawi dowodów, to on zostanie obciążony mandatem i punktami karnymi. Wtedy jednak nie przedstawiono szczegółów
Teraz poznaliśmy więcej informacji nowelizacji przygotowywanej przez MI. Jak informuje DGP, nowy system przewiduje trzy miesiące na rozliczenie wykroczenia. W tym czasie właściciel pojazdu ma obowiązek wskazać kierowcę lub przyjąć mandat. Jeśli w tym okresie nie uda się zakończyć sprawy, pojazd trafi na tzw. czarną listę, dostępną dla wszystkich służb kontrolnych.
Konsekwencje dla właścicieli pojazdów wpisanych do rejestru będą dotkliwe. W trakcie kontroli drogowej policja będzie zobowiązana do zatrzymania dowodu rejestracyjnego auta, a pojazd może zostać odholowany na policyjny parking. To oznacza dodatkowe koszty dla kierowców, którzy do tej pory unikali odpowiedzialności za swoje wykroczenia.
Nowe dość kontrowersyjne pomysły, to konsekwencja poważnego problemu ze ściągalnością mandatów. Obecna skuteczność egzekwowania mandatów pozostawia wiele do życzenia. Jak wynika z danych przytaczanych przez DGP, w zeszłym roku zarejestrowano ponad 1,1 mln przypadków przekroczenia prędkości zarejestrowanych przez fotoradary. Jednak kary nałożono jedynie w 568 tys. przypadków, co oznacza, że prawie połowa kierowców uniknęła odpowiedzialności.
Jednym z głównych problemów jest trudność w ustaleniu sprawcy wykroczenia. Wielu właścicieli pojazdów celowo zwleka z odpowiedzią na wezwanie, a niektórzy podają fałszywe dane - np. wskazując jako kierowcę osoby spoza UE, co znacząco utrudnia egzekwowanie należności. W przypadku obywateli Unii Europejskiej skuteczność nakładania mandatów wyniosła jedynie 6 proc., a w przypadku kierowców spoza UE - zaledwie 2 procent.
Jak podkreśla DGP, wprowadzenie nowych przepisów ma zwiększyć skuteczność ściągania należności za mandaty. Rząd liczy, że nowe rozwiązania pozwolą na skuteczniejsze rozliczanie sprawców wykroczeń drogowych i zwiększą bezpieczeństwo na polskich drogach. Nie jest jeszcze jasne, kiedy nowe przepisy wejdą w życie, ale wszystko wskazuje na to, że zmiany mogą nastąpić już w najbliższych miesiącach.