Na A4 robią numer na okradzionego

Mężczyzna wracający do Niemiec został zatrzymany przez kierowcę BMW na niemieckich numerach rejestracyjnych, który prosił o pomoc twierdząc, że został okradziony i nie ma za co wrócić do kraju. Niedługo potem tę samą metodę wyłudzenie pieniędzy próbował zastosować kierowca Mercedesa

Do sytuacji doszło we wtorek na opolskim odcinku autostrady A4. - Wracający do Niemiec od rodziny z Polski mężczyzna został zatrzymany przez kierowcę BMW na niemieckich numerach rejestracyjnych. Kierowca ten dawał mu sygnały świetlne i dźwiękowe - relacjonuje Jarosław Dryszcz z biura prasowego komendy wojewódzkiej policji w Opolu.

- Według zgłaszającego był to "Turek" lub "Rumun", który powiedział, że został w Polsce okradziony i brakuje mu pieniędzy na powrót do Niemiec. W zamian za pożyczenie 100 euro zaoferował wyroby, jak twierdził ze złota, ale mężczyzna nie przyjął oferowanych precjozów. Kierowca BMW obiecał mu więc, że pożyczkę zwróci przelewem na konto, ale tego nie uczynił - mówi Dryszcz. - Oszust w celu uwiarygodnienia swojej osoby przekazał poszkodowanemu wizytówkę, z której wynikało że jest dyrektorem firmy handlowej działającej na terenie Niemiec, ale potem okazało się, że taka firma nie istnieje - dodaje.

O tym, że mężczyzna padł ofiarą oszustwa, zorientował się kilkaset kilometrów dalej, jeszcze przed przekroczeniem granicy polsko-niemieckiej. Znów próbowano go zatrzymać tym samym sposobem...

Cały artykuł znajdziesz tutaj

Więcej o: