GT9-R - najszybszy samochód świata?

Dobra wiadomość dla tych, którzy cierpią słuchając o nowych, coraz bardziej "zielonych" (i coraz wolniejszych) odmianach Porsche. Już niebawem, pojazd zbudowany na bazie jednego z modeli tej marki może zostać uznany za najszybszy produkcyjny samochód świata

Wszystko za sprawą firmy 9ff i ekstremalnego modelu GT-9R. Auto, dzięki któremu niemiecki tuner spróbuje zapisać się w Księdze Rekordów Guinnessa, powstało na bazie 911-ki . Nie obeszło się jednak bez drastycznych modyfikacji seryjnego wydania.

Jak widać na zdjęciach, nadwozie Porsche zostało znacząco wydłużone, a linia dachu - obniżona. Nie sposób nie zauważyć też nowych elementów aerodynamicznych, m.in. zmienionego przedniego zderzaka, ogromnego skrzydła oraz regulowanego spojlera. W celu obniżenia masy auta, wszystkie elementy karoserii wykonano z włókna węglowego.

Mechanicznie również zmieniło się wiele. Seryjny silnik 911-ki, standardowo znajdujący się z tyłu, zastąpiła ekstremalnie wysilona jednostka umieszczona centralnie. Podwójnie turbodoładowany, sześciocylindrowy boxer o pojemności 4 l w swej najłagodniejszej, przeznaczonej do "codziennego użytku" odmianie oferuje moc 750 KM. Bardziej torowo zorientowany GT-9R napędzany jest już silnikiem generującym 987 koni mechanicznych. W wersji, która posłuży do pobicia rekordu Guinnessa, na tylne koła trafia moc 1120 KM. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po zaledwie 2,9 s, druga po 7,4 s, a w czasie 15,4 s wskazówka prędkościomierza mija 300 km/h.

Obecnie najszybszym produkcyjnym autem świata jest SSC Utlimate Aero TT z wynikiem 412,23 km/h. GT-9R potrafi ponoć rozwinąć prędkość 414 km/h.

Jak zwykle w przypadku tego rodzaju rekordów, słowo "produkcyjny" traktowane jest z przymrużeniem oka. Firmy ograniczają się najczęściej do zbudowania minimalnej liczby egzemplarzy, która pozwoli im na wzięcie udziału w "zawodach". 9ff-a GT9-R powstanie 20 sztuk.

Bartosz Sińczuk

2500 KM. W jednym samochodzie - ZOBACZ TUTAJ

Tramontana

Samochody: Chevrolet Corvette - ogłoszenia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.