Gdy opuszcza fabrykę, Audi RS6 ma pod maską 580 KM i 650 Nm. Te parametry w połączeniu z napędem Quattro pozwalają rozpędzić ważące 2 tony auto do 100 km/h w 4,6 sekundy, do 200 km/h w 15 sekund oraz osiągnąć prędkość maksymalną ok. 280 km/h.
Wydawałoby się, że takie osiągi są, delikatnie rzecz ujmując, zupełnie wystarczające. Okazuje się jednak, że niekoniecznie i nie dla każdego.
Dla tak wymagających klientów istnieją firmy, które na warsztat biorą bardzo mocne samochody i wyciskają z nich cały drzemiący potencjał. Wcale nie musi to oznaczać znaczących przeróbek ani nawet wysokich kosztów. MTM pokazało właśnie ulepszoną przez siebie wersję RS6. Dzięki tuningowi, którego koszt wynosi niecałe 4000 euro (przy ponad 100 000 za samochód to naprawdę grosze), Audi dostaje dodatkowe 76 KM i 135 Nm, czyli mniej więcej tyle ile seryjnie mają samochody miejskie. Warto dodać, że tuning ten polega jedynie na zmianie jednostki sterującej silnikiem - widać jak ogromny zapas zostawili sobie (i innym) inżynierowie z Audi.
Jakie są efekty? Nieziemskie! W sumie 656 KM i 785 Nm pozwala na przyspieszanie w 3,9 sekundy do setki. Jeśli i to miałoby kogoś nie zadowolić, jest też droższy pakiet o wartości 9950 euro. Dzięki niemu auto osiąga 702 KM i do 200 km/h rozpędza się w jedynie 10 sekund . Za dodatkową opłatą można zamówić regulowany ogranicznik prędkości maksymalnej, który można ustawić na 279, 290, lub 310 km/h. To tak, żeby nie było za szybko, prawda? Jeszcze większe sumy zostawimy u MTM za felgi, lepsze hamulce z logo tunera oraz pakiet aerodynamiczny, który obejmuje przedni spojler i tylny dyfuzor.
Podsumowując, RS6 jest autem dla tych, którym żony nie pozwalają na kupno podstawowej wersji Carrery - bo przecież auto musi być rodzinne, a RS6 po odwiedzinach w MTM dla tych, którym marzy się co najmniej Porsche Turbo. Może nie każda żona zauważy, że to nie jest zwykłe kombi...
jk