Zakopane to jedna wielka baza hotelowa. Powiem więcej, tam sezon turystyczny kwitnie przez cały rok. Góry są idealne zarówno latem, jak i zimą, jesienią czy wiosną. Problem stolicy Tatr jest niestety jeden. Ciągi komunikacyjne w mieście zostały zaplanowane dla małej miejscowości. O ile liczy ona 28 tys. mieszkańców, o tyle w weekend potrafi przebywać w niej nawet 250 tys. turystów.
W Zakopanem nie brakuje zatem naprawdę wąskich dróg. Dróg, które były planowane dla miejscowości w dużej mierze rolniczej. Dziś wokoło nich narosła cała masa prywatnych kwater i hoteli. W efekcie dwukierunkowość większości szlaków pozostaje pod dużym znakiem zapytania. Tym bardziej w świetle potężnego natężenia ruchu drogowego. Idealny przykład dotyczy ulicy Walkosze na Olczy. Ta nie dość, że jest wąska, to jeszcze została otoczona głębokimi rowami i okazuje się naprawdę stroma.
Skutek takiej sytuacji jest jeden. Na ul. Walkosze na Olczy w Zakopanem ciągle dochodzi do niewielkich kolizji. A to czyjś samochód zostanie obtarty, a to ktoś straci lusterko, a to inny kierowca, usuwając się z drogi, wpadnie do rowu. Mieszkańcy okolicznych domów mają już tego dość. Postanowili zatem działać. Chcą zmiany organizacji ruchu na tym odcinku drogi.
Jak informuje serwis 24tp.pl, "mieszkańcy Walkoszy napisali do zakopiańskiego Urzędu Miasta pismo, w którym postulują zmianę organizacji ruchu na ich ulicy na jednokierunkową". Jest ona bowiem zbyt stroma i wąska, aby mieściła dwa pojazdy jadące z przeciwnego kierunku jazdy. Przy organizacji jednokierunkowej prowadzący nie musieliby się chociaż obawiać, że zza rogu wyjedzie im szybko poruszający się w przeciwnym kierunku pojazd.
Czy prośba mieszkańców Walkoszy zostanie uwzględniona? To bardzo prawdopodobne. Przemawiają za tym obiektywne przesłanki. To raz. Dwa jednokierunkowa organizacja ruchu w Zakopanem wcale nie jest nowością. W centrum większość wąskich uliczek pozwala na przejazd samochodów tylko w jednym kierunku. Przede wszystkim główne arterie są dwukierunkowe.