Jest zima. Zimą musi być zimno? Tak mawiał klasyk. To jednak oznacza szereg obowiązków dla samorządów. A jednym z nich jest dbanie o stan chodników. Chodzi konkretnie o odśnieżanie, a do tego posypywanie ich piachem i solą. W jednej z miejscowości w województwie świętokrzyskim wpadli na naprawdę ciekawy pomysł. A właściwie to na pomysł wpadł ktoś, kto wygrał przetarg na zimową obsługę.
Idea jest jasna. "Drogowcy" wykorzystali białego dostawczaka i otwartą przyczepę. Na przyczepę wysypali piach zmieszany z solą. Na przyczepie zasiadł też pracownik, który w miarę przemieszczania się pojazdu... rękami sypał piach z solą na chodnik. Brał go garściami i rzucał na drogę dla pieszych. W tym przypadku w rejonie przystanku autobusowego.
Zmyślne, powiecie? Być może i tak. Bus jest przypadkowy, przed przyczepą również nie trzeba stawiać specjalnych wymagań. Pracownik do sypania piachu natomiast zawsze się znajdzie. Problem w tym przypadku ukrywa się gdzieś indziej. Choć tak właściwie problemy są dwa.
Pierwszy problem dotyczy efektywności takiego sypania dróg piachem. W przypadku przystanków system może się jeszcze sprawdzić. Gorzej w przypadku chodników czy dróg. Proces byłby zdecydowanie zbyt powolny. A do tego tak skomponowana "piaskarka" nie wjedzie wszędzie.
Druga trudność dotyczy legalności. Bo na przyczepie towarowej nie można przewozić osób. Nawet gdyby to była przyczepa kempingowa, w czasie jazdy nadal nie mogą się znajdować w niej żadni pasażerowie. To oznacza bowiem stworzenie zagrożenia dla takiej osoby i wizję mandatu. Za każdą osobę przewożoną pojazdem nieprzeznaczonym lub nieprzystosowanym do tego celu grozi co najmniej 300 zł mandatu. Jednocześnie kierowca może dostać od 6 do nawet 15 punktów karnych. 6 punktów za pierwszą osobę i jeden punkt za każdą kolejną.