Stołeczna drogówka wspólnie z funkcjonariuszami z pionów kryminalnych i prewencji objęła nadzorem ulice Warszawy oraz miejsca, gdzie miłośnicy motoryzacji zbierają się na nielegalne wyścigi. W akcji brali udział także policjanci z grupy SPEED oraz patrole w nieoznakowanych radiowozach wyposażonych w wideorejestratory.
W ciągu kilku godzin mundurowi przeprowadzili 813 kontroli drogowych i wylegitymowali 914 osób. Szczególny nacisk położono na stan trzeźwości kierowców – sprawdzono aż 1013 osób, a dodatkowo czterech kierujących poddano badaniu na obecność narkotyków.
Nielegalne wyścigi to nie tylko ryzyko wypadków, ale też ogromny hałas i łamanie norm środowiskowych - tłumaczą policjanci. Podczas nocnej akcji mundurowi zwracali szczególną uwagę na samochody po nie do końca legalnych modyfikacjach – przede wszystkim te z przerobionymi układami wydechowymi, nadmiernym przyciemnieniem szyb czy nieprawidłowym oświetleniem. W efekcie aż 72 kierowców straciło dowody rejestracyjne swoich pojazdów.
Podczas nocnej akcji policjanci ujawnili 170 wykroczeń, z czego 130 dotyczyło przekroczenia dopuszczalnej prędkości. Łącznie nałożono 337 mandatów na kwotę ponad 123 tys. zł, pouczono 68 osób, a wobec 9 kierowców skierowano wnioski o ukaranie do sądu. Dodatkowo funkcjonariusze zatrzymali 5 praw jazdy – w większości przypadków za rażące przekroczenie prędkości.
Warszawscy funkcjonariusze nie mają zamiaru odpuszczać. Nielegalne wyścigi to nie tylko zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego, ale też poważne naruszenie norm hałasu i emisji spalin. Dlatego policja regularnie prowadzi kontrole parkingów oraz ulic, gdzie najczęściej dochodzi do takich zlotów.
– Nie ma zgody na niebezpieczne rajdy i łamanie przepisów. Będziemy reagować i eliminować z ruchu pojazdy, które stanowią zagrożenie dla innych użytkowników dróg – podkreślają policjanci.