Jak najwygodniej przejechać samochodem z Siedlec do Warszawy? W tej kwestii wszystkie nawigacje były zgodne. Każda, jaką sprawdziłem (AutoMapa, Google Maps, NaviExpert, TomTom, Waze i Yanosik) prowadziła autostradą A2. To bardzo wygodne połączenie szczególnie na odcinku między Siedlcami a Mińskiem Mazowieckim, gdzie ruch jest wciąż relatywnie nieduży. Oczywiście, im bliżej stolicy i Południowej Obwodnicy Warszawy, tym robi się tłoczniej. Ale lepszego i równie szybkiego połączenia nie ma.
A co z dawną starą krajową trasą, czyli DK2? Właściwie powinienem wspomnieć o dwóch drogach, gdyż od Kałuszyna do Warszawy DK2 zmienia się w DK92. Dla wielu kierowców to jednak wciąż stara dwójka. Połączenie drogowe, które od lat cieszy się złą sławą, nie tylko ze względu na częste i poważne wypadki. Ta droga była przez lata polem różnych eksperymentów drogowców. Niestety nie wszystkie były do końca przemyślane. I to właśnie DK2/DK92 wybrałem się w zimowy styczniowy wtorek na przejażdżkę, by sprawdzić co zmieniło się od czasu oddania do ruchu kolejnych odcinków autostrady A2 na wschód od Warszawy.
Początek nie był taki zły (nie licząc odśnieżania dużego i wysokiego vana Hyundai Staria, którym miałem ruszyć w podróż). Z dość zatłoczonych Siedlec wydostałem się na wąski odcinek drogi krajowej prowadzący przez Nowe Opole aż do węzła Siedlce Południe. Jako jeden z nielicznych nie skręciłem na autostradę, tylko dalej jechałem krajową dwójką. Wystarczyło minąć zjazd na autostradę, by zrobiło się pusto. Od czasu do czasu mijałem tylko nieliczne ciężarówki i samochody kurierów. Największą niespodzianką było auto Ubera, które minąłem po drodze.
Jazdą pustą i dobrze odśnieżoną trasą (na bocznych było zaś sporo śniegu i lodu) była bardzo przyjemna. Wreszcie mogłem się zrelaksować! W końcu nic nie przesłania widoku. Zniknęła także wyjątkowa zmora siedleckiej trasy. To liczni kierowcy aut osobowych, dostawczych, a nawet ciężarówek wyprzedzający z naprzeciwka tak, że ludzie musieli zjeżdżać na szerokie wyasfaltowane pobocze, by uniknąć czołowego zderzenia. Niestety pewne rzeczy zostały po staremu. Szybko przypomniałem sobie, że droga krajowa DK2/DK92 nie bez powodu była i wciąż jest nazywana trasą tysiąca wysepek. W ciągu ostatnich lat drogowcy wybudowali mnóstwo wysepek, by spowolnić ruch i ograniczyć liczbę wypadków (pomogło!).
Bez zmian pozostała także wyraźnie pofałdowana nawierzchnia tuż przed miejscowością Bojmie. To na niewielkim moście przed laty zginęło dwoje policjantów, którzy podczas nocnego powrotu do Warszawy wypadli z trasy prosto do rozlewiska rzeki Kostrzyń. W miejscu, gdzie doszło do tragedii stoi niewielka kapliczka.
Do Kałuszyna dojechałem bez problemu (po drodze minąłem jeszcze opustoszały słynny parking przy tzw. pijanej górce, gdzie wielu kierowców ciężarówek zjeżdżało na obowiązkową przerwę). Spodziewałem się, że przez miejscowość (przez lata była mocno zakorkowana przez ruch tranzytowy) przejadę bez żadnych opóźnień. I tak też było, choć zdziwiłem się jak zobaczyłem, ile ciężarówek jechało w przeciwną stronę. Okazuje się, że wiele z nich kursuje do pobliskiego dużego centrum logistycznego jednej z największych sieci marketów w Polsce. Kierowcy dużych pojazdów wybierają krótszą drogę i wcześniej zjeżdżają z autostrady A2 – wytłumaczył mi policjant z miejscowego posterunku. To on czuwał w radiowozie z radarem w dobrze znanym miejscu przy zachodnim wjeździe do miasta.
Gdy ucięliśmy sobie krótką pogawędkę przyznał, że po otwarciu autostrady A2 ruch znacząco spadł. O ile? O jakieś 60 proc. – usłyszałem. Wspomniał, że teraz znacznie łatwiej przejechać przez miejscowość (szczególnie w osi północ – południe) i nie trzeba już tkwić w kolejkach do stacji benzynowej czy szukać miejsca na parkingu przed lokalnym marketem. Jedno niestety pozostało po staremu. Na stacji Orlenu w Kałuszynie paliwo wciąż jest droższe niż w okolicy. W porównaniu z Siedlcami to nawet kilkanaście groszy różnicy na litrze. Sporo.
Od Kałuszyna w kierunku Mińska Mazowieckiego było równie pusto co na odcinku z Siedlec. Drogą nie jeździłem od lat, więc szybko odkryłem, że postawiono kolejne wysepki. Po drodze mijałem sporo nowych inwestycji (hale, eleganckie domy i punkty sprzedaży różnych maszyn) czy wciąż zatłoczony parking dla ciężarówek. A to niejedyne niespodzianki. Okazało się, że w Jędrzejowie po Orlenie już nie ma śladu. W jego miejsce pojawił się prywatny operator. Ze zdumieniem odkryłem coś jeszcze. Okazało się, że w pobliżu wojskowego lotniska zasięg sieci komórkowej był całkiem niezły. Z drugiej strony na autostradzie A2 jest zaś znacznie gorzej. Nawet prowadzenie rozmów telefonicznych to spory problem, o czym już nie raz się przekonałem.
Gdy wjeżdżałem do Mińska Mazowieckiego to szybko przypomniałem sobie, dlaczego miasto tak mocno walczyło o obwodnicę. Zanim powstała, Mińsk Mazowiecki był prawdziwym wąskim gardłem na drogowej mapie Polski (tak jak przed laty Sochaczew na drodze Warszawa – Poznań). Główna droga prowadziła przez centrum i była stale zakorkowana. Po otwarciu A2 miejscy włodarze zainwestowali w kolejne zestawy sygnalizacji świetlnej, więc swoje trzeba odstać podczas podróży na linii wschód – zachód. Niestety pozostawiono jeden z infrastrukturalnych koszmarów. Wylot z miasta w kierunku Warszawy straszy m.in. betonowym pasem oddzielającym pasy ruchu. Gdy jest korek to kierowca ambulansu, radiowozu czy wozu straży pożarnej musi się natrudzić, by sprawnie przejechać. Jeszcze gorzej jest za Mińskiem w miejscowości Dębe Wielkie, gdzie DK2 oddzielono od lokalnych dróg stalowymi barierami. Jeśli na wspomnianym odcinku dojdzie do wypadku w godzinach szczytu to droga krajowa staje się prawdziwą pułapką, a służbom niełatwo dotrzeć na miejsce.
Jazda z Mińska do Warszawy nie była już tak przyjemna i relaksująca jak na odcinku z Siedlec. Ruch był już wyraźnie większy. Zmienił się także krajobraz. To żadna Polska w ruinie. Wiele działek przy drodze już zabudowano, więc o podziwianiu pięknych krajobrazów z polami i lasami mogłem zapomnieć. Miło było zerknąć na nowy budynek dworcowy w Dębe Wielkie czy kolejne nowoczesne hale i sklepy popularnych sieci (w tej kategorii najbardziej aktywne okazały się Biedronka i Lidl). I tak już do granic Warszawy, która przywitała mnie odcinkowym pomiarem prędkości zainstalowanym tuż przed miejscem, gdzie łączą się DK2 i droga ekspresowa S17.
Czy powtórzę przejażdżkę starą dwójką? Pewnie tak, ale z pewnością najchętniej na odcinku od Mińska Mazowieckiego w stronę Siedlec, gdzie łatwiej o ciekawy krajobraz i pustą trasę. Jestem ciekaw, jakie zmiany czekają takie miejscowości jak Kałuszyn, w których sklepy czy stacje benzynowe odczują znaczny spadek ruchu. To, że zmiany nastąpią to pewnik. Pytanie, kiedy i jak szybko.