Kiedyś Fiaty 126p raz za razem mijało się na jezdniach i spotykało zaparkowane na niemal każdym parkingu. Dziś praktycznie wcale nie widuje się głośnych, ciasnych i powolnych autek, które w Polsce produkowano na licencji włoskiej od czerwca 1973 r. do września 2000 r. w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej i w Tychach.
Maluch nie był zbyt trwałym pojazdem. Większość egzemplarzy rozleciało się i trafiło na złom. Te auta, które jeszcze jakoś się trzymają, zamiast jeździć raczej stoją i czekają na renowację oraz wzrost cen na rynku wtórnym. Są też oczywiście perełki utrzymane w świetnej kondycji, przechowywane w ciepłych garażach przez kolekcjonerów, którzy wyjeżdżają na drogi raczej od święta. Kiedy już zdarzy się spotkać sprawny egzemplarz na ulicy, można uznać to za nie lada wydarzenie.
W internecie wypłynął koszamarek na kołach, który jest na sprzedaż w Hawanie. Nadwozie po wyraźnych przeróbkach pochodzi z poczciwego polskiego maluszka, ale niemal cała reszta to koreańskie Daewoo Tico, które 25 lat temu było bardzo popularnym samochodem w Polsce. W miejscu silnika, który w oryginale był montowany z tyłu, znajduje się bagażnik, a jednostka napędowa, jak to było w Tico, pracuje pod przednią maską. Maluch nigdy nie miał wlotu powietrza w pasie przednim, więc konstruktor wyciął w nim stosowny otwór i zaślepił atrapą grilla pochodzącą z samochodu marki Seat.
Skąd Fiat 126p na Kubie? Maluchy produkowane w Polsce eksportowano do różnych państw. Kuba otrzymała 10 tysięcy egzemplarzy i do dziś znaczna część tych wozów pozostaje w użytku. W porównaniu z potężnymi amerykańskimi krążownikami szos z lat 50., fiacik był zwrotnym, stosunkowo ekonomicznym i łatwym w naprawach pojazdem. Co ciekawe, na malucha Kubańczycy mówią "polaquito" czyli "polaczek", a obecnie mało który z samochodów ostał się w stanie oryginalnym. Użytkownicy najczęściej wymieniają jednostki napędowe na mocniejsze, modyfikują zawieszenie oraz modernizują wnętrze.
Kolorowe stare samochody, zachowane w lepszym lub gorszym stanie technicznym, to obok rumu i cygar, najbardziej charakterystyczne symbole Kuby. Na drogach nie brakuje też osobliwych projektów kubańskich magików mechaniki i takim właśnie tworem zdecydowanie jest auto zbudowane z części Fiata 126p i Daewoo Tico. Kubańczycy budują składaki z dużej potrzeby posiadania samochodu, a ze względu na koszmarny brak części oraz mocno ograniczoną dostępność nowych aut, mieszkańcom Kuby pozostaje korzystać zwyczajnie z tego co jest.