To najpiękniejszy most w Polsce. W dodatku jeden z najwyższych, bo ma 36 m. Czy kiedyś nim jechaliście?

Wyglądają jak rzymskie akwedukty, ale nimi nigdy nie były. Po co powstały i jaką rolę odgrywały mosty w Stańczykach? Ich historia jest naprawdę ciekawa i ma przeszło ponad wiek.

Województwo warmińsko-mazurskie jest pełne uroku. Ma też serię naprawdę ciekawych miejsc, o których część ludzi w Polsce mogła nie słyszeć. Idealny przykład dotyczy mostów w Stańczykach. Dwa obiekty wyglądają trochę jak rzymskie akwedukty.

Zobacz wideo Rozpędzone auto jechało wprost na pieszych. Życie uratowało im drzewo

Akwedukty mają 200 m długości. Są 36 m nad nurtem rzeki

Podobieństwo sprawia, że mosty w Stańczykach bywają nazywane Akweduktami Puszczy Rominckiej. Obiekty robią potężne wrażenie. Każdy z dwóch mostów ma 200 metrów długości. Unoszą się na pięciu żelbetowych przęsłach, mają 35-metrowe łuki i miejscami wznoszą się blisko 36 metrów ponad doliną rzeczki Błędzianki. Zła informacja jest natomiast taka, że niestety nie da się przejechać po nich samochodem. One powstały w całkowicie innym celu.

Mosty w Stańczykach miały być demonstracją potęgi Prus

Niezwykle ciekawa jest historia mostów w Stańczykach. Koncepcja ich budowy narodziła się na początku XX wieku. Miały powstać w ramach budowy linii kolejowej łączącej Chojnice i miejscowość Olity na Litwie. Inicjatorem byli Niemcy, bo teren należał wtedy do Prus. Mosty były konieczne, aby linia kolejowa nie krzyżowała się z drogami kołowymi. A dodatkowo nie "uciekała" przed polodowcowymi pagórkami porośniętymi lasami i ukrytymi w dolinach jeziorami.

Dwa tory, a więc dwa mosty? Ta koncepcja nie do końca wydaje się taka oczywista. Bo teoretycznie można było zbudować jeden most, ale z dwoma torami. Budowniczowie nie poszli w tym kierunku z dwóch powodów. Po pierwsze Prusy chciały pokazać swoją potęgę. Stąd monumentalność obiektów i włoski projekt. Po drugie chodziło o to, że w razie wojny jest szansa na to, że jeden z mostów zostanie zachowany. Wraz z nim zachowane będzie połączenie kolejowe.

Mosty w Stańczykach budowali Niemcy. Rozgrabili je Rosjanie

Po raz pierwszy budowniczym mostów w Stańczykach przeszkodziła I wojna światowa. Po niej linia kolejowa na Litwę straciła sens. Nitkę i tak jednak poprowadzono. Zyskała ona jednak charakter głównie lokalny. Jej eksploatacja nie trwała niestety długo. Nadeszły bowiem czasy II wojny światowej. Najpierw tory zaczęli wykorzystywać niemieccy okupanci, a następnie zostały rozgrabione przez czerwonoarmijnych wyzwolicieli kraju.

Pierwszy z mostów powstał w latach 1912 – 1914. Drugi został zbudowany w połowie lat 20. XX wieku. O ile po pierwszym poruszały się pociągi, o tyle drugi nigdy nie doczekał się realizacji trakcji kolejowej.

Ile kosztuje zwiedzanie mostów w Stańczykach?

Armia Czerwona rozgrabiła trakcję kolejową. Mosty jednak pozostały na swoim miejscu. Pociągi nigdy nie wróciły na ten szlak. Teren ostatecznie trafił jednak w ręce prywatne. Dziś można go zwiedzać za opłatą. Za opłatą z mostów skaczą na bungee fani sportów ekstremalnych. Mosty w Stańczykach są czynne przez cały rok od 8:00 do zachodu słońca. Opłata za wstęp na teren wynosi 10 lub 5 zł. Niższa kwota dotyczy biletu ulgowego.

Więcej o: