Mechanicy apelują o zmiany w przepisach UE. Nie chcą wzrostu kosztów i zniknąć z rynku

Nowe przepisy UE dotyczące cyberbezpieczeństwa mogą podnieść ceny napraw aut nawet o 25 proc., co wywołuje niemały szum w branży motoryzacyjnej. Dlaczego? Ponieważ teraz, aby skasować błędy komputera pokładowego lub zaprogramować nową część, przeciętny Kowalski będzie musiał odwiedzić serwis ASO.

Niezależne warsztaty, które przez lata były miejscami szybkich i tańszych napraw, nagle stanęły przed trudną przyszłością. Nowe unijne przepisy o cyberbezpieczeństwie sprawiają, że lokalni mechanicy mogą utracić dostęp do istotnych danych technicznych pojazdów, co oznacza ograniczone możliwości napraw. Jakie ma to znaczenie dla właścicieli samochodów?

Zobacz wideo Jak zły jest stan infrastruktury ładowania w Polsce? Rozmawiam z Prezesem Volvo Car Poland - Emilem Dembińskim [MATERIAŁ WYDAWCY MOTO.PL]

Jakie zmiany wprowadza Unia Europejska? Mechanicy zaapelowali do Przewodniczącej Komisji

Wyobraź sobie sytuację, w której drobna naprawa w samochodzie, np. wymiana klocków hamulcowych lub akumulatora, nagle staje się dużo bardziej skomplikowana i kosztowna. Teraz, aby "odblokować" elektronikę w pojeździe, warsztaty będą potrzebować specjalnych licencjonowanych narzędzi i oprogramowania. Brzmi kosztownie? Zdecydowanie i to nie tylko dla mechaników, lecz także dla kierowców, którzy będą musieli odwiedzać drogie autoryzowane serwisy (ASO). Zaniepokojeni właściciele niezależnych warsztatów, producenci części zamiennych i organizacje motoryzacyjne skierowali pilny apel do Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, domagając się natychmiastowych zmian. 

W liście podkreślili konieczność usunięcia barier, które ograniczają konkurencyjność. Branża obawia się, że nowe przepisy dotyczące cyberbezpieczeństwa mogą prowadzić do monopolizacji rynku przez autoryzowane serwisy, co odbije się na kieszeniach kierowców. - Jeśli nie zapewnimy dostępu do tanich napraw, mobilność może stać się luksusem, na który niewielu będzie mogło sobie pozwolić – ostrzegł Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. W poglądach wspiera go Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych, które podkreśliło, że w nowszych modelach aut nawet 20 proc. części wymaga specjalistycznego oprogramowania do prawidłowej instalacji. Bez dostępu do istotnych narzędzi małe warsztaty nie będą w stanie sprostać nowym wymogom technologicznym.

Warsztat samochodowy (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Warsztat samochodowy (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl Warsztat samochodowy (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl

Ile kosztuje serwis w ASO? Nie wszystkich stać na drogie naprawy

Serwisowanie samochodu w ASO zwykle jest sporo droższe niż w niezależnych warsztatach, a nadchodzące unijne przepisy o cyberbezpieczeństwie mogą te różnice jeszcze pogłębić. Przykładem jest wymiana rozrządu w Toyocie Auris II – w ASO zapłacisz około 5700 zł, a u lokalnego mechanika ok. 2000 zł, czyli ponad dwa razy mniej. Podobnie jest z innymi naprawami, jak wymiana klocków hamulcowych, które w autoryzowanym serwisie kosztują dwa razy więcej niż w warsztacie niezależnym. Skąd te różnice? ASO ma wyłączny dostęp do narzędzi i oprogramowania niezbędnych do serwisowania nowych, coraz bardziej zaawansowanych technologicznie aut. Nadchodzące regulacje UE jeszcze bardziej ograniczą dostęp małych warsztatów do danych technicznych, co może sprawić, że proste naprawy staną się dostępne tylko w ASO.
Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.

Więcej o: