Weekendowe wybryki fanów nielegalnych wyścigów obiły się szerokim echem w mediach. Problem nagłośnili zwłaszcza miejscy aktywiści. Jednym z nich jest warszawski radny i współzałożyciel stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, Jan Mencwel. "To się dzieje naprawdę. W Warszawie zorganizowano w ten weekend nielegalne nocne wyścigi, na potrzeby których… zablokowano ruch na całej kilkupasmowej ulicy! [...] Zrobiła to grupa Warsaw Night Racing, która od dawna jawnie opisuje swoje wybryki. Ba - chwalą się nimi w socialmediach. Wrzucają jakby nigdy nic film, na którym ktoś driftuje sobie nocą bmw, a cała ulica stoi przez niego w korku. I co? I nic! Są całkowicie bezkarni" - stwierdza Mencwel. Oczywiście szybko zaczęto oskarżać policję o brak reakcji w sprawie. Nie trzeba było jednak długo czekać na oficjalne stanowisko stołecznej komendy.
W czwartek na stronie Komendy Stołecznej Policji opublikowano komentarz, w którym odniesiono się do sprawy nielegalnych wyścigów. "Stołeczni policjanci, mając świadomość takich zagrożeń, kontynuują i intensyfikują działania mające na celu eliminowanie tego typu zachowań z przestrzeni publicznej. Angażujemy do tego możliwie największą ilość sił i środków, jakimi dysponujemy" - poinformowano w oświadczeniu.
Dodano, że organizatorzy nielegalnych wyścigów świetnie zdają sobie sprawę z działań policji i stosują strategie, które pomagają im uniknąć konfrontacji ze stróżami prawa. "Przede wszystkim, informacje o miejscu i czasie wyścigu są rozsyłane w ostatniej chwili konkretnym osobom na zaszyfrowanych komunikatorach internetowych, a wydarzenia mogą być błyskawicznie przenoszone w inne lokalizacje" - tłumaczą przedstawiciele komendy. "Zwalczenie zjawiska nielegalnych wyścigów jest trudne dlatego, że pasja do motoryzacji i adrenaliny sprawia, że wielu młodych ludzi chętnie podejmuje ryzyko, nawet mimo potencjalnych konsekwencji prawnych" - dodają funkcjonariusze.
Stołeczni funkcjonariusze wspominają o licznych akcjach, które regularnie przeprowadzają. "Reagując na oczekiwania mieszkańców i wychodząc naprzeciw ich postulatom , a także chcąc zapobiegać przestępstwom i wykroczeniom popełnianym na drogach, prowadzimy działania prewencyjne takie jak Prędkość czy Ciche Miasto. Dotyczą one nie tylko kierowców, których samochody generują nadmierny hałas, uderzają także w tych kierowców, którzy poruszających się sportowymi autami po licznych modyfikacjach i są w grupie docelowej związanej właśnie z nielegalnymi wyścigami" - tłumaczą stróże prawa.
Od początku trwania akcji stołeczni policjanci skontrolowali łącznie 1230 pojazdów, wystawiono 1018 mandatów na łączną kwotę ponad 460 tys. zł, zatrzymano 309 dowodów rejestracyjnych i 125 praw jazdy. Sporządzono także 21 wniosków o ukaranie do sądu. Kierujący byli takżę badani pod kątem trzeźwości oraz na obecność w organizmie narkotyków.
"Pamiętajmy także o tym, że policjanci z garnizonu stołecznego mają obowiązek zapewnić bezpieczeństwo również w wielu innych obszarach, nie tylko tych dotyczących bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Każdej doby w garnizonie stołecznym policjanci podejmują blisko 2000 różnych interwencji. Policjanci ruchu drogowego obsługują natomiast na dobę ponad 150 zdarzeń drogowych takich jak kolizje i wypadki. Te liczby pokazują ogrom pracy i poziom zaangażowania z jakiem każdego dnia policjanci podchodzą do swoich obowiązków" - podkreślają stołeczni policjanci.