Sierpniowy poranek, jednak z szerokich arterii miasta Łodzi i białe audi A3 z niecierpliwym kierowcą za sterem. Kierujący kompaktem chciał wyprzedzić nagrywającego to zdarzenie. To mu się jednak nie udało, bo środkowy pas był zajęty. Fakt ten dość mocno rozwścieczył prowadzącego.
Po wykonaniu manewru wyprzedzania trzech pojazdów, kierujący zjechał na środkowy pas i ustąpił tak upragnionego miejsca A-trójce. To jednak kierowcy audi nie wystarczyło. Postanowił się zemścić i ukarać "zawalidrogę". Zaczął zajeżdżać mu drogę i hamować. Powtórzył ten manewr kilkukrotnie. Ostatni rozdział tej historii miał miejsce na skrzyżowaniu. Kierowca audi wysiadł z auta, podbiegł do pojazdu atakowanego i uderzając w szybę, krzyczał, aby kierujący pojazdem otworzył drzwi.
Agresja drogowa? To mało powiedziane. Kierowca białego kompaktu tworzył realne zagrożenie w ruchu drogowym. Nagrywający nie miał zatem zamiaru puścić jego zachowania płazem. Najpierw zgłosił sprawę na policję. Pewnie przesłał nagranie na skrzynkę "Stop agresji drogowej". Następnie przekazał je również serwisowi Stop Cham. I tak właściciel A-trójki został gwiazdą internetów, ale i... kartoteki. Jak informuje autor nagrania, po wstępnych czynnościach funkcjonariuszy okazało się, że prowadzący białym hatchbackiem nie ma prawa jazdy. Pojazd nie posiada też ubezpieczenia OC.
Na chwilę obecną sytuacja kierującego audi A3 nie jest zbyt wesoła. Prowadził bez uprawnień. Jego sprawa musi zatem trafić do sądu. Tam zostanie ukarany nie tylko za jazdę bez prawa jazdy, ale i stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. To oznacza nawet 30 tys. zł mandatu i zakaz prowadzenia pojazdów przez okres od 6 miesięcy do 3 lat. Na tym jednak nie koniec, bo mężczyzna powinien się liczyć również z tym, że:
Najciekawsze w tej sprawie jest jednak coś innego. Totalny brak roztropności (że pozwolę sobie nie użyć ostrzejszych słów) u kierowcy audi. Każdy normalny człowiek w sytuacji, w której prowadzi bez uprawnień, a do tego jego samochód nie posiada obowiązkowej polisy OC, starałby się schować w drogowym tłumie. Prowadzący niemiecką A-trójkę natomiast sam wystawił się na strzał. Nie dość, że tworzył zagrożenie, to jeszcze drogowo zaczepiał kierowcę, który miał za szybą zamontowaną kamerę. Nietrudno było przewidzieć, jak skończy się ta sytuacja.
Choć z drugiej strony braki logicznego myślenia u tego typu kierowców są w zasadzie dobre. Bo dzięki nim można takich kierujących dość łatwo wyeliminować z ruchu drogowego.