Słoneczna pogoda, stosunkowo niewielki ruch na drodze i nagranie z rejestratora. Początkowo wygląda ono poprawnie. Aż do momentu, w którym w kadrze pojawia się autobus miejski. Ten wyprzedza pojazd nagrywający sytuację drogową. Wyprzedza i robi to w naprawdę tragicznym stylu.
Omawiając manewr wyprzedzania kierowcy autobusu, warto zwrócić uwagę na trzy kluczowe fakty. Mowa o tym, że:
Powyższa lista składa się z trzech ciężkich wykroczeń. A kierowca ciężarówki na tym nie kończy jeszcze swojego "rachunku". Dopisuje do niego kolejne pozycje i to już kilkaset metrów dalej. Na moście po prostu się zatrzymuje. Bez wyraźnej potrzeby czy przyczyny. Tamuje tym samym ruch. Kolejny cudowny manewr wykonuje na rondzie. Objeżdża je tylko po to, aby zajechać drogę nagrywającemu. Zatrzymuje się na rondzie przed maską pojazdu, otwiera jedne z bocznych drzwi i wykrzykuje coś. Nie słyszymy jednak co, bo nagranie nie zawiera ścieżki dźwiękowej.
Rozumiem, że praca kierowcy autobusu miejskiego nie jest łatwa. Jazda w korkach, przeciskanie się uliczkami i pretensje pasażerów. To musi potęgować stres. Kierujący nie może jednak dawać się ponieść emocjom. Porusza się w końcu w ruchu miejskim, gdzie nie brakuje pieszych. A do tego wiezie na pokładzie często kilkudziesięciu pasażerów. Musi pamiętać zatem przede wszystkim o odpowiedzialności i bezpieczeństwie. Jeżeli w tej perspektywie nie radzi sobie ze stresem, powinien udać się na urlop. Być może nawet dłuższy. A gdy i to nie pomoże, powinien po prostu zmienić pracę. Bo autobus łamiący przepisy w mieście, staje się bombą z opóźnionym zegarem. Tworzy duże niebezpieczeństwo.
Sytuacja miała miejsce w Częstochowie. Tamtejszy Miejski Zarząd Dróg i Transportu już wyjaśnia sprawę. Trwa postępowanie sprawdzające. To może się zakończyć konsekwencjami dla kierowcy autobusu, w tym zwolnieniem z pracy. A to nie koniec. Bo gdyby filmik otrzymali policjanci, z pewnością oglądaliby go z zapartym tchem. Na koniec zaprosiliby kierowcę do siebie i pewnie odebrali mu prawo jazdy oraz skierowali sprawę o ukaranie do sądu. Podstawą stałoby się stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego i art. 86 ustawy Kodeks wykroczeń. Czasami naprawdę warto zaciągnąć hamulec ręczny. Mentalny ręczny oczywiście.