Gest "Arthur" jest naprawdę prosty. To nic innego, jak mocno zaciśnięta pięść jednej z dłoni. Znaczenie tego gestu generalnie jest dość łatwe do rozwikłania. Bo stanowi on mieszankę złości, frustracji, a nawet agresji. Na drodze może wynikać z nieodpowiedzialnego zachowania innego kierującego. Może stanowić coś w rodzaju dezaprobaty dla takich manewrów.
Sam gest jest ciekawy i naprawdę uniwersalny. Niewiele mniej ciekawa jest jednak jego historia. Bo tak, ma on swoją historię i ta sięga połowy lat 90. XX wieku. Gest pochodzi z kreskówki opowiadającej historię antropomorficznego mrównika Arthura. Ta została po raz pierwszy wyemitowana w 1996 r. Choć była ona szczególnie popularna w Wielkiej Brytanii, tak naprawdę produkcja ma korzenie kanadyjsko-amerykańskie.
W jednym z odcinków serii 8-letni Arthur odkrywa, że jego młodsza siostra DW podczas zabawy zniszczyła jego model samolotu. Wpada wtedy w złość. Zaciska pięść i popycha swoją siostrę. Ta upada na ziemię i zaczyna płakać. Ten konkretny odcinek powstał w 1999 r. Ciekawostek dotyczących tego gestu jest jednak więcej. Bo sytuacja opisana w kreskówce sprawiła, że odcinek otrzymał rzadką ocenę TV-Y7 za przemoc rysunkową!
Gest "Arthur" na długie lata został zapomniany. Kreskówka stała się oldskulowa i żyła głównie w pamięci dorosłych już ludzi, którzy oglądali ją w dzieciństwie. I tak było aż do końca lipca 2016 r. To wtedy użytkownik Twittera (wtedy jeszcze Twittera) o pseudonimie AlmostJT przypomniał go. Pokazał jego zdjęcie na swoim profilu i okrasił podpisem. W ten sposób gest Arthura powrócił, stał się wiralem i przetoczył praktycznie przez cały internet. Dziś jest zatem mocno rozpoznawalny i stał się symbolem.
Oczywiście nie jest tak, że gest Arthura jest unikalny na skalę światową. Bo każda osoba z pokolenia polskich 30- i 40- czy nawet 50-latków powinna pamiętać gesty wykonywane np. przez swoich dziadków. Ktoś, kto im się psocił, mógł obserwować pięść uniesioną do góry i potrząsaną. To był symbol złości i przykrych konsekwencji, które mogły spotkać psotnika. Tak właściwie nie wiadomo, w jakich okolicznościach narodził się ten gest. Był jednak uniwersalny co najmniej w całym Bloku Wschodnim. Można go było dostrzec nie tylko na podwórku, ale także w filmach i kreskówkach. To właśnie tym gestem np. w każdym odcinku radzieckiej produkcji zającowi odgrażał się wilk.