SUV stał na terenie stacji paliw, a właściciel był daleko

Funkcjonariusze Straży Granicznej ze Świecka zainteresowali się samochodem na niemieckich tablicach rejestracyjnych, znajdującym się na terenie stacji paliw. Auto stało otwarte, a w jego pobliżu nie było kierowcy.

Świeccy strażnicy graniczni spotykający się w swojej codziennej pracy z rozmaitymi sytuacjami m.in. podczas prowadzonych kontroli drogowych, ostatnio mieli do czynienia z porzuconym samochodem. W poniedziałek 5 sierpnia zainteresowali się Toyotą RAV4 Hybrid zaparkowaną pod dystrybutorem na stacji paliw w powiecie sulęcińskim (woj. lubuskie).

Samochód porzucony pod dystrybutorem

Wytypowany do kontroli popularny model japońskiej marki miał przytwierdzone niemieckie tablice rejestracyjne. Auto było podejrzane, ponieważ stało otwarte, nikt do niego nie przychodził, a żadna z osób obecnych na stacji oraz w jej otoczeniu nie przyznawała się do kierowania tym pojazdem. Poszukiwanie odpowiedzi na temat pochodzenia SUV-a dało efekt dopiero po odczytaniu numerów znamionowych pojazdu i zajrzeniu do systemu informatycznego.

Toyota skradziona tego samego dnia w Holandii

Niemieckie blachy założone na nadwoziu były fałszywe. Właściwe niderlandzkie tablice rejestracyjne funkcjonariusze ujawnili po sprawdzeniu wnętrza auta, gdzie schowane były oryginalne numery. Po skorzystaniu z dostępnych baz danych i zweryfikowaniu zebranych informacji strażnicy ustalili, że właściciel samochodu znajduje się bardzo daleko. Okazało się, że wyprodukowana w 2021 roku Toyota RAV4 z napędem hybrydowym została w tym samym dniu zgłoszona jako skradziona na terytorium Holandii.

Auto o szacunkowej wartości 150 tysięcy złotych zostało zabezpieczone i przetransportowane na parking strzeżony. Dalsze postępowanie w sprawie prowadzą teraz sulęcińscy policjanci.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.