Rosyjscy bogacze kochają brytyjskie i włoskie luksusowe auta. Teraz mają nowy problem

Myślisz, że w Rosji klienci kupują tylko Łady, Moskwicze i chińskie samochody? Nic bardziej błędnego. Sankcje i spadek wartości rubla wpłynęły na rynek luksusowych aut. Najbogatsi Rosjanie chętnie inwestowali w pojazdy takich marek jak Aston Marin, Bentley, Ferrari czy Rolls-Royce. Wszystko jednak ma swój kres. Eksperci alarmują o kryzysie.

Najbogatsi Rosjanie kupują mniej nowych luksusowych samochodów. A to oznaka kolejnego kryzysu. Tak przynajmniej alarmują lokalne rosyjskie media motoryzacyjne. Eksperci zajmujący się rynkiem nowych drogich pojazdów wspominają o pierwszych oznakach kolejnych problemów dla importerów dóbr luksusowych.

Zobacz wideo Warty dwa miliony złotych Bentley został skradziony w Niemczech. Odnalazł się na warszawskim Bemowie

Po raz pierwszy od ponad 14 miesięcy rynek nowych luksusowych pojazdów w Federacji Rosyjskiej zanotował dość wyraźny spadek. W maju 2024 r. sprzedaż zmniejszyła się aż o 22 proc. Ostatnie kłopoty odnotowano w marcu 2023 r. Wówczas rynek skurczył się aż o 42 proc. Rynek, na którym tradycyjnie rządzą już znane zachodnie marki.

Bentley rządzi

Król w Rosji jest tylko jeden. Bogaci nabywcy od lat cenią brytyjską motoryzację. Stąd dominacja marki Bentley. W 2023 r. firma utrzymywała ponad 38 proc. udziałów w dość niewielkim rynku. Podobnie jest w tym roku. Firma prowadzi nie tylko w rankingach sprzedaży drogich limuzyn i coupe, ale także SUV. W maju 2024 r. sprzedano i zarejestrowano 15 egzemplarzy samochodów brytyjskiego producenta. Na drugim miejscu znalazły się Ferrari i Rolls-Royce (obie firmy z wynikiem 7 pojazdów). Na podium zmieściło się jeszcze Lamborghini (6 egz.). W statystykach ujęto także 2 Maserati i jedno auto marki Aston Martin.

Bentley Bentayga S Black Edition
Bentley Bentayga S Black Edition Fot. Bentley
Rolls-Royce Cullinan Serii II
Rolls-Royce Cullinan Serii II Fot. Rolls-Royce

W segmencie SUV w maju 2024 r. Bentley Bentayga uplasował się na pierwszym miejscu (11 sztuk). W pierwszej trójce zmieściły Lamborghini Urus (6 egz.) i Rolls-Royce Cullinan (5 sztuk). Nietrudno zgadnąć, gdzie zarejestrowano większość z nich. Tradycyjnie dominują Moskwa, obwód moskiewski oraz Petersburg (w zeszłym roku miały aż 78 proc. udziałów w rosyjskim rynku luksusowych pojazdów).

Import równoległy? Tak. Wolna amerykanka? Nie. Już nie

Otwartą kwestią pozostaje jak to możliwe, że Rosjanie wciąż mogą kupować i rejestrować nowe samochody zagranicznych marek mimo obowiązujących sankcji i wstrzymania oficjalnej sprzedaży. Nie jest tajemnicą, że kluczowym rozwiązaniem jest tzw. import równoległy (sprowadzanie towarów bez zgody producentów, a za przyzwoleniem Ministerstwa Przemysłu i Handlu Federacji Rosyjskiej) z krajów takich jak Chiny, Kazachstan, Kirgistan czy Armenia. Źródłem zaopatrzenia są także sprzedawcy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Japonii oraz Korei Południowej. A to nie wszystko.

Import równoległy to również główne źródło części zamiennych. Nawet najbardziej luksusowe samochody trzeba serwisować i naprawiać. Oczywiście koszty są znacznie wyższe niż w czasach przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Ponadto nabywcy nowych samochodów muszą liczyć się z tym, że część funkcji będzie nieaktywna na terenie Federacji Rosyjskiej. Dotyczy to usług online oraz zdalnych aktualizacji oprogramowania. Otwartą kwestią pozostaje, jak duży to jest dyskomfort dla bogatej klienteli.

A skąd problemy ze spadkiem sprzedaży luksusowych aut? Powodów może być kilka. Producenci starają się lepiej kontrolować sprzedaż pojazdów przeznaczonych na import. Swoją cegiełkę dołożyły także rosyjskie władze, które wprowadzają różne ograniczenia prawne, by lepiej kontrolować rynek. Stąd przy odprawie celnej i rejestracji zwraca się uwagę na odpowiedni certyfikat bezpieczeństwa pojazdu (ZOETS) i homologację (OTTC — VTA). Wszystko po to, by ograniczyć import poza siecią oficjalnych dostawców. A im więcej administracyjnych utrudnień tym z pewnością będzie drożej.

Więcej o: