Straż Leśna powstrzymała nielegalny rajd quadowców. Grupa turystów na quadach została zauważona przez podleśniczego, który w lesie wykonywał swoje obowiązki. Niezwłocznie zawiadomił Straż Leśną, która tropiła rajdowców i udała się za nimi w prawie 30 km pościg
- tak akcję z weekendu opisuje Nadleśnictwo "Śnieżka". Warto sprawę nagłośnić i potępić. Coraz lepsza pogoda i zbliżające się wakacje będą zachęcać do zabawy na quadach i motocyklach. I nie ma w tym nic złego, o ile robimy to z głową, w miejscach, które są do tego przeznaczone. Niestety rozjeżdżanie lasów i pól to polska plaga.
Z relacji służb wynika, że turyści na quadach przez Rudawy Janowickie i wjechali w Karkonosze. Pościg za nimi ciągnął się przez kilka godzin. Ustalono, że sprawcy nie pochodzą z okolicy. Przyjechali w Sudety na prywatną wycieczkę, a nocowali w Karpaczu. Szokować może wymiar kary, jaką dostali. Za nielegalny wjazd do lasu oraz umyślne płoszenie zwierząt musieli zapłacić po tysiąc złotych.
Wiele osób uważa, że to śmiesznie niska kara za celowe rozjeżdżanie lasu i kilkugodzinną akcję służb. Oto kilka przykładów z serwisu Wykop.pl:
Większość uważa, że tysiąc złotych kary w żaden sposób nie odstraszy kolejnych naśladowców. Komentujący zwracają uwagę na to, że ogromnym problemem jest również hałas, jaki powodują quadowcy i motocykliści na crossach. Słychać ich z wielu kilometrów i zakłócają spokój w lesie.
Lasy Państwowe przypominają przy okazji, że wjazd do lasu pojazdem silnikowym jest zabroniony. Dopuszczony jedynie w szczególnych przypadkach, po uzyskaniu odpowiedniego zezwolenia. Drogi leśne spełniają wiele funkcji:
Działa tu odwrotna zasada niż na normalnych drogach. Na publicznych drogach, jeśli nie ma zakazu, to możemy gdzieś wjechać. W lasach domyślnie obowiązuje zakaz. Sprawę jeżdżenia samochodem po lasach reguluje rozdział 5. Ustawy o lasach. Dowiadujemy się z niego, że poruszanie się pojazdem silnikowym i zaprzęgiem konnym dopuszczalne jest tylko drogami publicznymi. Na drogę leśną wjechać możemy tylko wtedy, gdy jest wyraźnie ona oznaczona drogowskazami dopuszczającymi ruch ( np. wskazany jest kierunek i odległość dojazdu do miejscowości, ośrodka wypoczynkowego czy parkingu leśnego).
Na swojej oficjalnej stronie Lasy Państwowe zwracają także uwagę, że "na drogach leśnych nie muszą być ustawione szlabany i znaki zakazujące poruszania się po nich, gdyż zakaz ten wynika wprost z zapisów ustawy o lasach. Obowiązuje on cały rok, nie tylko w okresie zagrożenia pożarowego". Warto pamiętać, że w myśl przepisów pojazdem silnikowym jest nie tylko samochód, ale także motocykl i quad.
Leśnicy doradzają więc, by kierować się zasadą, że wjechać można tylko tam, gdzie wyraźnie pozwalają na to znaki. Niestety, ustawa o lasach nie nakłada obowiązku oznakowania znakami zakazu leśnych dróg. Musimy się mieć więc na baczności. Jeżeli planujemy samochodową wycieczkę do lasu, to informacje o publicznych drogach na jego terenie znajdziemy w nadleśnictwie.