Seat 124 "Pamplona". Hiszpanie mogli zazdrościć Polakom "Dużego Fiata"?

Fiat 124 miał niezwykłe szczęście do niedemokratycznych rządów. Licencje na jego produkcję kupił nie tylko ZSRR, ale również Hiszpania, która znajdowała się wówczas pod dyktaturą generała Franco. W ten sposób narodził się wspominany z rozrzewnieniem przez starszych Hiszpanów Seat 124.

SEAT 124, który został zaprezentowany w 1968 roku podczas Barcelona Motor Show, był autem niemal identycznym w porównaniu do samego Fiata 124. Co interesujące, nawet emblemat hiszpańskiej marki wyglądem przypominał ten stosowany przez włoskiego producenta. Czy to jednak przeszkadzało turyńskiemu przedsiębiorstwu? Niekoniecznie - sprzedaż licencyjnego modelu przez większość czasu była ograniczona jedynie do terytorium Hiszpanii, przez co pozostałe rynki pozostały pod panowaniem Fiata.

Zobacz wideo

Zresztą włoski gigant obracając licencjami, doskonale wiedział, co robił. Jakże wartościowe prawa do produkcji (w przypadku modelu 125 władze PRL zapłaciły za licencję łącznie 2,764 mld zł i 32,45 mln dol) kupowane były głównie przez państwa niedemokratyczne, które nie skupiały się szczególnie na eksporcie, chociaż próbowały swoich sił na różnorakich rynkach. Tu także można wspomnieć o 125p, którego zaprezentowano w 1974 roku w Nowym Yorku. Pozycja Fiata była więc bezpieczna.

Seat 124 Pamplona. Burzliwa historia Hiszpanii i jej motoryzacyjna strona

Seat 124 pojawił się dwa lata po oficjalnej premierze Fiata 124, który był nieco mniej prestiżowym i niżej pozycjonowanym bratem modelu 125. Można powiedzieć, że Hiszpanie mogli pozazdrościć Polakom Fiata 125p, który był przestronniejszy i miał mocniejsze jednostki napędowe niż 124. Na pewno jednak nie narzekali. Już od początku nowy Seat stał się bestsellerem.

Czterometrowy sedan z silnikiem o pojemności 1,2 litra i napędem na tylną oś wyposażony był w czterobiegową skrzynię biegów i rozpędzał się do 145 km/h. Najbardziej ceniona była jednak odmiana 124 Especial wyposażona w pięciobiegową skrzynię. Cena wynosząca 202 tys. peset była w zasięgu dużej liczby Hiszpanów, którzy szukali wszechstronnego pojazdu. Model pozwolił marce na dalszy rozwój i... wykupienie kolejnych licencji na fiatowskie konstrukcje. Ciekawostka - w 1969 roku z taśm produkcyjnych zjechał milionowy SEAT. Był to żółty egzemplarz, a jakże, modelu 124.

Lata mijały, a wraz z upływającym czasem zmieniały się również losy samej Hiszpanii. W 1975 roku zmarł dyktator Francisco Franco. Zawczasu na swojego następcę wybrał księcia Juana Carlosa I (zresztą sam odpowiednio wcześniej przysposobił go go rządzenia), który wkrótce potem rozpoczął demokratyzację państwa. Niestety, nastroje społeczne były bardzo burzliwe. Napięta sytuacja panowała m.in. w Pampelunie (hiszp. Pamplona), gdzie firma Authi - stworzona specjalnie przez British Leyland, by móc oferować swoje samochody (m.in. Mini) na hermetyczny hiszpańskim rynku - zakończyła produkcję pojazdów. Wszystko w związku z problemami finansowymi wcześniej wspomnianego brytyjskiego producenta. Rząd, będący właścicielem Seata, postanowił nieco załagodzić sytuację w mieście. Wykupił fabrykę od Authi i przeniósł do niej produkcję 124. Zbiegło się to w czasie z prezentacją nowej wersji modelu - 124 D - która właśnie od nazwy miasta powzięła przydomek "Pamplona".

Warto także nadmienić, dość interesującą kartę z historii modelu. Gdy 124 zaczął odnosić sukcesy w rajdach (m.in. w 1977 roku zespół fabryczny SEAT Sport zdobył 3. i 4. miejsce w Rajdzie Monte Carlo), pojazd znowu był na sprzedażowej fali - Hiszpanie ponownie tłumnie stawili się w salonach. Hiszpańska historia modelu 124 skończyła się w dopiero 1982 roku. Linia produkcyjna następnie została sprzedana do Indii, gdzie w 1985 roku 124 zadebiutował jako Premier 118 NE. Tam też auto produkowane było aż do 2001 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.