Polskie sygnalizatory wyglądają do siebie bardzo podobnie. Mają trzy okrągłe światła: czerwone, żółte i zielone. Często jest jeszcze jedno czwarte, mniejsze z zieloną strzałką warunkowego skrętu. Na polskich sygnalizatorach widać też często mały, ale wyraźny napis "Podkowa". Co oznacza? To drogowa ciekawostka, która oczywiście nie zmieni życia, ale przecież wszyscy lubimy ciekawostki. Zanim rozszyfrujemy "Podkowę" to polecamy jeszcze jedną zagadkę. Wiecie, co to jest Panattoni?
Odpowiedź jest najprostsza z najprostszych. "Podkowa" to nazwa firmy, która od wielu lat zajmuje się projektowaniem, budową, modernizacją i konserwacją świetlną. Sygnalizatory tej firmy to powszechny widok na polskich drogach, na pewno mijacie je codziennie po kilkanaście albo i więcej razy. Z ciekawości zajrzeliśmy na oficjalną stronę firmy.
Firma "Podkowa" ma znacznie więcej roboty niż tylko stawianie drogowych świateł, choć wszystko się ze sobą łączy. Zajmują się także urządzeniami elektroenergetycznymi i oświetlenia zewnętrznego. Do tego dochodzi produkcją wyrobów stalowych dla potrzeb sygnalizacji świetlnej, eksportem i importem urządzeń sygnalizacji i spawaniem światłowodów.
Dla kierowcy napis "Podkowa" to więc tylko ciekawostka. Nie musi się nim przejmować, ale fajnie wiedzieć. Na drodze jednak znacznie ważniejsze są kolory, które pokazują sygnalizatory. To one są najważniejsze i decydują o ruchu.
Sygnalizator ma trzy światła, ale wydaje cztery komunikaty:
Za ignorowanie sygnalizacji grozi jeden z najdotkliwszych mandatów, jakie przewidują polskie przepisy. Za przejazd na czerwonym świetle kierowca dostanie aż 15 punktów karnych. To najwyższa możliwa kara.