Służbowy samochód dla rosyjskiego urzędnika? Zgodnie z poleceniem Putina najwyższy czas na rezygnację z Audi, BMW, Lexusów czy Mercedesów. A na co zamienić komfortowe niemieckie limuzyny? Wbrew pozorom nie tylko na Ładę. Oto najnowsza zaktualizowana lista samochodów dopuszczonych dla rosyjskiej administracji. Nieoczekiwanie znalazło się na nim nawet jedno zachodnie auto. I to wcale nie przez przypadek czy błąd urzędników.
Jak układano listę prawilnych pojazdów? Zgodnie z obowiązującymi zasadami jednym z kluczowych kryteriów jest rosyjski numer VIN. Innymi słowy dopuszczono pojazdy produkowane lub składane w Federacji Rosyjskiej. Stąd w czołówce jest Łada.
Oczywiście na Ładzie świat służbowej floty się nie kończy. Na liście uwzględniono dzieła rosyjskiej techniki z logo UAZ czy Aurus i chińskie samochody oferowane pod marką Moskwicz, Amberauto (A5) i Sollers (pickup ST6). Niewykluczone, że wśród nich Moskwicz będzie cieszyć się sporym wzięciem. Jest przede wszystkim znacznie nowocześniejszy od Łady. Znacznie.
A co z samochodami chińskich marek? Też są. Jest ich całkiem sporo. Dopuszczono produkty takich firm jak Evolute (i-PRO, i-JOY, i-SKY, i-JET), Haval (Jolion, Dargo, F7, F7x, H9, M6), Kaiyi (E5, X3 Pro, X3, X7), Baic (U5 Plus, X35, X55, BJ40 Plus, X7) czy SWM (G05 Pro przypomina azjatyckiego krewniak BMW X5). Na tym nie koniec. Uwzględniono coś jeszcze. W tym ekskluzywnym gronie pojawił się także samochód zachodniej marki. To nie pomyłka. W Rosji oficjalnie dopuszczono jako służbowy wóz urzędników Citroena C5 Aircross. Jak to możliwe?
Okazało się, że w dawnej rosyjskiej fabryce Stellantis w Kałudze wznowiono produkcję Citroenów C5 Aircross. Wszystkie komponenty pozyskano w Chinach. Z pomocą dotarł koncern Dongfeng, który produkuje auta francuskiej marki na rynek chiński. Stąd zatem rosyjski VIN. Z pewnością we Francji menedżerom Stellantis nie do śmiechu.