Polska prokuratura wciąż dąży do ekstradycji 32-letniego kierowcy, który 16 września 2023 r. jechał sportowym bmw autostradą A1 z ogromną prędkością i zderzył się z rodziną podróżującą samochodem marki kia. W wyniku tego wypadku wszyscy pasażerowie zginęli. O jego spowodowanie jest oskarżony właśnie Sebastian M. Według ocen ekspertów i danych wydobytych z tzw. czarnej skrzynki pojazdu, prędkość, z którą jechał, przekraczała 300 km/h, a w momencie zderzenia, czyli już po awaryjnym hamowaniu, wynosiła ponad 250 km/h.
Bmw m8 gran coupe biznesmena z Łodzi miało dodatkowo wzmocniony silnik w serwisie tuningowym, dzięki czemu mógł rozwijać moc aż 650 KM. Prokurator zamierzał postawić jego kierowcy zarzut popełnienia czynu z art. 177 § 2 k.k. (spowodowanie wypadku komunikacyjnego ze skutkiem śmiertelnym), ale nie zdążył tego zrobić, bo Sebastian K. uciekł za granicę. Został zatrzymany w Dubaju i osadzony tymczasowo w tamtejszym areszcie. Wtedy Polska wystąpiła do władz Zjednoczonych Emiratów Arabskich o jego ekstradycję.
Niestety procedura się ślimaczy, głównie z powodu ograniczonego kontaktu z arabskim wymiarem sprawiedliwości. W rezultacie zgodnie z obowiązującym w ZEA prawem po 60 dniach aresztu Polak został z niego zwolniony po uiszczeniu kaucji. Oprócz tego dubajski sędzia orzekł wobec niego zakaz opuszczania tego kraju. Teraz pojawiła się realna szansa na przełom w tej kontrowersyjnej sprawie. 31 stycznia br. Prokuratura Krajowa zwróciła się do emirackich władz z propozycją zorganizowania wideokonferencji z przedstawicielami arabskiego wymiaru sprawiedliwości.
Jej celem ma być przyspieszenie postępowania ekstradycyjnego i uzgodnienie jego szczegółów. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez prokuraturę, sędzia z emiratów przystał na tę propozycję i zaproponował termin 19 lutego 2024 roku. Jeśli dzisiejsza rozmowa dojdzie do skutku i zakończy się konstruktywnymi wnioskami, jest szansa na przełom w sprawie najsłynniejszego polskiego pirata drogowego.
Normalnie postępowanie ekstradycyjne w ZEA może trwać od czterech do sześciu miesięcy, a od orzeczenia lokalnego sądu dodatkowo przysługuje odwołanie do Sądu Najwyższego, co może jeszcze bardziej przedłużyć ten proces. Natomiast polskiej prokuraturze zależy, aby postawić przed sądem Sebastiana M. możliwie szybko. W wypadku, który najprawdopodobniej spowodował kierowca bmw we wrześniu 2023 roku, zginęły trzy osoby: małżeństwo oraz ich pięcioletnia córka. Jego sprawcy grozi za to do ośmiu lat pozbawienia wolności.