Samochód wjechał do jeziora, zjechał z nasypu lub poruszał się zamkniętym deptakiem. A to dopiero trzy pierwsze pomyłki programu nawigacyjnego. Błędnych wskazówek jest wiele. Jedną z nich mogą aktualnie odkryć kierowcy poruszający się po Edynburgu.
Sprawa dotyczy Greenside Lane. Jeszcze w zeszłym roku szlakiem poprowadzonym między budynkami mogły poruszać się samochody. Dziś już nie mogą. Pojawił się tam ciąg dla pieszych wyposażony m.in. w schody. Niestety Google Maps i Apple Maps nie ma o tym fakcie zielonego pojęcia. Cały czas kieruje zatem na ulicę Greenside samochody. A ich kierowcy ślepo wierzą wskazaniom aplikacji.
Skutki tej sytuacji są dwa. Samochody potrafią utknąć na ciągu schodów. Kierowcy wzywają zatem na pomoc drogowców. A dodatkowo niszczeje sam szlak. Zarówno schody, jak i chodnik nie są dostosowane do radzenia sobie z ciężarem pojazdów.
Początkowo władze Edynburga apelowały o uwagę, informowały o zmianie przeznaczenia tej drogi i czekały, aż charakter trasy zostanie zaktualizowany także w aplikacjach nawigacyjnych. Ostatecznie straciły jednak cierpliwość. Postanowiły podjąć bardziej drastyczne działania. Te przybrały formę metalowych barierek. Za ich pomocą drogowcy po prostu zasłonili wjazd na Greenside Lane. Piesi dostaną się na szlak. Samochody i inne pojazdy już nie. Kierujący będą musieli zatem zdecydować się na objazd.
Przy okazji tej sprawy wypływa jeszcze jedna kwestia. Chodzi o nawyki kierowców w XXI wieku. A te są konkretnie dwa. Mowa o tym, że:
Oczywiście to nie oznacza, że aplikacje nawigacyjne należy teraz odrzucić. W żadnym razie. Po to są zdobycze techniki XXI wieku, abyśmy z nich korzystali i aby nasze życie stawało się łatwiejsze. Nie wyłączajmy jednak myślenia. Aplikacja nie widzi aktualnej sytuacji drogowej. Ona widzi tylko tą, która była aktualna podczas ostatniej modernizacji mapy. Modernizacji, która miała miejsce często kilkanaście miesięcy wcześniej. Wskazówki, które nie będą uzupełnione o obserwację wykonaną przez kierowcę, mogą się zatem okazać boleśnie nieaktualne.