Do zdarzenia doszło w zeszłą sobotę 16 grudnia, ok. godz. 16 w Olton, w hrabstwie Sulihull, na południowy wschód od Birmingham. Na nagraniu z tego szokującego wypadku widzimy, jak rozpędzony van wypadając z jezdni ulicy Warwick Road wjeżdża na chodnik, po czym zderza się z latarnią tuż przed przejściem dla pieszych. Pech chciał, że wybrukowaną ścieżką szła matka prowadząca wózek z jej maleńką córką.
Na szczęście kobieta, widząc pędzący w jej kierunku samochód, odruchowo odsunęła się, ratując się tym samym przed niechybnym zmiażdżeniem. Po uderzeniu w latarnię samochód obrócił się o 90 stopni, po czym wywrócił się, lądując na boku. Niestety nie widać, w jakiej odległości od pojazdu znajdowała się piesza. Mowa tu jednak o centymetrach. Momentalnie do pomocy ruszyli postronni świadkowie.
Jednym z nich była pracownica pobliskiego sklepu. "Mama była w szoku, jej córeczka ma zaledwie ok. dwa lat. Sądzimy, że miała złamaną nogę. To był straszny wypadek" - stwierdza świadkini w wypowiedzi udzielonej Birmingham Live. Portal informuje, że na miejscu pojawiły się dwie karetki pogotowia. Niemowlę i prowadzącą vana musiano przewieźć do szpitala, natomiast matkę dziecka, która odniosła jedynie powierzchowne obrażenia, opatrzono na miejscu.
Policja jest w trakcie ustalania przyczyn tego groźnego wypadku. Jak przekazał rzecznik lokalnej policji - "Kierująca peugeotem, czterdziestoletnia kobieta, [...] rozmawiała z funkcjonariuszami już na miejscu zdarzenia, pomaga też w dalszym dochodzeniu". Na ten moment nie postawiono jej żadnych zarzutów. Wnioskując po nagraniu, można jednak śmiało stwierdzić, że kobieta przekroczyła prędkość. Co więcej, znajdowała się też po złej stronie ulicy (na wyspach obowiązuje ruch lewostronny). Może to sugerować, że zagapiła się, lub też wyprzedzała. Nie chcąc zderzyć się z nadjeżdżającym z naprzeciwka samochodem, postanowiła wjechać na chodnik, co doprowadziło do dalszych konsekwencji.