Uwagę przykuły tablice rejestracyjne. Potężnego SUV-a poszukiwali Niemcy

Pochodzący z przestępstwa mocarny Jeep Grand Cherokee SRT niespodziewanie odnalazł się w Słubicach. Auto skradzione z terenu Niemiec stało zaparkowane na jednym z miejskich parkingów. Uwagę strażników granicznych zwróciły tablice rejestracyjne.

Funkcjonariusze Straży Granicznej ze Wspólnej Polsko-Niemieckiej Placówki w Świecku, na jednym ze słubickich parkingów postanowili skontrolować Jeepa Grand Cherokee SRT. Czarne auto zwróciło uwagę mundurowych ponieważ miało założone dwie odmienne tablice rejestracyjne, pochodzące z różnych krajów związkowych Republiki Federalnej Niemiec. Jak informują w komunikacie prasowym nadodrzańscy mundurowi, z przodu pojazdu widniała tablica rejestracyjna z Turyngii, a z tyłu z Badenii-Wirtembergii. Taki stan rzeczy automatycznie wzbudził podejrzenia co do legalności pochodzenia pojazdu. 

Auto skradzione pod koniec listopada

Funkcjonariusze postanowili zweryfikować to charakterystyczne auto amerykańskiej marki w bazach danych. Okazało się, że SUV napędzany benzynowym silnikiem HEMI V8 o pojemności 6.4 litra (moc 468 KM i 624 Nm), jest poszukiwany przez niemieckie służby. Kilkuletni Jeep Grand Cherokee SRT został skradziony pod koniec listopada na terytorium Niemiec. Samochód stał na parkingu zamknięty. W pobliżu pojazdu strażnicy nie namierzyli nikogo podejrzanego, kto mógłby odpowiadać za kierowanie samochodem, którego wartość została oszacowana na 170 tysięcy złotych.

Odzyskane auto przejęli policjanci

Jeep został zabezpieczony do dalszych czynności procesowych na parkingu strzeżonym. Sprawę teraz prowadzą policjanci ze Słubic, którzy podjęli między innymi działania zmierzające do ustalenia i zatrzymania osób mających związek z kradzieżą pojazdu. Więcej o autach pochodzących z przestępstw piszemy na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo W dziupli rozbierali SUV-a. Wtedy z wizytą wpadła policja
Więcej o: