Zamiast odstawić audi RS7 do garażu, pojechał nim na zlot. Tam ukradli go prawdziwi złodzieje

Życie pisze przedziwne scenariusze. Tego z pewnością nie spodziewał się właściciel białego Audi RS7. Zostawił auto boyowi hotelowemu. Ten, zamiast odstawić auto na parking, pojechał nim na zlot. Tam pojazd skradła inna grupa złodziei. RS7 zostało doszczętnie zniszczone.

Motoryzacyjne ciekawostki znajdziesz również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Audi RS7 może być autem marzeń! Liftbackowi z szybami bez ramek jest naprawdę dobrze w sportowej stylizacji. A prawdziwa magia ukrywa się dopiero pod maską. Tam inżynierowie schowali podwójnie doładowaną, 4-litrową V-ósemkę. Oferuje ona 600 koni mocy i 800 Nm momentu obrotowego. To sprawia, że auto może dosłownie wystrzelić do prędkości 100 km/h w zaledwie 3,6 sekundy.

Zobacz wideo Złodziej samochodów polował w kościele. Kradzież podczas mszy nagrał monitoring

Boy hotelowy, zamiast odstawić RS7 na parking, pojechał nim na miasto

Nie ma się zatem co dziwić, że na taki właśnie model skusił się jeden z amerykańskich kierowców. Tak, wybrał mało efektowny lakier biały. Nadal auto było jednak piekielnie szybkie. Właściciel RS7 wartego co najmniej 637 tys. zł, postanowił się wybrać w okolice Baltimore. Wybrał nocleg w hotelu Pendry w Fells Point. A tam okazało się, że zauroczony mocnym liftbackiem był również... boy hotelowy. Dlatego, zamiast odstawić samochód na parking, pojechał nim na pobliski zlot samochodowy.

Sytuacja już jest skomplikowana? No to poczekajcie jeszcze chwilę. Bo na zlocie okazało się, że gdy tylko boy zaparkował skradziony pojazd i usiadł na tylnej kanapie, do "jego" Audi wsiadło trzech mężczyzn. Poprosili boja o opuszczenie kabiny i odjechali RS-siódemką. Niestety samochód raczej przerósł ich możliwości, ewentualnie mężczyźni postanowili zabawić się we wrak race. Zdemolowali totalnie warte ponad 600 tys. zł auto. Pojazd ma uszkodzony przedni zderzak i przednie zawieszenie. Dodatkowo złodziejom podczas jazdy w bagażniku wylał się kanister paliwa.

 

Audi RS7 skradzione przez boya jest doszczętnie zniszczone. Co dalej?

Konkluzja jest taka, że szefostwo hotelu najadło się wstydu. To manager musiał poinformować właściciela Audi o zaistniałej sytuacji. Teraz pewnie to hotel będzie musiał wypłacić też odszkodowanie. Zazwyczaj polisy AC nie obejmują bowiem przypadków kradzieży samochodów z kluczykami. Jeżeli chodzi o konsekwencje prawne, poniesie je boy hotelowy. Po pierwsze dlatego, że to on jest jedynym z ujawnionych sprawców. Po drugie dlatego, że nie do końca wiadomo czy jego wersja mówiąca o kolejnej kradzieży jest prawdziwa. Policja bowiem odnalazła uszkodzone i porzucone RS7. W kabinie nie było trójki mężczyzn.

Więcej o: