Więcej o motorsporcie przeczytasz na stronie głównej gazeta.pl. Już piątkowe treningi zwiastowały, że absolutnie dominująca w tym sezonie ekipa Red Bulla może mieć poważne kłopoty podczas GP Singapuru, a nas czeka bardzo ciekawy weekend. Nikt chyba nie spodziewał się, w jak duże tarapaty wpadną Max Verstappen i Sergio Perez. Żaden z tych dwóch kierowców nie wszedł do trzeciej części czasówki! Kwalifikacje wygrał Carlos Sainz z Ferrari, a na starcie obok niego stanie George Russell reprezentujący Mercedesa. Zapowiada się znakomity wyścig.
Podczas europejskich wyścigów jesteśmy przyzwyczajeni do godzin popołudniowych, jednak królowa sportów motorowych opuściła Stary Kontynent. GP w Azji i Ameryce potrafią czasem zaskoczyć dziwną godziną startu, ale to nie ten przypadek. GP Singapuru to nocny wyścig, a kierowcy ruszą walczyć o zwycięstwo o 14:00 polskiego czasu. To tylko godzinę wcześniej niż zwykle podczas europejskich GP.
Tradycyjnie w tym sezonie polskich fanów odsyłamy na platformę ViaPlay. W 2023 r. to ta ekipa transmituje i relacjonuje wyścigowe weekendy F1. Transmisja na ViaPlay to nie tylko sam wyścig z polskim komentarzem, ale też masa ekspertów oraz bardzo fajnie prowadzone studio, z którego nawet laik może się dowiedzieć wiele ciekawostek i może złapać większego bakcyla. Jeśli chcecie sprawdzić, co do powiedzenia mają eksperci, to zajrzyjcie na platformę wcześniej. Relacja z wyścigu zaczyna się już od 12:25.
Drugą opcją jest oficjalna strona F1. Można tam w naprawdę niezłej cenie wykupić dostęp do transmisji i korzystać z kilku niedostępnych na innych platformach opcji. Minusem jest jednak brak polskich komentatorów i ekspertów. Jeśli dla kogoś język polski nie jest istotny, to polecamy zajrzeć właśnie na stronę F1.
Piszę ten artykuł na świeżo tuż po zakończeniu kwalifikacji, nie mogę więc jeszcze podać ustawienia na starcie. W Formule 1 stawka zawsze miesza się do samego końca z powodu ewentualnych kar. Możemy jednak podsumować świetne kwalifikacje. Doszło w nich do groźnie wyglądającego wypadku Lance'a Strolla z Astona Martina (wyszedł z bolidu o własnych siłach, a przez radio mówił, że wszystko jest ok), a także wielkiej niespodzianki. Ba, sensacji. W drugiej sesji kwalifikacji odpadły oba bolidy Red Bulla.
Pod nieobecność Maxa Verstappena w Q3 rozegrała się zażarta walka. Pod koniec wydawało się, że będzie to wewnętrzna walka w Maranello - faworytami wydawał się ktoś z dwójki Charles Leclerc i Carlos Sainz. Pierwsze miejsce zajął Hiszpan, a Leclerc musiał uznać wyższość nie tylko kolegi z zespołu, ale też George'a Russella, który pojechał znakomite kółko i prawie zdobył pole position. W niedzielę czeka nas więc interesujące starcie. Ciekawe, czy w tak niesprzyjających warunkach Max Verstappen dopadnie czołówkę i znowu zatriumfuje. We wszystkich poprzednich wyścigach sezonu 2023 byśmy raczej pytali nie "czy", a "po ilu okrążeniach", ale w Singapurze Red Bull cierpi podczas każdej sesji. Zobaczymy, czy austriacka ekipa odzyska tempo w najważniejszy dzień weekendu.