Ciekawostki dotyczące pojazdów znajdziesz również w materiałach opublikowanych w serwisie Gazeta.pl.
Na początek tego materiału warto wyjaśnić terminologię. "Jechać na gumie" wcale nie oznacza jazdy z przebitą oponą. Znaczenie tego pojęcia doskonale znają motocykliści. W ich slangu stwierdzenie oznacza postawienie pojazdu na tylnym kole. W tym konkretnym przypadku nie możemy mówić o tylnym kole, a raczej tylnych kołach. Pojazdem "postawionym na gumie" było bowiem ciężarowe Renault R390 Turbo Intercooler. I jadąc w takiej pozycji, ciągnik pobił rekord świata.
Renault kierowane przez Patricka Bourny pokonało na tylnych kołach dystans 2420 metrów. To o 170 metrów więcej od rekordu, który Bourny ustanowił w roku 1992. Rekord został pobity podczas festiwalu motoryzacyjnego w miejscowości Nans we Francji.
Renault R390 Turbo Intercooler – ta nazwa bez wątpienia brzmiała dumnie, jednak w ciężkim transporcie kołowym w latach 80. XX wieku. Dziś pojazdy te stanowią ginący gatunek nawet na drogach afrykańskich. A to nie koniec ciekawych faktów dotyczących tego pojazdu. Bo warto wspomnieć o jeszcze dwóch rzeczach. Informację przytacza serwis 40ton.net.
Mamy mocny ciągnik siodłowy, mamy pobity rekord świata w długości jazdy na tylnych kołach. W tym punkcie powstaje zatem zasadnicze pytanie. Jak to jest fizycznie wykonalne, że pojazd, którego masa kumuluje się z przodu, był w stanie utrzymać się na tylnych kołach na dystansie wynoszącym blisko 2,5 km? To wynik połączenia dwóch czynników. Pierwszym jest seria modyfikacji wykonanych w ciężarówce. Ta otrzymała m.in. przeciwwagę, która pozwalała jej stanąć na tylnych kołach zaraz po starcie, ale również mocno zmodyfikowany układ hamulcowy, który pozwala na sterowanie torem jazdy ciężarówki poprzez oddzielną pracę prawego i lewego zacisku.
Drugim z czynników jest jednak wirtuozeria kierującego. Bo tylko za sprawą jego umiejętnego doboru i zmiany biegów, dawkowania gazu czy obsługi układu hamulcowego, wyczyn zakończył się powodzeniem. A wiedzcie o jeszcze jednym. Rekord nie został pobity na równym jak stół torze wyścigowym. Bourny do dokonania wyczynu wybrał standardową, wiejską drogę.