O samochodach świata opowiadamy również w tekstach, które ukazują się w serwisie Gazeta.pl.
Samochód rodzinny nie może być sportowy? Ten akurat mit obalił Volkswagen już w latach 60. XX wieku za sprawą Golfa GTI. Tyle że w XXI wieku całkowicie inne są wymagania rodzinne i sportowe. Inna jest jednak również inżynieria. Twórcy nowych aut okazują się na tyle sprawni, że potrafią ukryć supersportowe możliwości nawet w ciele SUV-a. Ta lista tego dowodzi.
Stelvio z koniczyną na milion procent nie jest najnowocześniejszym SUV-em w tym zestawieniu. Nie przebija też konkurentów pod względem listy elektro-gadżetów. W jednej kwestii okazuje się jednak mistrzem. Jest tak stylowy, jak garnitur od Armaniego. Tam, gdzie powinien przylegać do ciała, tam przylega. Tam, gdzie powinien być nieco za duży, taki właśnie jest. A do tego koniczyna oznacza 2,9-litrową V-szóstkę bi-turbo opracowaną przy współpracy z inżynierami Ferrari. 520-konna Alfa przyspiesza do pierwszej setki w 3,8 sekundy.
Alfa Romeo Stelvio Quadrifoglio 100° Anniversario Fot. Alfa Romeo
BMW iX w najmocniejszym wariancie M60 wygląda trochę jak wściekłe żelazko. Tyle że z żelazkiem ma więcej wspólnego, niż tylko ogólny zarys nadwozia. Bo identycznie jak ono jest zasilany prądem. To stanowi jakiś problem? W żadnym razie. Zwłaszcza gdy kierowca zajrzy do danych technicznych. Moc sięga 619 koni. Moment obrotowy wynosi 1015 Nm. SUV przyspiesza do 100 km/h w 3,8 sekundy.
BMW iX M60 Fot. BMW
GLC to nie jest największy SUV w ofercie niemieckiej marki. Inżynierowie nie chcieli iść jednak w jego przypadku na kompromisy. Postawili zatem na moc na poziomie 680 koni i aż 1020 Nm momentu obrotowego. Takie wartości sprawiają, że Mercedes osiąga pierwszą setkę w 3,5 sekundy.
3,5 sekundy do setki w SUV-ie. Piekło zamarzło? Zamarznie dopiero jak przeczytacie dwie kolejne informacje. Mercedes AMG jest hybrydą plug-in. Podstawą układu napędowego stanowi z kolei 4-cylindrowy silnik o pojemności na poziomie 2 litrów. Dobra informacja jest natomiast taka, że GLC AMG ma nie jeden, a dwa silniki. W tym 204-konnego elektryka.
Mercedes-AMG GLC 43 4MATIC Fot. Mercedes-Benz
Urus jest technologicznym bliźniakiem topowych SUV-ów Audi. Porównanie z krewniakami jasno pokazuje jednak, jak daleko może paść jabłko od jabłoni. Lambo jest zdecydowanie ładniejsze i bardziej sportowe od Q-ósemki. Teoretycznie ma nawet ten sam silnik. Tyle że tu 4-litrowa, podwójnie uturbiona V-ósemka rozwija diaboliczną (i to dosłownie!) moc 666 koni. A gdy dodamy do tej wartości 850 Nm momentu obrotowego, otrzymamy czas przyspieszenia od 0 do 100 km/h w zaledwie 3,3 sekundy.
Gdyby czas sprintu do setki był dla nabywcy za mało znaczącą informacją, warto dodać, że nowy Urus ma także sporo do powiedzenia w kwestii prędkości maksymalnej. Ta sięga 306 km/h.
Lamborghini Urus Performante fot. Lamborghini
Pierwszy SUV w historii Ferrari ma masę całkowitą na poziomie 2173 kg. Jego bagażnik mieści tylko 473 litry. To nie wygląda dobrze? Być może i tak. Inżynierom w tym aucie chodziło jednak o... prędkość. A w tej kwestii jest już o czym opowiadać. Sercem auta jest bowiem 6,5-litrowy silnik V12. To motor wolnossący! Oferuje 725 koni mocy i 716 Nm momentu obrotowego. Dzięki temu przyspiesza do setki w 3,3 sekundy i osiąga nawet 310 km/h.
W przypadku włoskiego superSUV-a problem jest tak naprawdę jeden. Cennik auta STARTUJE od 400 tys. dolarów. To oznacza, że nie da się go kupić taniej, niż za blisko 1,7 mln zł.
Ferrari Purosangue Fot. Ferrari
W porównaniu z Ferrari, cennik Tesli wydaje się pachnieć dobrą promocją. Samochód w konfiguracji X Plaid zostanie wyceniony na minimum 510 tys. zł. Tak, za tą kwotę kupujący dostanie 1020-konny układ napędowy. To właśnie on może rozpędzić auto do pierwszej setki w rewolucyjne 2,6 sekundy. Podobny wynik jeszcze kilkanaście lat temu był zarezerwowany wyłącznie dla Bugatti Veyrona!
MATERIAŁY PRASOWE