O technice motoryzacyjnej opowiadamy również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.
W latach 90. ABS był synonimem luksusu, ale i wysokiego poziomu bezpieczeństwa. W połowie ostatniej dekady minionego wieku był bowiem standardem wyłącznie w modelach segmentu D. Od 1 maja 2004 roku stanowi już obowiązkowy element wyposażenia wszystkich samochodów sprzedawanych na terenie Unii Europejskiej. Czy to oznacza, że kierowcy doskonale znają zasadę jego działania? Bywa z tym różnie...
Kierowcy od lat powtarzają ten sam mit. Mówią o tym, że ABS skraca drogę hamowania. Czasami i w ściśle określonych warunkach, stwierdzenie to może być nawet prawdziwe. Tyle że nadal nie zmienia istoty sprawy. Bo ABS nie ma skracać drogi hamowania. On odgrywa całkowicie inną rolę. ABS to nic innego jak akronim angielskich słów anti-lock braking system. W wolnym tłumaczeniu oznacza to system, który zapobiega blokowaniu się kół.
Blokowanie się kół podczas hamowania jest niebezpiecznym efektem. Bo choć pojazd nadal wytraca prędkość, o jego torze jazdy zaczyna decydować fizyka i wektor siły, a nie kierujący. Skutek działania takiego mechanizmu jest szczególnie groźny w dwóch przypadkach. Mowa o sytuacji, w której samochód porusza się w zakręcie lub musi ominąć przeszkodę. Po zablokowaniu się kół wykonanie skrętu nie będzie możliwe.
Układ przeciwdziałający blokowaniu kontroluje obroty kół za pomocą czujników. W sytuacji, w której wykryje, że jedno z kół zatrzymało się – tj. wpadło w poślizg, rozpoczyna automatycznie procedurę tzw. hamowania pulsacyjnego. To oznacza, że hamulce są naprzemiennie blokowane i puszczane. Procedura może zostać powtórzona nawet kilkanaście razy na sekundę. Objawem działania ABS-u stanie się wyraźne bicie na pedale hamulca oraz możliwość sterowania torem jazdy auta. Kierujący będzie mógł wejść w zakręt lub ominąć pojawiającą się przed maską pojazdu przeszkodę.
W tym punkcie kluczowe stają się dwie rzeczy. Pierwszą jest bicie występujące na pedale hamulca po uruchomieniu ABS-u. To nie kwestia awarii czy błędu popełnionego przez kierowcę, a normalna zasada działania systemu. Gdy zatem kierowca zauważy bicie, nie powinien pedału hamulca puszczać. Pod żadnym pozorem! Drugą jest fakt, iż w powyższym opisie nawet przez sekundę nie pojawiła się długość drogi hamowania. I słusznie. Bo ABS częściej ją wydłuża, niż skraca. To jednak nie oznacza niebezpieczeństwa, bo pojazd jednocześnie jest sterowny. Jego kierowca może zatem ominąć hamujące auto, konar drzewa na jezdni czy pieszego.
Drugi z faktów warto miarkować jednak podczas jazdy. Bo ABS może zareagować nie tylko na mokry, ewentualnie pokryty śniegiem lub lodem asfalt. Bardziej czułe systemy włączają się również podczas hamowania na tarce powstającej z odcisków kół w asfalcie przed większymi skrzyżowaniami w mieście. To utrudnia wyhamowanie, a w razie zbyt dużej prędkości lub zbyt późnego hamowania, może doprowadzić do najechania na tył poprzedzającego auta.