Zdecydowaliśmy się nie publikować nagrania z kamery monitoringu, chociaż można je zobaczyć na innych stronach. Jest drastyczne, ale stanowi ważny materiał dowodowy. Pokazuje, dlaczego doszło do tego wypadku, a dzięki temu można próbować zapobiec następnym podobnym zdarzeniom.
Więcej informacji o bezpieczeństwie ruchu drogowego znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Do śmiertelnego potrącenia doszło 3 lipca 2023 r. na ulicy Maratońskiej 15 w Radomiu. Starsza kobieta szła tyłem do śmieciarki i nie słyszała, że się do niej zbliża, gdy kierowca cofał. On również nie zdawał sobie sprawy, że tuż za nim jest piesza, bo nie widział jej w lusterku. Prowadzący ciężarówkę zorientował się, co zrobił, dopiero gdy poszkodowana znalazła się pomiędzy osiami samochodu. Wtedy zatrzymał swój pojazd, ale było za późno na uratowanie emerytki. Z ciężkimi obrażeniami została odwieziona do szpitala, gdzie zmarła po kilku godzinach.
Dlaczego doszło do tego wypadku? Nastąpił splot nieszczęśliwych okoliczności. Kobieta, prawdopodobnie z powodu podeszłego wieku, nie słyszała ciężarówki, nawet jeśli ta cofając, wydawała sygnały dźwiękowe (czego nie wiemy, ale zgodnie z przepisami powinna to robić). Kierowca jej nie widział w lusterkach, a jego pojazd najwidoczniej nie był wyposażony w kamery.
Poza tym jest jeszcze kwestia tzw. dróg osiedlowych, które są niebezpiecznym rozwiązaniem odziedziczonym po PRL. Ich sens był dyskusyjny, nawet kiedy samochody w Polsce stanowiły dobro luksusowe, a teraz uliczki w strefach zamieszkania, które jednocześnie są chodnikami, bez przerwy powodują konfliktowe sytuacje. Często są wręcz niebezpieczne, co pokazuje zdarzenie z Radomia. Warto przypomnieć, że pieszy w strefie zamieszkania zawsze ma pierwszeństwo przed innymi uczestnikami ruchu i może korzystać z całej szerokości ulicy.
Tragicznej śmierci na pewno można było uniknąć, bo złożyło się na nią kilka czynników. Kierowca nie zachował należytej ostrożności, bo cofał bez uprzedniego sprawdzenia, czy może to bezpiecznie zrobić. Jeśli samochód nie miał zewnętrznych kamer, mógł poprosić współpracownika o pokierowanie go. Pytanie, czy w ogóle musiał wjeżdżać ciężarówką w wąską uliczkę.
Nie można wymagać od pieszych, żeby byli w idealnej kondycji, mieli doskonały słuch oraz wzrok. W miejscach, które zgodnie z prawem służą im do przemieszczania się, powinni czuć się bezpieczni. Być może warto zastanowić się nad obowiązkiem wyposażenia śmieciarek w zewnętrzne kamery i czujniki ostrzegające przed obiektami poza polem widzenia kierowcy. W wielu krajach takie wyposażenie jest konieczne do dopuszczenia pojazdu do pracy. W przypadku kosztownego samochodu ciężarowego lub specjalistycznego (nowoczesna śmieciarka kosztuje nawet kilka milionów zł) drobny wzrost ceny nie powinien być przeszkodą. Tragiczne wypadki, takie jak potrącenie kobiety z Radomia zdarzają się naprawdę rzadko, ale jeśli uda się uratować choć jedną osobę, warto próbować to zrobić.